Zdradził tajemnice BOR-u
Kompromitacja funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu! Wiesław W. złamał tajemnice zawodową i obcym ludziom opowiadał o swojej pracy! Dotarliśmy do filmu, na którym mężczyzna radzi, m.in. w jaki sposób zatrzymać kolumnę rządowych samochodów. Czy najważniejsze osoby w państwie mogą czuć się bezpiecznie?
Parę dni temu do naszej redakcji pan Piotr dostarczył nagraną rozmowę z funkcjonariuszem Biura Ochrony Rządu. Twierdził, że mężczyzna podał mu swoje dane osobowe, numer telefonu oraz powiedział dokładnie, gdzie pracuje. Informacje te sprawdziliśmy w Borze. "Gadatliwym" funkcjonariuszem okazał się Wacław W.
- Funkcjonariuszy BOR-u obowiązuje tajemnica służbowa. Prosty przykład: proszę sobie wyobrazić taką sytuację, kiedy oficer ochrony opowiada o osobie ochranianej, o jego przyzwyczajeniach, miejscu pracy - mówi Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR.
O ocenę nagranego materiału poprosiliśmy przełożonego Wacława W. Zaprosił nas sam szef BOR-u - generał Janicki, który podczas oglądania filmu nie krył oburzenia z powodu bezmyślności podległego mu funkcjonariusza. Wacław W. swobodnie opowiadał między innymi o sposobach zatrzymania kolumny rządowych samochodów.
- Tutaj przede wszystkim główną rolę odegrał alkohol. Jak pani widziała, człowiek był kompletnie pijany. Absolutnie nie jest to okolicznością usprawiedliwiającą. Wręcz przeciwnie. On po alkoholu nigdy nie powinien rozmawiać na tematy zawodowe. To jest absolutnie naganne. Jestem zszokowany tym materiałem - twierdzi gen. bryg. Marian Janicki, szef Biura Ochrony Rządu.
Pan Piotr wybrał się wraz z kolegami na wycieczkę do Czernicy, na tak zwany "męski wypad". Około godziny 1 w nocy wpadli na pomysł, żeby pójść na spacer do lasu. Nad jeziorem dojrzeli ognisko, przy którym siedzieli: mężczyzna - widać było, że jest pod wpływem alkoholu - oraz kobieta. Pan Piotr z kolegami skorzystali z zaproszenia, dosiedli się do nich i zaczęli rozmawiać. Ale ta pogawędka bardzo ich zaskoczyła.
- Nie wierzyłem w to, że rozmawiam z "borowikiem", więc któryś z kolegów zaczął nagrywać to telefonem. On nie miał pojęcia z kim rozmawia, bo wyszło trzech ludzi z lasu, przysiadło się do ogniska i tyle. Dowiedziałem się na przykład, że samochody rządowe nie różnią się niczym od samochodów produkowanych seryjnie. To, że są samochody kuloodporne to tylko mit, bo w praktyce wygląda to inaczej. Mówił, że do Boru bardzo łatwo się dostać - opowiada pan Piotr.
Przeciwko Wacławowi W. wszczęto postępowanie wyjaśniające. Funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, jednej z kluczowych instytucji w kraju, obowiązuje tajemnica służbowa. Wszyscy przechodzą specjalnie szkolenie w tym zakresie. Teraz Wacław W. poniesie konsekwencje libacji alkoholowej i swojej gadatliwości.
- Do głównych zadań Biura Ochrony Rządu należy ochrona najważniejszych osób w państwie. To jest prezydenta RP, marszałków Sejmu, Senatu, premiera, wicepremiera i ministra właściwego do spraw wewnętrznych oraz zagranicznych, jak również innych osób ważnych ze względu na dobro państwa. Wszystkie szczegółowe informacje są niejawne i o nich nie możemy mówić - informuje Dariusz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy BOR.
- Ja chciałem państwu podziękować za to, że skonsultowaliście się z nami. Chciałbym tylko zapewnić, że ten film będzie na pewno przestrogą dla funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu - mówi gen. bryg. Marian Janicki, szef Biura Ochrony Rządu. *
* skrót materiału