Śmiertelny głód
Michał ma 18 lat. Gdy trafił do szpitala ważył zaledwie 39 kilogramów. Głodzenie stało się jego nałogiem. Nie wiedział, że jest chory na anoreksję - najbardziej śmiertelną z chorób psychicznych. Niestety większość chorych zbyt późno zaczyna leczenie.
Michał na anoreksję zachorował gdy miał 16 lat. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego obsesyjne odchudzanie to choroba. Gdy trafił do szpitala, przy wzroście 176 cm ważył zaledwie 39 kilogramów.
- Boże, ile ja ważę, 49 kilogramów, muszę schudnąć do 46, potem było do 45, 43 i tak cały czas było, dopóki nie trafiłem do szpitala - opowiada Michał.
Michał już wie, że anoreksja jest najbardziej śmiertelną z chorób psychicznych. Niestety większość chorych zbyt późno rozpoczyna leczenie. Część z nich umiera z wycieńczenia organizmu.
- W pewnym momencie uświadomiłem sobie, że ja nic praktycznie nie jem oprócz kilkunastu szklanek wody i może pół ziemianka na obiad - mówi Michał.
W Internecie pojawia się coraz więcej witryn promujących anoreksję i bulimię. Są też blogi zakładane przez młodych ludzi. Choroba staje się dla nich stylem życia. Wspierają się w dążeniu do - ich zdaniem - perfekcji, czyli osiągnięciu jak najniższej wagi.
- Na przykładzie naszej kliniki w ostatnich latach odsetek zgłaszających się pacjentów chorych na anoreksję, wzrósł sześciokrotnie - mówi dr Paweł Sala z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Chorzy na anoreksję i bulimię bardzo dobrze potrafią ukrywać, że coś im dolega. Oszukują najbliższych i samych siebie. Nie boją się, że umrą. Boją się tylko przytyć.
- Miałem wyrzuty sumienia, bałem się tych kalorii, bałem się że przytyję - opowiada Michał.
Terapia w leczeniu anoreksji czy bulimii może trwać nawet kilka lat. Jednak chorzy uważają, że najważniejsze jest wsparcie i akceptacja bliskich. Twierdzą, że tak naprawdę tylko dzięki nim mogą wrócić do normalnego życia. *
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht