Walczy o swoje rodzeństwo
Chce być rodziną zastępczą dla swoich braci. 21-letnia Maria Markowska ma dwóch młodszych braci. Do niedawna wraz z nimi mieszkała u rodziny zastępczej. Rodzeństwo nie zaznało tam jednak szczęścia i miłości. Maria twierdzi, że matka zastępcza biła ich i nadużywała alkoholu. Teraz 21-latka chciałaby przejąć prawo do opieki nad swoimi braćmi. Niestety, przeszkodą jest brak mieszkania.
Maria Markowska i jej dwóch dorastających braci pochodzą z patologicznej rodziny. Kiedy sąd odebrał ich rodzicom prawa rodzicielskie, cała trójka trafiła do domu dziecka. Po trzech latach wydawało się, że uśmiechnęło się do nich szczęście. Zamieszkali wraz z rodzicami zastępczymi.
Niestety, w domu Sabiny i Józefa S., nie zaznali rodzinnego szczęścia i miłości. Jak twierdzą Maria i Patryk, matka zastępcza biła ich i nadużywała alkoholu.
- Najczęściej moi bracia byli bici za to, że zgubili kredkę, ołówek, czy za to, że źle napisali w zeszycie - wspomina Maria Markowska, która chce być matką zastępczą dla swoich braci.
Rodzina, w której wychowywali się: Maria, Patryk i Kamil była pod opieką Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Koszalinie. Wyniki kontroli pracowników socjalnych były pozytywne. Prawda wyszła na jaw dopiero, kiedy Maria dorosła i zdecydowała się przerwać milczenie.
- Nikt nas nie kontrolował, nie patrzył, czy mamy wszystkie książki, zeszyty, czy jesteśmy dobrze ubrani - wspomina Maria Markowska, która chce być rodziną zastępczą dla swoich braci.
Kiedy pojawiły się niepokojące sygnały na temat rodziny S., Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie wystąpiło o opinię do szkoły, w której uczą się Patryk i Kamil. Opinia była negatywna.
- Nie mieli podręczników, nie przygotowywali się do lekcji, nie mieli odrobionych prac domowych. W tym roku Kamil nie otrzymał promocji do następnej klasy - mówi Jolanta Szuba, zastępca dyrektora Zespołu Szkół w Tymieniu.
Udało nam się porozmawiać z Sabiną S. - matką zastępczą Marii, Patryka i Kamila. Jak twierdzi rodzeństwo, to ona decydowała o wszystkich sprawach związanych z ich wychowaniem, a jej mąż do niczego się nie wtrącał.
- Ja robiłam dobrze, a że im się nie podobało, to takim ludziom nigdy nie będzie się podobało, a alkoholiczką nie byłam, nie jestem i nie będę - twierdzi Sabina S., matka zastępcza Marii, Kamila i Patryka.
W tej chwili w koszalińskim sądzie czekają na rozpatrzenie dwa wnioski - jeden o rozwiązanie rodziny zastępczej państwa S, a drugi - o utworzenie rodziny zastępczej przez Marię. To ona chciałaby przejąć prawo do opieki nad swoimi braćmi.
- Oni mają tylko mnie. Nie potrafię nikomu innemu zaufać, boję się, że ktoś może zrobić im krzywdę, tak jak ta rodzina - mówi Maria Markowska, która chce być rodziną zastępczą dla swoich braci
21-letnia Maria bardzo się stara - uczy się, prowadzi niewielki sklep, wychowuje sama malutkie dziecko. Na drodze do szczęścia jej i jej braci może jednak stanąć brak odpowiedniego mieszkania?
- Jest złożony wniosek w gminie Będzino. Ona czeka na przydział mieszkania, ale jest to tak odległy termin, że nierealne jest, żeby bracia zamieszkali z nią przed uzyskaniem pełnoletniości - mówi Mirosława Zielony, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Koszalinie
- Bardzo o tym marzę, żeby każdy miał swój pokój, żebyśmy razem wstali powiedzieli sobie dzień dobry i poszli na spacer. Żeby ani jedno, ani drugie się nie bało - mówi Maria Markowska, która chce być rodziną zastępczą dla swoich braci. *
* skrót materiału
Reporter: Paulina Bąk
pbak@polsat.com.pl (Telewizja Polsat)