Winny bez kary?
18-letni Adam C. wracał pożyczonym samochodem z dyskoteki w okolicach Pabianic. Wiózł czwórkę znajomych. Choć prawo jazdy miał niespełna od dwóch miesięcy, popisywał się przed rówieśnikami. Koledzy prosili, żeby zwolnił, niestety bez skutku. Szarżujący po drodze kierowca roztrzaskał się na drzewie. Ciężko rannych pasażerów i kierowcę przewieziono do szpitali. Sprawcy wypadku nie zabrano prawa jazdy!
- Poszłam rano do syna, łóżko było puste, zadzwoniłam do syna, ktoś podniósł słuchawkę, usłyszałam syrenę i dowiedziałam się o wypadku - mówi Dorota Rzeźniczak, mama Sebastiana, który zginął w wypadku.
Pięć dni po wypadku na skutek ciężkich obrażeń w szpitalu zmarł syn pani Doroty, osiemnastoletni piłkarz Sebastian Rzeźniczak. Dziś wiadomo, że jadący z nim inny kolega do końca życia będzie kaleką. Jednak mimo, iż minął ponad rok od tragedii, prowadząca postępowanie prokuratura z Łaska, do dziś nie zatrzymała sprawcy wypadku nawet prawa jazdy!
- Powinien mieć dawno zabrane prawo jazdy przez prokuraturę, a nie my, jako rodzice ofiary, musimy o to walczyć - mówi pan Jacek, ojciec Sebastiana.
Adam C., sprawca tragedii nadal jeździ samochodem. Dowiedzieliśmy się, że nawet stara się o pracę jako kierowca w pizzerii w Pabianicach.
Kilka dni temu w Sądzie Rejonowym w Łasku, odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko Adamowi C. Został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Adam C. przyszedł do sądu o kulach, sugerując, że leczy się jeszcze po wypadku, mimo, że po ulicy porusza się bez nich. Odmówił składania zeznań.
- Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat - mówi Sławomir Matusiak, wiceprezes Sądu Rejonowego w Łasku.
Prokuratura Rejonowa w Łasku nie chciała komentować swojej decyzji.
- W mojej ocenie byłoby lepiej, żeby miał zabrane prawo jazdy, deklaruje, że podejmę kroki, żeby Prokurator Rejonowy złożył wniosek o zabranie prawa jazdy. O sprawie dowiedziałem się od pana - mówi Józef Mizerski z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
Pięć dni po wypadku na skutek ciężkich obrażeń w szpitalu zmarł syn pani Doroty, osiemnastoletni piłkarz Sebastian Rzeźniczak. Dziś wiadomo, że jadący z nim inny kolega do końca życia będzie kaleką. Jednak mimo, iż minął ponad rok od tragedii, prowadząca postępowanie prokuratura z Łaska, do dziś nie zatrzymała sprawcy wypadku nawet prawa jazdy!
- Powinien mieć dawno zabrane prawo jazdy przez prokuraturę, a nie my, jako rodzice ofiary, musimy o to walczyć - mówi pan Jacek, ojciec Sebastiana.
Adam C., sprawca tragedii nadal jeździ samochodem. Dowiedzieliśmy się, że nawet stara się o pracę jako kierowca w pizzerii w Pabianicach.
Kilka dni temu w Sądzie Rejonowym w Łasku, odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko Adamowi C. Został oskarżony o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Adam C. przyszedł do sądu o kulach, sugerując, że leczy się jeszcze po wypadku, mimo, że po ulicy porusza się bez nich. Odmówił składania zeznań.
- Oskarżonemu grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat - mówi Sławomir Matusiak, wiceprezes Sądu Rejonowego w Łasku.
Prokuratura Rejonowa w Łasku nie chciała komentować swojej decyzji.
- W mojej ocenie byłoby lepiej, żeby miał zabrane prawo jazdy, deklaruje, że podejmę kroki, żeby Prokurator Rejonowy złożył wniosek o zabranie prawa jazdy. O sprawie dowiedziałem się od pana - mówi Józef Mizerski z Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
Reporter: Artur Borzęcki
aborzecki@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)