Niewolnicy swojej pracy

Niewolnicy swojej pracy

- Żyje jak pies, je z puszki, sika pod koło, śpi w budzie, to jest właśnie kierowca ciężarówki. Nabierze kredytów, potem żeby je spłacić, cały czas jest w trasie - mówi pan Piotr, kierowca ciężarówki. Szalone tempo pracy, brak dni wolnych i urlopów oraz fałszowanie dokumentów przez pracodawców - kierowcy TiR-ów mówią, że są niewolnikami swojej pracy.

Okolice Piotrkowa Trybunalskiego. Tam krzyżuje się sieć dróg krajowych. Właśnie w tych okolicach dochodzi do największej liczby tragicznych wypadków z udziałem TiR-ów.

Tydzień temu przyczepa, która oderwała się od ciężarówki, zmiażdżyła samochód osobowy. Wszyscy pasażerowie zginęli. Porozbijane TiR-y blokujące drogę lub leżące w rowach, to już niestety standard. Główna przyczyna tych zdarzeń, to przemęczenie kierowców.  

- Gdy wiem, że mnie jutro rozładują, to potrafię przeskoczyć nawet 1200 kilometrów z Holandii po to, żeby się rozładować i weekend spędzić z rodziną - mówi pan Piotr, kierowca ciężarówki.

- Najczęściej naruszenia mają kierowcy, którzy z Holandii wożą kwiaty do Moskwy. Jadą, szybką się ładują i jednym ciurkiem do Moskwy - informuje Mariusz Kowalski z Inspekcji Transportu Drogowego w Łodzi.

Wielu właścicieli firm transportowych wciąż woli płacić wysokie, sięgające nawet 30 tysięcy złotych kary, niż przestrzegać przepisów o czasie pracy kierowców. Nie mogą oni jechać więcej niż 9 godzin dziennie. Teoretycznie. Fałszowanie dokumentów to już niestety powszechne zjawisko.

- Pracownik biura wypisywał kartę urlopową, a dokładnie oświadczenie o czasie pracy, w którym było napisane, że do tego okresu nie prowadziłem lub byłem na urlopie. Musiałem wyrzucić wszystkie tarcze i jechałem w kolejną trasę, co w efekcie łączyło się z tym, że jeździłem po 20 godzin na dobę - mówi pan Artur, kierowca ciężarówki.

Coraz większa liczba kierowców nie wytrzymuje szalonego tempa pracy. Inspekcja Transportu Drogowego i Państwowa Inspekcja Pracy zasypywane są setkami skarg.

- Kierowcy informują o bardzo różnych naruszeniach, począwszy od przeważenia pojazdu, a skończywszy na tym, że pracodawcy nakazują jazdę niezgodną z przepisami - mówi Michał Niedźwiecki z Inspekcji Transportu Drogowego w Łodzi.

Udało nam się skontaktować z właścicielem firmy, który zmuszał kierowców do fałszowania dokumentów. Na nasze pytania zareagował bardzo nerwowo - W tej sprawie nie mam nic do powiedzenia, żegnam - mówił właściciel jednej z firm transportowych.

Zdaniem kierowców, zmasowane kontrole i wysokie kary nie mają żadnego wpływu na poprawę warunków ich pracy. *

* skrót materiału

Reporter Paweł Kaźmierczak