Pieniądze ważniejsze od dzieci

Pieniądze ważniejsze od dzieci

Wyjeżdżają z kraju bez swoich dzieci. W Polsce rośnie liczba eurosierot. Ich rodzice wyjeżdżają do pracy za granicę. Niektórzy utrzymują stały kontakt z dziećmi i po kilku miesiącach, czy kilku latach wracają, albo ściągają je do siebie. Są jednak i tacy, którzy nie wracają nigdy. Ich dzieci trafiają do domów dziecka. Czekają, tęsknią, płaczą, ale ich rodzice nigdy nie wracają.

Polacy masowo wyjeżdżają do pracy za granicę. W kraju często zostawiają wszystko, niestety nawet dzieci. Niektóre z tych dzieci już na zawsze stają się sierotami. Tak jak 9-letni Patryk, którego matka dziesięć lat temu wyjechała do Anglii. Chłopiec trafił do rodziny zastępczej.

- Patryk miał wtedy 16 miesięcy, jeszcze dobrze nie chodził - opowiada Krystyna Mikołajczyk, matka zastępcza Patryka.

Po kilku tygodniach matka Patryka - Grażyna S. wróciła do Polski. Zamieszkała w sąsiedniej miejscowości. Nigdy jednak nie podjęła walki o syna. Nigdy go nie odwiedziła.

- Powiedziałem do niej "dzień dobry", a ona nic. Odwróciła głowę w drugą stronę - mówi Patryk, którego matka porzuciła i wyjechała do Anglii.

Matka Patryka urodziła jeszcze dwoje dzieci. Miesiąc temu zostawiła je pod opieką sąsiadki twierdząc, że jedzie na tydzień do Anglii. Do dziś nie wróciła.

Pojechaliśmy do matki Grażyny S., tam gdzie ostatnio mieszkała. Kobieta twierdzi, że nie wie, gdzie przebywa jej córka.

- Wróciła i pojechała z powrotem. Nie pytam gdzie, bo to jest pełnoletni człowiek - mówi Urszula J., matka Grażyny S.

11-letnia Kasia i 13-letni Mateusz są niepełnosprawni. Od dwóch lat są wychowankami domu dziecka, mimo że mają oboje rodziców. Ojciec z nową partnerką wyjechał do pracy w Hiszpanii, a matka nie radziła sobie z wychowaniem dzieci. Obecnie przebywa w domu pomocy społecznej. Sama wymaga opieki.

- Moim największym marzeniem jest, wyjść stąd przed ukończeniem 18 lat. Jak najszybciej iść do domu - opowiada Mateusz, którego ojciec wyjechał do pracy do Hiszpanii.

Nie wiadomo, czy marzenie Mateusza kiedykolwiek się spełni. Ojciec początkowo często kontaktował się z dziećmi. Obiecywał, że niedługo wróci do Polski i będą już zawsze razem. Z czasem dzwonił coraz rzadziej. Ostatni raz w maju...

Zosia i Marcin też mają oboje rodziców. Ojciec, który zajmował się nimi w Polsce stwierdził, że nie chce tego dłużej robić. Wysłał dzieci do matki do Anglii. Ta dzieci zostawiła na lotnisku w Londynie. Stamtąd rodzeństwo trafiło prosto do polskiego domu dziecka.

- Wysłała nas do samolotu i czekaliśmy na lotnisku aż ktoś nas odbierze - wspomina Zosia, której jej matka wyjechała do Anglii.

- W tej chwili tata też już jest za granicą. W zasadzie nie odzywa się do dzieci. Matka też utrzymuje z nimi sporadyczny kontakt, mailowy ze starszym synem - mówi Barbara Czarniecka, dyrektor wielofunkcyjnej placówki opiekuńczo-wychowawczej "Dwójka" w Białymstoku.

Zosia zamknęła się w sobie. Marcin jest agresywny, nie uczy się, kradnie. Dzieci nie rozumieją, dlaczego ich rodzice nie wracają. Cały czas czekają...

Nie wszystkie wyjazdy rodziców do pracy za granicę kończą się tak dramatycznie, jak dla Patryka, Kasi, Mateusza, Zosi i Marcina. Wszystkie eurosieroty jednak tęsknią i chcą tylko jednego: jak najszybciej być z matką i ojcem. Na zawsze. *

* skrót materiału

Reporter: Paulina Bąk

pbak@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)