Na pomoc Dominice
- Nie słyszy, nie mówi i prawie nie chodzi. Trzyletnia Dominika urodziła się z zespołem wad wrodzonych. Jej życie to przede wszystkim pobyty w szpitalu i rehabilitacja. Dzięki niej widać już znaczną poprawę. Dziecku potrzeba jednak więcej ćwiczeń, lecz matki dziecka nie stać na takie wydatki.
Dwa lata temu zmarł maż pani Walerii. Kobieta została sama z córką i jej dwójką dzieci. Andżeliką i Dominiką. Niestety życie dla nich od trzech lat, to walka o zdrowie młodszej córki. Dominika od urodzenia jest bardzo ciężko chora.
- Dominika urodziła się z zespołem wad wrodzonych. Przyszła na świat bez kopuły przepony i z przepukliną. Porażenie nerwu twarzowego, niedorozwój małżowiny usznej, wrodzona głuchota i wada serca - wylicza dr Bogumiła Wencka, Specjalista Chorób Dziecięcych.
Kilka dni po porodzie Dominika przeszła pierwszy zabieg - operację przepony. Dziewczynka nie mogła samodzielnie oddychać. Kilkanaście tygodni spędzonych w szpitalu pod respiratorem, nadal nie dawało szans na wyleczenie dziecka. Zaczęły pojawiać się kolejne choroby.
Po kilku miesiącach Dominika wróciła ze szpitala do domu. Niestety do dziś dziewczynka nie słyszy, nie mówi. Dzięki specjalistycznej rehabilitacji od roku zaczęła stawiać pierwsze kroki. Leczenie Dominiki jest jednak utrudnione. Dom, w którym mieszkają jest pozbawiony ogrzewania, łazienki. Pani Zofia, mama Dominiki utrzymuje się jedynie z zasiłków.
Często nie ma pieniędzy na dojazd z córką na rehabilitację.
Dominika jest pod stała opieką kilku specjalistów. Lekarze robią wszystko by poprawić stan zdrowia dziewczynki. Jednak najważniejsza jest systematyczna rehabilitacja. Mama Dominiki szuka wsparcia finansowego, bez którego nie jest w stanie leczyć swojego dziecka.
- Zespół wad wrodzonych powoduje, że rozwój dziecka jest opóźniony. Wymaga opieki wielu specjalistów i konsekwentnej rehabilitacji - mówi Bogumiła Wencka, Specjalista Chorób Dziecięcych. *
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk