Sepsa zabija dzieci
- Dlaczego pogotowie go wcześniej nie zabrało? Prosiłam pana doktora, ale on nie chciał. Powiedział, że nie ma takiej potrzeby - mówi Anna Kozieł matka Kacperka. Jej synek po kilkudziesięciu godzinach wysokiej gorączki zmarł na sepsę. Za śmierć dziecka rodzice obwiniają lekarzy pogotowia.
Kacperek miał zaledwie 14 miesięcy. 28 grudnia chłopiec zmarł w szpitalu w Radomiu. Rodzice do dziś nie potrafią się otrząsnąć po śmierci dziecka.
- Około pierwszej w nocy Kacperek obudził się z płaczem. Miał 40 stopni gorączki. Pani z pogotowia powiedziała, że nie przyjedzie do nas żadna karetka - opowiada Anna Kozieł, matka Kacperka.
Rodzice twierdzą, że kilkukrotnie dzwonili po pogotowie, bo stan dziecka nie poprawiał się. Karetka przyjechała dopiero nad ranem. Lekarz pogotowia zaczął badać chłopca.
- Powiedział, że dziecko ma zaczerwienione gardło. Poza tym jest zdrowe, a gorączka minie. Pojechaliśmy też do przychodni - mówi Sebastian Kozieł, ojciec dziecka.
- Pani doktor stwierdziła, że to choroba trzydniowa, potem, że zatrucie pokarmowe. Gdy lekarstwa nie pomogły powiedziała, że to sepsa - wspomina Anna Kozieł.
Stan małego Kacperka dramatycznie się pogarszał. Lekarze zadecydowali, że dziecko należy umieścić na oddziale intensywnej opieki medycznej.
- Miał bardzo dobrą opiekę, ale już było za późno. Doktor stanął w drzwiach, spytałam się, czy moje dziecko wyzdrowiało, odpowiedział mi tylko, niestety - wspomina Anna Kozieł.
Rodzice Kacpra za śmierć dziecka obwiniają lekarzy z pogotowia ratunkowego. Złożyli już zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Radomiu.
- Sebastian K. zarzuca lekarzom zbyt opieszałe reagowanie na informacje o stanie zdrowia swojego syna, zbyt późne przybycie karetki pogotowia oraz nierozpoznanie sepsy - wyjaśnia Mariusz Potera z Prokuratury Rejonowej w Radomiu.
Dlaczego lekarz pogotowia nie zdecydował o przewiezieniu Kacperka do szpitala na obserwację? Dlaczego postawił złą diagnozę? Dlaczego nie miał żadnych wątpliwości? Zapytaliśmy o to jego zwierzchnika - kierownika pogotowia ratunkowego.
- Sama gorączka nie jest objawem sugerującym schorzenie, które by zagrażało życiu pacjenta. Sepsa jest bardzo trudna do rozpoznania we wczesnym stadium - mówi dr Piotr Kowalski, dyrektor Stacji Pogotowia Ratunkowego w Radomiu. *
* skrót materiału
Reporter: Maja Włodek