Dramat przez błąd położnika?
Noworodek ma pękniętą czaszką - rodzice winią lekarzy. Państwo Stasiak oskarżają pracowników konińskiej porodówki o błąd w sztuce lekarskiej. Ich bliźnięta przyszły na świat przy użyciu tzw. próżniociągu. Zabieg miał tragiczne konsekwencje.
Pani Karolina przez całą ciążę była zapewniana, że poród odbędzie się poprzez cesarskie cięcie. Jednak kiedy trafiła do konińskiego szpitala, lekarz położnik zadecydował, że poród odbędzie się siłami natury. Ten sam lekarz podjął później decyzję o użyciu tzw. próżnociągu.
- To nie jest łagodny zabieg. Główka musi mieć odpowiednią twardość. Dziecko musi być przygotowane do zniesienia tych trudów - mówi dr Grzegorz Południewski, ginekolog położnik z Towarzystwa Rozwoju Rodziny.
Efektem zastosowania próżnociągu jest duży krwiak na główce Oliwki i pęknięta czaszka. Rodzice dowiedzieli się o tym dopiero po dwóch tygodniach - wcześniej wmawiano im, że wszystko jest w porządku. W szóstym tygodniu życia dziewczynka musiała przejść operację. Rodzice złożyli do prokuratury skargę na szpital.
- Prokurator Rejonowy w Koninie wszczął już śledztwo. Ustalimy, czy spowodowano ciężki uszczerbek na zdrowiu dziecka w trakcie porodu - mówi Jacek Górski z Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Lekarz odbierający poród, nawet do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę, nie został odsunięty od wykonywania swoich obowiązków.
Rodzice Oliwki i Zuzi mają wielki żal do pracowników konińskiego szpitala. Pani Karolina i pan Radosław są pewni - gdyby poród odbył się przez cesarskie cięcie, Oliwka nie musiałaby tyle cierpieć. Boją się, że skutki porodu mogą być dla ich córeczki bardzo poważne.
- Lekarze sądzą, że w każdej chwili może dojść do porażenia mózgowego i padaczki. Na wszystko musimy być przygotowani - mówi Karolina Stasiak, mama bliźniaczek. *
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht