Uprowadził nieletnią?
Cztery lata temu 14-letnia wówczas Agata z Rabki poznała 30-letniego Krzysztofa K. Wkrótce mężczyzna został oskarżony o molestowanie nieletnich. Świadkiem oskarżenia została między innymi Agata. Wtedy dziewczyna zniknęła z domu.
Ta historia rozpoczęła się cztery lata temu w Rabce. W domu 14-letniej Agaty ciągle brakowało pieniędzy. Wtedy pojawił się 30-letni Krzysztof K. Kupował dziewczynie wszystko, co tylko chciała.
- Ona poleciała na pieniądze. On jej kupował wszystko. Buty były, kurtka nawet testy ciążowe jej kupował - wspomina Maria Borowska, matka Agaty.
Krzysztof K. został oskarżony o kontakty seksualne z nieletnimi. Świadkiem oskarżenia została m.in. Agata. I zniknęła z domu.
- Myśmy złożyli zawiadomienie na policję, że dziecko zaginęło. Policja jej celowo nie odnalazła. Żadne instytucje nie zrobiły nic, żeby mi pomóc. Na policji traktowana byłam jak intruz - opowiada Maria Borowska, matka Agaty.
- Matka bardzo wiele razy odwiedzała komisariat, ale nie zostawiała żadnego konkretnego adresu i jasnych namiarów - informuje Mariusz Więch z policji w Nowym Targu.
- Tu chodzi o to, żeby Agata nie była świadkiem oskarżenia. Żeby nieletnia nie złożyła zeznań obciążających mężczyznę, który jest broniony przez adwokata. Adwokat tworzy jakąś legendę, że dziewczyna jest ofiarą przemocy domowej - mówi Jerzy Jurecki, dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego.
Policja nie potrafiła odnaleźć Agaty. Sugerowała pani Marii, że dziewczyna skryła się przed matką. Powód? Ciągłe konflikty. Tymczasem zrozpaczona kobieta wiedziała, że córka pojawia się w szkole i że najprawdopodobniej mieszka z Krzysztofem. K.
- Matka idzie na policję i mówi: "słuchajcie, przecież jakiś facet podjeżdża pod mój dom i zabiera mi dziecko!". Policja milczy. Idzie do prokuratury, nic się nie dzieje. Skarży się, szuka pomocy. "Przyprowadźcie mi moje nieletnie dziecko". Nikt tego nie robi - mówi Jerzy Jurecki, dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego.
- Nie posiadam wiedzy, gdzie Agata chodziła do szkoły - informuje Mariusz Więch z policji w Nowym Targu.
Dom Krzysztofa K. był obserwowany, ale policja Agaty nie odnalazła. Po roku od jej zniknięcia rozpoczął się proces Krzysztofa K. Na procesie w towarzystwie obrońcy Krzysztofa K. pojawiła się Agata. Nikt nie zatrzymał poszukiwanej, niepełnoletniej dziewczyny.
- To jest bardzo ciekawy wątek, bo ktoś ją poinformował o tym, że jest ta rozprawa. Ona się na niej pojawiła, czyli ktoś cały czas wiedział, gdzie ona jest, gdzie jest osoba poszukiwana, a jednak nikt takich informacji nie podał - mówi Irena Dawid-Olczyk z Fundacji La Strada
Mijają trzy lata odkąd Agata zniknęła z domu. To również trzy lata, podczas których toczy się proces Krzysztofa K. Agata pojawia się na sprawach. Razem z oskarżonym.
Dziś Agata jest już pełnoletnia. Sprawa Krzysztofa K. jest utajniona. Sąd nie chce się na jej temat wypowiadać. Agata nie kontaktuje się z matką. Nie che jej znać. Ciągle widywana jest w towarzystwie Krzysztofa K.
- Wszystkie dowody, informację, które zdobyłem wskazują na to, że legenda stworzona na podstawę obrony jednego człowieka, sprawiła, że instytucje nie wykonywały działań, które powinny w stosunku do dziewczynki, która jest niepełnoletnia - twierdzi Jerzy Jurecki, dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego. *
* skrót materiału
Reporter: M. Frydrych, A.Krajewska akrajewska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
- Ona poleciała na pieniądze. On jej kupował wszystko. Buty były, kurtka nawet testy ciążowe jej kupował - wspomina Maria Borowska, matka Agaty.
Krzysztof K. został oskarżony o kontakty seksualne z nieletnimi. Świadkiem oskarżenia została m.in. Agata. I zniknęła z domu.
- Myśmy złożyli zawiadomienie na policję, że dziecko zaginęło. Policja jej celowo nie odnalazła. Żadne instytucje nie zrobiły nic, żeby mi pomóc. Na policji traktowana byłam jak intruz - opowiada Maria Borowska, matka Agaty.
- Matka bardzo wiele razy odwiedzała komisariat, ale nie zostawiała żadnego konkretnego adresu i jasnych namiarów - informuje Mariusz Więch z policji w Nowym Targu.
- Tu chodzi o to, żeby Agata nie była świadkiem oskarżenia. Żeby nieletnia nie złożyła zeznań obciążających mężczyznę, który jest broniony przez adwokata. Adwokat tworzy jakąś legendę, że dziewczyna jest ofiarą przemocy domowej - mówi Jerzy Jurecki, dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego.
Policja nie potrafiła odnaleźć Agaty. Sugerowała pani Marii, że dziewczyna skryła się przed matką. Powód? Ciągłe konflikty. Tymczasem zrozpaczona kobieta wiedziała, że córka pojawia się w szkole i że najprawdopodobniej mieszka z Krzysztofem. K.
- Matka idzie na policję i mówi: "słuchajcie, przecież jakiś facet podjeżdża pod mój dom i zabiera mi dziecko!". Policja milczy. Idzie do prokuratury, nic się nie dzieje. Skarży się, szuka pomocy. "Przyprowadźcie mi moje nieletnie dziecko". Nikt tego nie robi - mówi Jerzy Jurecki, dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego.
- Nie posiadam wiedzy, gdzie Agata chodziła do szkoły - informuje Mariusz Więch z policji w Nowym Targu.
Dom Krzysztofa K. był obserwowany, ale policja Agaty nie odnalazła. Po roku od jej zniknięcia rozpoczął się proces Krzysztofa K. Na procesie w towarzystwie obrońcy Krzysztofa K. pojawiła się Agata. Nikt nie zatrzymał poszukiwanej, niepełnoletniej dziewczyny.
- To jest bardzo ciekawy wątek, bo ktoś ją poinformował o tym, że jest ta rozprawa. Ona się na niej pojawiła, czyli ktoś cały czas wiedział, gdzie ona jest, gdzie jest osoba poszukiwana, a jednak nikt takich informacji nie podał - mówi Irena Dawid-Olczyk z Fundacji La Strada
Mijają trzy lata odkąd Agata zniknęła z domu. To również trzy lata, podczas których toczy się proces Krzysztofa K. Agata pojawia się na sprawach. Razem z oskarżonym.
Dziś Agata jest już pełnoletnia. Sprawa Krzysztofa K. jest utajniona. Sąd nie chce się na jej temat wypowiadać. Agata nie kontaktuje się z matką. Nie che jej znać. Ciągle widywana jest w towarzystwie Krzysztofa K.
- Wszystkie dowody, informację, które zdobyłem wskazują na to, że legenda stworzona na podstawę obrony jednego człowieka, sprawiła, że instytucje nie wykonywały działań, które powinny w stosunku do dziewczynki, która jest niepełnoletnia - twierdzi Jerzy Jurecki, dziennikarz Tygodnika Podhalańskiego. *
* skrót materiału
Reporter: M. Frydrych, A.Krajewska akrajewska@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)