Ustawa dla równych i równiejszych
Tanie mieszkania nie dla wszystkich. Rok temu weszła w życie ustawa pozwalająca na wykup mieszkań "za złotówkę". Niestety, nie wszyscy mogą z tego prawa skorzystać, bowiem niektóre spółdzielnie nie mają uregulowanych praw do gruntów. Co więcej, przed wejściem w życie nowego prawa, spółdzielnie sprzedawały mieszkania, mimo nieuregulowanej sytuacji prawnej.
Rok temu wprowadzona została nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Obiecywano znacznej grupie Polaków wykup mieszkań "za złotówkę".
Niestety, pozyskanie własności nie jest takie proste. Wiele spółdzielni nie ma uregulowanych praw do gruntów. Współwłaścicielem często jest gmina. Jeśli spółdzielnia, nie ma ujednoliconego prawa do gruntu, przejęcie mieszkań "za złotówkę" nie jest możliwe.
- Autor tej ustawy przedstawił społeczeństwu tylko jej jasne, a nie ciemne strony. Niestety, diabeł tkwi w szczegółach. Jest wiele przeszkód prawnych - mówi Kamil Keller, prawnik z Kancelarii Prawnej Chałas i Wspólnicy.
Na jednym z warszawskich osiedli pani Maria, Kazimiera, pan Jan i kilkanaście innych rodzin mieszka od 32 lat. By dostać mieszkania spółdzielcze, musieli na nie ciężko zapracować.
- Myśmy dostali ten blok w stanie surowym. Były mury i nic poza tym - wspomina Maria Molenda, mieszkanka jednego z warszawskich osiedli.
Rok temu, kiedy dowiedzieli się o możliwości pozyskania mieszkania na własność, jak obiecywali politycy, radości nie było końca.
- Jak tylko weszła ustawa, złożyłam pismo i byłam pewna, że jest to kwestia tylko tych trzech miesięcy ustawowo narzuconych i sprawa będzie sfinalizowana. Po trzech miesiącach dostałam odpowiedź odmowną. Byłam zaskoczona - mówi Maria Molenda, która walczy o mieszkanie "za złotówkę".
Niestety, ku ich zdziwieniu okazało się, że jest to niemożliwe. Powód? Spółdzielnia przez 32 lata nie zdążyła uregulować własności gruntu. Grunt, na którym stoi blok, w części należy do gminy.
- Dwa razy moja córka się dowiadywała i za każdym razem mówili, żeby czekać. Mija już ponad rok i żadnej odpowiedzi nie ma - mówi Maria Chmielewska, która walczy o mieszkanie "za złotówkę".
- Spółdzielnia potrzebowała 32 lat do uregulowania sprawy gruntu i dalej jej nie uregulowała, więc po co jest zarząd spółdzielni? - pyta Maria Molenda, która walczy o mieszkanie "za złotówkę".
Pomimo nieuregulowanego stanu prawnego gruntów, nie przeszkadzało to wcześniej spółdzielni sprzedawać mieszkania. I zarabiać. Dziś mieszkańcy, którzy wykupili mieszkania za duże pieniądze, czują się oszukani.
- Jak można postawić budynek na niewykupionym gruncie? A jakby się zgłosił jego właściciel i nakazał rozebrać ten budynek? Czy administracja dałaby nam mieszkania - pyta Edward Giziński , który kupił mieszkanie, pomimo nieuregulowanego stanu prawnego gruntów.
Przez 32 lata spółdzielnia nie zadbała o uregulowanie stanu pranego gruntu. Członkowie spółdzielni, którzy teraz chcieliby wykupić swoje mieszkania, nadal nie mają na to szans. A urzędnicy obwiniają się nawzajem. *
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk (Telewizja Polsat)