Kobieta "inkubator"

Kobieta "inkubator"

Pani Elżbieta chce za 16 tysięcy euro poddać się zabiegowi in vitro i urodzić dziecko innej parze. Choć to nielegalne, kobieta nie widzi w tym nic gorszącego. Twierdzi, że tylko pomaga parom borykającym się z problemem niepłodności. Mimo to, pojawiają się głosy, że pani Elżbiecie zależy tylko na pieniądzach.

- Ja się uważam za inkubator - mówi Elżbieta Szymańska, która chce urodzić dzieci za pieniądze.

- Jest to wynajmowanie swojego ciała - w tym wypadku macicy - dla celów komercyjnych - twierdzi dr Janusz Wojewódzki z Kliniki Leczenia Niepłodności "Novum" w Warszawie.  

"Małżeństwa starające się bezskutecznie o dziecko lub borykające się z bezpłodnością mogą skorzystać z mojej oferty urodzenia im dziecka za odpowiednią sumę".

Ogłoszenie o takiej treści, kilka dni temu zamieściła w Internecie pani Elżbieta - matka dwójki dzieci. Kobieta chce za 16 tys. euro zostać matką zastępczą dziecka poczętego w wyniku zabiegu in vitro.

- Jestem nie pierwszą i nie ostatnią osobą, która będzie to robiła. Tylko ja jestem jedyną, która to wyciągnęła na światło. Cóż jest złego w pomaganiu w urodzeniu kobiecie dziecka, czegoś, czego pragnie od dawna, praktycznie przez całe życie - pyta Elżbieta Szymańska, która chce urodzić dzieci za pieniądze.

- Jest to pewien rodzaj handlu ludźmi. Wynajmowanie swojego ciała do służenia komuś pomocą jest co najmniej niesmaczne - uważa dr Janusz Wojewódzki z Kliniki Leczenia Niepłodności "Novum" w Warszawie.

Pani Elżbieta w ciągu trzech lat chce urodzić trójkę dzieci. Z rodzicami biologicznymi podpisuje umowę i zrzeka się praw rodzicielskich. A biologiczni rodzice mogą wtedy adoptować dziecko.

- Ja sobie daje 9 miesięcy ciąży i 3 miesiące regeneracji, ale różnie to może być. Chcę rodzić przez cesarskie cięcie. Nie chcę tego dziecka widzieć, chcę być uśpiona przy porodzie. Ktoś może powiedzieć, że matkę z dzieckiem wiąże jakaś więź, to jest nieprawda. Uważam, że zakoduję sobie, że to nie jest moje dziecko - mówi Elżbieta Szymańska, która chce rodzić dzieci za pieniądze.

- Ta kobieta nie zdaje sobie sprawy z ryzyka i zagrożeń, jakie wynikają z noszenia czyjejś ciąży, czyjegoś dziecka i próby nie łączenia się z nim emocjonalnego - mówi dr Janusz Wojewódzki z Kliniki Leczenia Niepłodności "Novum" w Warszawie.

W swoim postępowaniu pani Elżbieta nie widzi nic złego. Jak twierdzi, jej cel to tylko pomoc parom borykającym się z problemem niepłodności, a nie zarabianie pieniędzy.

Ponadto Pani Elżbieta w przyszłości chce założyć centrum pośrednictwa dla rodziców niepłodnych. Będzie zatrudniała kobiety chcące rodzić dzieci za pieniądze.

- Ludzie muszą mnie poznać, zobaczyć. Wiedzieć, w jakich warunkach żyję, bo nie byle komu zlecą urodzenie własnego dziecka. Przy in vitro dochodzi do podpisania umowy. Potem wprowadzamy plan w życie - mówi Elżbieta Szymańska, która chce rodzić dzieci za pieniądze.

Jest wiele osób w Polsce, które na pewno skorzystałoby z usług pani Elżbiety. Jednak obecnie obowiązujące prawo tego zabrania. Instytucja matki zastępczej w naszym kraju jest niezgodna z prawem.

- Na dzień dzisiejszy jest to jest niezgodne z prawem. Zgodnie z kodeksem karnym, każdy kto zajmuje się handlem nielegalnej adopcji podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat - mówi dr Joanna Brylak z Okręgowej Izby Radców Prawnych. *

* skrót materiału

Reporter: Justyna Burdon