Kradł jedzenie dla bezdomnych

Kradł jedzenie dla bezdomnych

Skandal w noclegowni dla bezdomnych w Bartoszycach! Według pensjonariuszy kierownik tej placówki od kilku lat okradał ich z jedzenia. Proceder ten udało się zarejestrować naszemu reporterowi.

Bartoszyce to miasto położone przy granicy z obwodem kaliningradzkim. Od dwunastu lat w mieście działa noclegownia dla bezdomnych prowadzona przez Polski Komitet Pomocy Społecznej. Jak twierdzi część jej pensjonariuszy, kierownik placówki nie dość, że jest agresywny wobec podwładnych, to dodatkowo okrada ich z jedzenia.  

- Biedni ludzie, którzy tutaj mieszkają. Dostawali tylko resztki jedzenia, a co najlepsze to kierownik sobie wywoził do domu - opowiada pan Ryszard, bezdomny.

Nasz reporter razem z dziennikarzem Gońca Bartoszyckiego-Gazety Olsztyńskiej dwa tygodnie temu śledzili kierownika noclegowni. Kierownik codziennie odbierał jedzenie dla bezdomnych z jednego z bartoszyckich supermarketów. Później, już w magazynie noclegowni wybierał, co smaczniejsze kąski.

- Parę sztuk owoców wziąłem, jajka. To żaden interes - tłumaczył się Kazimierz Chadaj, kierownik noclegowni w Bartoszycach.

- No wstyd, jestem zażenowana. Nie spodziewałam się, że takie sytuacje mogą się wydarzyć . Pomoc społeczna jest taką sferą, gdzie wszyscy pracownicy powinni legitymować się uczciwością, pełną etyką zawodową. Jest mi przykro - mówi Stefania Michalik-Rosa z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bartoszycach.

Na nagraniu zarejestrowaliśmy dwie osoby, które pomagały kierownikowi w załadunku towaru. Materiał pokazaliśmy dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bartoszycach. Noclegownia znajduje się na terenie tej placówki.

- Rozpoznałam na filmie dwóch pracowników zarządu rejonowego Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej i konserwatora ośrodka - stwierdza Stefania Michalik Rosa, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bartoszycach

- Chwilę po otrzymaniu informacji, że kierownik noclegowni dokonał przywłaszczenia produktów, które miały trafić do bezdomnych, wszczęliśmy dochodzenie, dokonaliśmy przeszukania jego mieszkania i pomieszczeń gospodarczych. Zabezpieczyliśmy żywność w postaci kilku opakowań mleka, wędliny, owoców oraz chleba - informuje Robert Koniuszy z policji w Bartoszycach.

- Pan Chadaj powiedział, że wszyscy, którzy tu pracują korzystają z dobrodziejstw magazynu. Nieraz się poczęstowałem jakimś owocem - tłumaczy Andrzej Kałamon, który brał żywność z magazynu.

Jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec nieuczciwego kierownika i jego pomocników?

- Jeżeli się okaże, że zebrane w tej sprawie dowody rzeczowe, jeżeli zeznania świadków potwierdzą, że zaistniało przestępstwo, kierownik noclegowni może usłyszeć zarzuty, które będą skutkowały karą nawet do pięciu lat pozbawienia wolności - informuje Robert Koniuszy z policji w Bartoszycach.

* skrót materiał

Reporter: Leszek Tekielski ltekielski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)