Komornicze oszustwa
Fałszowanie dokumentacji, oszustwa i wyłudzanie pieniędzy od nieświadomych klientów. To wszystko ma na koncie kilkunastu komorników ze Śląska. Czterech z nich już usłyszało kilkaset prokuratorskich zarzutów. Pozostali czekają na ich przedstawienie.
Kompania Węglowa zatrudniająca 66 tysięcy osób, to jedna z największych firm w Europie Środkowo - Wschodniej. Rocznie wydobywa się tu ponad pięćdziesiąt milionów ton węgla. Firma, która powstała pięć lat temu na bazie ośmiu zlikwidowanych spółek węglowych, jest winna swoim wierzycielom, głównie z tytułu niezapłaconych podatków, ponad 3 miliardy złotych. Część komorników ściągających te wierzytelności, w przeciągu miesiąca potrafiła dorobić do swojej pensji sto, a rekordziści nawet trzysta tysięcy złotych.
- Komornik, kiedy składał wniosek do kancelarii komorniczej, dzielił sprawy na kilka mniejszych i w ten sposób pobierał opłatę egzekucyjną, wielokrotnie ją zawyżając - mówi oficer operacyjny Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Za egzekucję długów komornicy obciążali płatników, czyli budżet państwa. Opłaty prowizyjne były nawet trzykrotnie wyższe niż pozwalało im na to prawo. Bezprawnie wystawiali też rachunki za bezskuteczne egzekucje lub nawet takie, które się nigdy nie odbyły. Rekordzista, komornik z Rudy Śląskiej, w przeciągu dziesięciu miesięcy na nielegalnych windykacjach zarobił dwa miliony trzysta tysięcy złotych! Żaden z podejrzanych komorników, którzy są zawieszeni w wykonywaniu swoich obowiązków, nie przyznaje się do winy. Zamiast stawić się na przesłuchanie korzystają z życia.
- Policjanci wzywali komorników na przesłuchania, czy inne czynności w prowadzonym śledztwie. Okazywało się, że od dwóch miesięcy taki pan przebywa w swojej posiadłości nad morzem - mówi podinsp. Andrzej Gąska, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
O sprawie bardzo niechętnie wypowiadają się przedstawiciele Izby Komorniczej w Katowicach, którzy jak tłumaczą, z powodu natłoku zajęć nie mają czasu na spotkania z dziennikarzami. Dużo bardziej rozmowni są górnicy, na pracy których żerują nieuczciwi komornicy.
- Komornik jest pierwszym złodziejem, ale on jest w świetle prawa, takie im ustanowili prawo. I dlatego tak strajkujemy, mi jest trudno dwa tysiące zarobić, a taki złodziej ma kilka milionów. To jest chore - mówi jeden z górników.*
*skrót materiału
Reporter: Paweł Kaźmierczak