Piekło w szkole
Piekło nastolatki w szkole. Szykany, wyzwiska, rękoczyny ze strony rówieśników - to było więcej niż 18-letnia Alicja Zakowicz z Brzegu mogła znieść. Dziewczyna wielokrotnie prosiła o pomoc. W szkole uznano ją jednak za chorą psychicznie. Trzy miesiące temu Alicja wyszła z domu. Wzięła ze sobą sznur. Pół godziny później matka znalazła swoją jedynaczkę wiszącą na drzewie tuż obok domu.
Przez trzy miesiące Alicja była w śpiączce. Tydzień temu jej serce przestało bić. Rodzice dziewczyny nie mogą pogodzić się z tą tragedią. Według nich córka popełniła samobójstwo, bo była szykanowana przez kolegów ze szkoły.
- Alicja opowiadała, że jest prześladowana przez kolegów z klasy, dlatego też wnikliwie obserwowaliśmy przebieg jej lekcji. Zdarzenia, o których opowiadała, nie znalazły potwierdzenia u nauczycieli. Alicja mówiła o wyzwiskach, dotykaniu w miejsca intymne, natomiast nauczyciele stwierdzali, że na przykład dziewczynka siedziała w pierwszej ławce, a oskarżani przez nią chłopcy w ostatniej - mówi Jadwiga Walasek, dyrektor Zespołu Szkół nr 1 w Brzegu.
- Nikt tego nie potwierdzi. Panuje zmowa milczenia. Mnie to już nie obchodzi, ja tylko opowiadam, co moja córka przeszła, co jej zgotowali. Alicja przychodziła i płakała. Mówiła, że nie ma nikogo, kto by jej pomógł - rozpacza Stanisława Zakowicz, matka Alicji.
Rodzice twierdzą, że kłopoty ze szkolnymi kolegami zaczęły się dwa lata temu. Alicja chodziła do gimnazjum w Brzegu. Dobrze się uczyła i nie sprawiała żadnych kłopotów wychowawczych. Chłopcy, którzy według dziewczyny dokuczali jej, to dzieci miejscowego komornika, lekarza i nauczyciela historii.
- Znęcali się nad moją córką, głowę do muszli wsadzali, ale nie miałam, gdzie się pożalić. Robili wszystko, żeby nic poza Brzeg nie wydostało się - mówi Stanisława Zakowicz, matka Alicji.
- To była zazdrość, ponieważ ona wygrała konkurs informatyczny. To jest szersze zjawisko, w wojsku mamy falę, podobnie w szkołach. Grupa wybiera sobie ofiarę, wybiera osoby słabsze - mówi dr Jerzy Pobocha z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej w Szczecinie.
Pani Stanisława za tragedię obwinia szkołę. Twierdzi, że szkoła nie chciała pomóc w rozwiązaniu tego konfliktu. Szkoła zaś zadaje pytanie: dlaczego rodzice Alicji nie zgodzili się na kontakt dziewczyny ze szkolnym pedagogiem?
- Mama Alicji przyniosła pismo, że nie życzy sobie, aby z Alicją rozmawiał szkolny pedagog czy szkolny psycholog - twierdzi Jadwiga Walasek, dyrektor Zespołu Szkół nr1 w Brzegu.
- Tylko, że my nie chcieliśmy, żeby nasze dziecko nie chodziło do psychologa. Jak bili Alicję, to psycholog wezwała chłopców na pół godziny, a moją córkę przepytywała dwie - trzy godziny. Zamiast mówić o konflikcie, to pytała, czy tata mamę bije i czy pije - mówi Stanisława Zakowicz, matka Alicji.
Szkoła poprosiła o interwencję Sąd Rejonowy w Brzegu. Dlaczego? Psycholodzy z Brzegu stwierdzili bowiem u dziewczyny psychozę. Sąd nakazał umieścić Alicję w szpitalu psychiatrycznym.
- Alicja nie była chora tylko prześladowana. Była ofiarą mobbingu - twierdzi dr Jerzy Pobocha z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej w Szczecinie.
- Ona nie powinna znaleźć się w sądzie. Należało udzielić jej pomocy, być może także drugiej stronie tego konfliktu. Alicja potrzebowała pomocy, a nie interwencji sądu. Postępowanie sądowe zakończyło się umorzeniem, jako bezprzedmiotowe - informuje Bogdana Słupska-Uczkiewicz, która broniła Alicji w sądzie.
- Jak nam szkoła założyła sprawę twierdząc, że córka jest niebezpieczna i może zaatakować, że powinna leczyć się w szpitalu psychiatrycznym, to znowu cała szkoła się z niej śmiała - mówi Stanisława Zakowicz, matka Alicji.
Dotarliśmy do opinii prezesa Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej, który badał Alicję. Jak się okazuje opinia ta znacznie odbiega od tej wydanej przez psychologów z Brzegu.
Oto fragment opinii dr Jerzego Poboczy z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej w Polsce:
"Stwierdzam, że aktualnie Alicja nie wymaga leczenia psychiatrycznego, ani badania w szpitalu psychiatrycznym. Alicja Zakowicz jest ofiarą, a nie sprawcą mobbingu w szkole. Oceniam to jako represje wobec jej osoby..."
To z kolei fragment opinii z oddział psychiatrycznego w Centrum Medycznym w Brzegu:
"Bezwzględne jest wykluczenie, iż powodem takich zachowań jest ewentualny stan psychotyczny nieletniej. Dziecko jak najszybciej powinno zostać poddane zdiagnozowaniu psychiatrycznemu..."
- Myślałem, że te szykany się skończą, że to będzie miało szczęśliwy finał. Radziłem tym rodzicom żeby przenieśli się z tej miejscowości, ale ich warunki finansowe niestety nie pozwalały na to - mówi dr Jerzy Pobocha z Polskiego Towarzystwa Psychiatrii Sądowej.
Rodzice Alicji z Brzegu się nie wyprowadzili. Alicja jednak zmieniła gimnazjum. Skończyła je i ze wzorowym świadectwem poszła do liceum. Jak się okazało, szykany się nie skończyły. Brzeg to małe miasto, gdzie wszyscy się znają.
- Powiedziała, że mówią o niej "Ta dziwka, ta k..wa, zgwałcona, co dała niewinnych chłopców do sądu" - wspomina Stanisława Zakowicz, matka Alicji.
- Myślę, że to jest porażka nas wszystkich, instytucji, ale także osób z otoczenia Alicji, wszystkich, którzy nie mieli dość wyobraźni i uwagi, żeby dostrzec, co dzieje się z tym dzieckiem - mówi Bogdana Słupska-Uczkiewicz, która broniła Alicji w sądzie.*
* skrót materiału
Reporter: Katarzyna Betcher