Polscy złodzieje dzieł sztuki
W Polsce kwitnie kradzież dzieł sztuki. Kilka miesięcy temu funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego znaleźli w domu kuriera polskiej mafii narkotykowej ponad 100 zabytkowych dzieł sztuki. Większość najprawdopodobniej została zrabowana. Okazuje się, że kradzieże zabytkowych eksponatów, to dla polskich gangsterów jedno z najlepszych źródeł dochodu.
Piaseczno koło Warszawy. W ręce Centralnego Biura Śledczego wpada 57-letni Marek G. Działający na zlecenie polskiej mafii kurier narkotykowy. Policjanci obserwują go już od kilku miesięcy.
- To, co policjanci zastali na miejscu przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Trafili na prawdziwe muzeum. Zabytkowa porcelana, biała broń, meble, zegary, obrazy, znaczki pocztowe, monety. Jest to największe zabezpieczenie kradzionych dzieł sztuki w historii CBŚ - mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.
W domu Marka G. odnaleziono ponad 100 zabytkowych dzieł sztuki. Wśród nich - obraz Nikifora i grafikę Picassa. Najprawdopodobniej zostały skradzione z prywatnych kolekcji. Są bezcenne. Takich kradzieży w Polsce jest jednak znacznie więcej.
- Dla nas to się rozpoczęło ponad 10 lat temu, wtedy w Krakowie doszło do serii kradzieży dzieł sztuki. To były niesamowite wręcz kolekcje, warte miliony złotych, których nie powstydziłoby się muzeum sztuki. Po tej serii siłą rzeczą musieliśmy coś zrobić. Wtedy zapadła decyzja o powołaniu specjalnej grupy policjantów, która zajmowałaby się kradzieżami dzieł sztuki - opowiada Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
W 2004 roku dokonano najsłynniejszej kradzieży dzieł sztuki na świecie. Z muzeum w Oslo zrabowano wtedy dwa obrazy - "Madonnę" i "Krzyk" Edwarda Muncha. Norweskiej policji udało się je odnaleźć po dwóch latach. Nie zawsze podobne historie kończą się jednak tak szczęśliwie.
Cztery lata temu Interpol opublikował specjalny raport. Zawarł w nim listę krajów, w których kradzionych jest najwięcej dzieł sztuki. Ze wszystkich państw Europy, Polska znalazła się na 5 miejscu. Okazało się bowiem, że takie kradzieże, to dla polskich gangsterów jedno z najlepszych źródeł dochodu.
Według ekspertów, sztuka to inwestycja, na której nie można stracić. Bezpiecznie można lokować w niej nawet miliony złotych. Na tym właśnie od lat korzystają polscy gangsterzy.
- Dzieła sztuki można bardzo łatwo sprzedać. Nie mówię, że w koncesjonowanym sklepie, ale na czarnym rynku jest bardzo łatwo - twierdzi Małgorzata Lalowicz z Domu Aukcyjnego DESA w Krakowie.
Po upadku komunizmu, Polska stała się dla gangsterów prawdziwym rajem. Oprócz obrazów popularne stały się kradzieże starych i cennych książek. Z reguły kradziono te, które były w zasięgu ręki. Dziesięć lat temu jednak zmieniło się wszystko.
- Doszło do jednej z największych kradzieży w historii kryminalistyki, organów ścigania. Ukradziono pierwsze wydanie dzieła Kopernika "O obrotach sfer niebieskich" - mówi oficer operacyjny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
- To była jedna z niezwykłych kradzieży. Zadziwiające, że aż tak prosto złodziejowi udało się ukraść dzieło. Złodziej przyszedł po prostu do biblioteki, zamówił to do czytania, potem z obwoluty wyciął środek, wsadził za pazuchę, a obwolutę włożył na miejsce - informuje Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Dzieło Kopernika skradziono w 1998 r. z biblioteki Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Wszystko odbyło się w biały dzień - praktycznie na oczach jej pracowników. Rok później, również w Krakowie, miała miejsce kolejna kradzież. Jeszcze bardziej zuchwała? i bardziej spektakularna.
- Zostało skradzionych 59 tytułów. Były to bardzo cenne książki, warte kilkunaście milionów złotych według szacunków sprzed 9 lat. Bardzo chcielibyśmy wiedzieć, kto ukradł i jak do tego doszło - mówi prof. Zdzisław Pietrzyk z Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie.
Kradzieże dzieła Kopernika i starodruków z Biblioteki Jagiellońskiej pozostają niewyjaśnione do dziś. Za rok obydwie ulegną już przedawnieniu. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się więc, kto jest ich sprawcą? ani na czyje działał zlecenie.
- Są pewnego rodzaju informacje, wskazujące na to, że to była kradzież na zlecenie, na zamówienie pewnych bogatych ludzi mieszkających w świecie - mówi Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
W tej chwili, za skradzione, w Polsce uważa się kilka tysięcy dzieł. Większość z nich najprawdopodobniej zdobi zbiory zagranicznych kolekcjonerów. Część z nich wciąż może być jednak przechowywana w magazynach takich, jak ten odnaleziony w Piasecznie. To lista tych najcenniejszych i najbardziej poszukiwanych:
1. "Wybrzeże w Pourville" - Claude Monet - skradziony w 2000 r. w Muzeum Narodowym w Poznaniu. 2. "Madonna z Dzieciątkiem" - Lucas Cranach, skradziony w 1995 r. z kościoła w Sulmierzycach. 3. "O obrotach sfer niebieskich" - Mikołaj Kopernik, pierwodruk skradziony w 1998 r. w Bibliotece PAU w Krakowie.
- Jeden z dziennikarzy stworzył takie pojęcie, jak muzeum zaginionych obiektów, tych wszystkich które zostały skradzione. Gdyby udało się je wszystkie kiedykolwiek, gdziekolwiek wystawić po odzyskaniu, to byłoby to prawdopodobnie jedno z największych, muzeów na świecie - podsumowuje oficer operacyjny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.*
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski rzalewski@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
- To, co policjanci zastali na miejscu przeszło ich najśmielsze oczekiwania. Trafili na prawdziwe muzeum. Zabytkowa porcelana, biała broń, meble, zegary, obrazy, znaczki pocztowe, monety. Jest to największe zabezpieczenie kradzionych dzieł sztuki w historii CBŚ - mówi Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji.
W domu Marka G. odnaleziono ponad 100 zabytkowych dzieł sztuki. Wśród nich - obraz Nikifora i grafikę Picassa. Najprawdopodobniej zostały skradzione z prywatnych kolekcji. Są bezcenne. Takich kradzieży w Polsce jest jednak znacznie więcej.
- Dla nas to się rozpoczęło ponad 10 lat temu, wtedy w Krakowie doszło do serii kradzieży dzieł sztuki. To były niesamowite wręcz kolekcje, warte miliony złotych, których nie powstydziłoby się muzeum sztuki. Po tej serii siłą rzeczą musieliśmy coś zrobić. Wtedy zapadła decyzja o powołaniu specjalnej grupy policjantów, która zajmowałaby się kradzieżami dzieł sztuki - opowiada Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
W 2004 roku dokonano najsłynniejszej kradzieży dzieł sztuki na świecie. Z muzeum w Oslo zrabowano wtedy dwa obrazy - "Madonnę" i "Krzyk" Edwarda Muncha. Norweskiej policji udało się je odnaleźć po dwóch latach. Nie zawsze podobne historie kończą się jednak tak szczęśliwie.
Cztery lata temu Interpol opublikował specjalny raport. Zawarł w nim listę krajów, w których kradzionych jest najwięcej dzieł sztuki. Ze wszystkich państw Europy, Polska znalazła się na 5 miejscu. Okazało się bowiem, że takie kradzieże, to dla polskich gangsterów jedno z najlepszych źródeł dochodu.
Według ekspertów, sztuka to inwestycja, na której nie można stracić. Bezpiecznie można lokować w niej nawet miliony złotych. Na tym właśnie od lat korzystają polscy gangsterzy.
- Dzieła sztuki można bardzo łatwo sprzedać. Nie mówię, że w koncesjonowanym sklepie, ale na czarnym rynku jest bardzo łatwo - twierdzi Małgorzata Lalowicz z Domu Aukcyjnego DESA w Krakowie.
Po upadku komunizmu, Polska stała się dla gangsterów prawdziwym rajem. Oprócz obrazów popularne stały się kradzieże starych i cennych książek. Z reguły kradziono te, które były w zasięgu ręki. Dziesięć lat temu jednak zmieniło się wszystko.
- Doszło do jednej z największych kradzieży w historii kryminalistyki, organów ścigania. Ukradziono pierwsze wydanie dzieła Kopernika "O obrotach sfer niebieskich" - mówi oficer operacyjny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
- To była jedna z niezwykłych kradzieży. Zadziwiające, że aż tak prosto złodziejowi udało się ukraść dzieło. Złodziej przyszedł po prostu do biblioteki, zamówił to do czytania, potem z obwoluty wyciął środek, wsadził za pazuchę, a obwolutę włożył na miejsce - informuje Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Dzieło Kopernika skradziono w 1998 r. z biblioteki Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Wszystko odbyło się w biały dzień - praktycznie na oczach jej pracowników. Rok później, również w Krakowie, miała miejsce kolejna kradzież. Jeszcze bardziej zuchwała? i bardziej spektakularna.
- Zostało skradzionych 59 tytułów. Były to bardzo cenne książki, warte kilkunaście milionów złotych według szacunków sprzed 9 lat. Bardzo chcielibyśmy wiedzieć, kto ukradł i jak do tego doszło - mówi prof. Zdzisław Pietrzyk z Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie.
Kradzieże dzieła Kopernika i starodruków z Biblioteki Jagiellońskiej pozostają niewyjaśnione do dziś. Za rok obydwie ulegną już przedawnieniu. Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się więc, kto jest ich sprawcą? ani na czyje działał zlecenie.
- Są pewnego rodzaju informacje, wskazujące na to, że to była kradzież na zlecenie, na zamówienie pewnych bogatych ludzi mieszkających w świecie - mówi Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
W tej chwili, za skradzione, w Polsce uważa się kilka tysięcy dzieł. Większość z nich najprawdopodobniej zdobi zbiory zagranicznych kolekcjonerów. Część z nich wciąż może być jednak przechowywana w magazynach takich, jak ten odnaleziony w Piasecznie. To lista tych najcenniejszych i najbardziej poszukiwanych:
1. "Wybrzeże w Pourville" - Claude Monet - skradziony w 2000 r. w Muzeum Narodowym w Poznaniu. 2. "Madonna z Dzieciątkiem" - Lucas Cranach, skradziony w 1995 r. z kościoła w Sulmierzycach. 3. "O obrotach sfer niebieskich" - Mikołaj Kopernik, pierwodruk skradziony w 1998 r. w Bibliotece PAU w Krakowie.
- Jeden z dziennikarzy stworzył takie pojęcie, jak muzeum zaginionych obiektów, tych wszystkich które zostały skradzione. Gdyby udało się je wszystkie kiedykolwiek, gdziekolwiek wystawić po odzyskaniu, to byłoby to prawdopodobnie jedno z największych, muzeów na świecie - podsumowuje oficer operacyjny Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.*
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski rzalewski@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)