Brutalna interwencja policji?
Pobity przez policjantów? Sławomir Konopka ze wsi Konopki Klimki koło Białegostoku, twierdzi, że bez powodu został brutalnie pobity przez policjantów. Dodatkowo jeden z nich miał rozpylić gaz, gdy mężczyzna czekał w radiowozie. Sławomir Konopka twierdzi, że zdarzenie widziało około ośmiu osób. Jedna z nich nagrywała je kamerą.
32-letni rolnik Sławomir Konopka ze wsi Konopki Klimki niemal co noc przeżywa koszmar: krzyczy przez sen, budzi się gwałtownie zlany potem. Powracają do niego przeżycia z początku lipca, kiedy - jak twierdzi - został brutalnie pobity przez policjantów z komisariatu w Choroszczy.
Do zdarzenia doszło 3 lipca tego roku. Sąsiad państwa Konopków rozpoczął remont dachu stojącej częściowo na ich posesji obory. Rano Sławomir pojechał zgłosić to do nadzoru budowlanego do Białegostoku. Kiedy koło południa wrócił do domu, okazało się, że policja zabrała jego rodziców.
- Zobaczyłam, jak idzie do mnie czterech policjantów. Dwaj ubrani byli na czarno z karabinami na ramieniu. Męża złapali, zakuli w kajdanki. Przewrócili mnie na ziemię, twarzą w piach, mówiłam, że mam syna niepełnosprawnego, że nic nie zrobiłam. Policjant powiedział, że zabierają nas, aby sąsiad mógł dokończyć remont - opowiada Wanda Konopka, matka Sławomira.
Około 13:00 policjanci odwieźli dwójkę starszych ludzi do domu. Z Białegostoku wrócił ich syn. I to właśnie jego policjanci zakuli w kajdanki i wyprowadzili z posesji. Początkowo niezauważony starszy brat Sławomira robił zdjęcia i próbował nagrać całe zajście.
- Do samochodu mnie wprowadzili. Później przyszedł policjant, co mnie bił. Otworzył drzwi i pytał, czy rozwaliłem dach? Prysnął mi gazem po twarzy, zamknął drzwi i poszedł. A ja siedziałem. Pot i łzy mi ciekły. Dusiłem się, nikt mi nie pomógł - wspomina Sławomir Konopka, który twierdzi, że został pobity przez policję.
Sławomir Konopka twierdzi, że około ośmiu osób widziało, jak policjanci zadawali mu ciosy pałką i okładali po twarzy. We wsi nikt nie chce nic mówić na ten temat. Obecnie śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Łomży, która ustali, czy policjanci przekroczyli swoje uprawnienia. Sami policjanci jeszcze nie złożyli wyjaśnień w tej sprawie.
- Każda osoba na wezwanie policjanta ma się zachować zgodnie z jego poleceniem. Jeżeli taka osoba się nie zachowuje zgodnie z jego poleceniem, stawia czynny, bądź bierny opór, jest agresywna, to policjant ma prawo użyć środków przymusu, zgodnie z obowiązującymi przepisami - informuje Dariusz Kędzior z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
Po siniakach po uderzeniach policyjnej pałki, podobnie jak po krwiaku nad okiem, nie zostało już śladu. Sławomir Konopka ma problemy ze słuchem, zawroty głowy, czasami traci przytomność. Ma lęki. Cały czas bierze leki uspokajające. *
* skrót materiału
Reporter: Monika Adamczyk
monikaadamczyk@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)