Horror w Łomży trwa
Ta historia wzburzyła całą Polskę! Rok temu dziewięcioletnią Paulinę pogryzły psy. Należały one do samotnie mieszkającego, starszego człowieka, który przez brak zainteresowania psami, o mały włos nie doprowadził do tragedii. Po tym wydarzeniu część groźnych psów została odebrana właścicielowi, jednak tylko pięć z ośmiu. Władze miasta bezczynnie patrzyły się i jednocześnie dawały zezwolenie na następną tragedię!
Rozwścieczone psy wybiegły na zewnątrz obejścia przez dziurę w płocie lub z drugiej strony, gdzie płotu nie ma w ogóle! Zaczęły gryźć 9-letnią Paulinkę. Dziewczynkę obronił sąsiad. Całą zakrwawioną zabrało pogotowie. Dostała pierwszy z serii pięciu zastrzyków przeciw wściekliźnie. Założono jej aż 9 szwów.
- To było na chodniku, właśnie wracałam ze sklepu i taki mały czarny pies podszedł do mnie i zaczął warczeć. Później przyszły inne, rzuciły się na mnie - relacjonuje Paulina, dziewczynka pogryziona przez psy.
Psy nie były szczepione. Mieszkały z właścicielem, w walącym się domu. Odłowiono pięć z ośmiu psów, które zaatakowały Paulinkę. Reszta psów rozpierzchła się przed hyclem. Po roku od tego horroru postanowiliśmy sprawdzić jak czuje się Paulinka i czy w Łomży jest już bezpiecznie.
Po ubiegłorocznym horrorze, w chacie pana Mieczysława nadal są nieszczepione psy. Co zrobiły władze i służby miasta? Nic! Dziury w płocie, przez które wybiegają psy są nadal! Z drugiej strony budy nie ma żadnego płotu!
Straż miejska sześć razy sprawdzała posesję. Nie znalazła żadnych psów, mimo, że prokuratura wydała nakaz ich odłowienia. My znaleźliśmy za pierwszym razem. Także tego psa, który gryzł Paulinkę rok temu.
- Odłowionych psów było pięć, postanowienie dotyczyło ośmiu. Ale nie wszystkie psy znajdowały się na posesji - mówi Marcin Brunon Sroczyński, wiceprezydent Łomży Winnych nie ma. Nikt od roku nie zainteresował się nieszczepionymi psami.
Z kolei prokuratura przygotowuje akt oskarżenia przeciwko Mieczysławowi Sosnowskiemu za narażenie nieletniej Pauliny na niebezpieczeństwo utraty życia. *
*skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja - Zakrzewski
abogoryja@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
- To było na chodniku, właśnie wracałam ze sklepu i taki mały czarny pies podszedł do mnie i zaczął warczeć. Później przyszły inne, rzuciły się na mnie - relacjonuje Paulina, dziewczynka pogryziona przez psy.
Psy nie były szczepione. Mieszkały z właścicielem, w walącym się domu. Odłowiono pięć z ośmiu psów, które zaatakowały Paulinkę. Reszta psów rozpierzchła się przed hyclem. Po roku od tego horroru postanowiliśmy sprawdzić jak czuje się Paulinka i czy w Łomży jest już bezpiecznie.
Po ubiegłorocznym horrorze, w chacie pana Mieczysława nadal są nieszczepione psy. Co zrobiły władze i służby miasta? Nic! Dziury w płocie, przez które wybiegają psy są nadal! Z drugiej strony budy nie ma żadnego płotu!
Straż miejska sześć razy sprawdzała posesję. Nie znalazła żadnych psów, mimo, że prokuratura wydała nakaz ich odłowienia. My znaleźliśmy za pierwszym razem. Także tego psa, który gryzł Paulinkę rok temu.
- Odłowionych psów było pięć, postanowienie dotyczyło ośmiu. Ale nie wszystkie psy znajdowały się na posesji - mówi Marcin Brunon Sroczyński, wiceprezydent Łomży Winnych nie ma. Nikt od roku nie zainteresował się nieszczepionymi psami.
Z kolei prokuratura przygotowuje akt oskarżenia przeciwko Mieczysławowi Sosnowskiemu za narażenie nieletniej Pauliny na niebezpieczeństwo utraty życia. *
*skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja - Zakrzewski
abogoryja@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)