Budynek pełen melin
Pijaństwo, awantury i przemoc. To codzienność w budynku przy ulicy Koreańskiej we Wrocławiu. Większość jego lokatorów, to ludzie po wyrokach. Okoliczni mieszkańcy unikają tego miejsca. Są jednak tacy, którzy nie mogą, bo miasto przyznało im tam mieszkania socjalne. Mają rodziny, pracują, płacą podatki, rachunki i... drżą o własne życie.
- Ja rozumiem, że w każdym bloku znajduje się osoba, która jest spoza marginesu, pije i wszczyna awantury. Ale tu na 120 lokatorów ich jest 80 - mówi pani Jolanta, która mieszka w budynku przy ulicy Koreańskiej we Wrocławiu.
- Po 12 latach starań o mieszkanie dostałam lokal tutaj. Na początku zapewniano nas, że tu będą mieszkać normalne rodziny - opowiada pani Jolanta, która mieszka w budynku przy ulicy Koreańskiej we Wrocławiu.
Koszmar pani Jolanty zaczął się dwa lata temu. Wtedy, po długim oczekiwaniu na przysługujące jej mieszkanie, dostała je - na ulicy Koreańskiej. Zamieszkała tam z dwójką dzieci. Do bloku zaczęli wprowadzać się nowi lokatorzy. I nie były to samotne matki z dziećmi.
- Okazało się, że w budynku zamieszkują ludzie spoza marginesu. Po eksmisjach, po wyrokach sądowych, z nieciekawą przeszłością - mówi pani Jolanta, która mieszka w budynku przy ulicy Koreańskiej.
Ulicę Koreańską znają świetnie również wrocławscy policjanci. Bardzo często interweniują w tym miejscu. Awantury rodzinne i konflikty sąsiedzkie to tutaj standard.
- Średnio, w miesiącu policjanci interweniują tam od 6 do 7 razy. W ubiegłym roku policjanci byli tam 80 razy - informuje Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu.
W bloku jest ochrona opłacana przez urząd miasta. Chroni jednak budynek przed dewastacją, a nie jego mieszkańców. Na ponad 100 lokatorów tylko kilkunastu z nich pracuje i płaci rachunki. Przytłaczająca większość, to osoby żyjące z zasiłków.
Uczciwi lokatorzy mają żal do urzędu miasta, że nic z tym problemem nie robi. Nie chcą tak dalej żyć. Boją się, że ich dzieci, dorastając w takim środowisku same narażone są na podobną przyszłość. *
* skrót materiału
Reporter: Katarzyna Betcher