Szczyrk - miasto pustych wyciągów
W Szczyrku nie działa 9 z 13 państwowych wyciągów! Urządzenia nie funkcjonują, choć są sprawne. Wszystko przez to, że wyciągi należą do państwa, a działki, na których stoją są prywatne. Właściciele gruntów nie zgadzają się na ich uruchomienie. Chcą odkupić urządzenia od Ministerstwa Skarbu. Urzędnicy zwlekają, a Szczyrk traci turystów.
Zima w pełni - przynajmniej w górach, a w jednym z najsłynniejszych miejsc dla narciarzy - Szczyrku nie chodzi 9 z 13 państwowych wyciągów! Wyciągi nie działają choć są sprawne. Dlaczego? Bo 8 lat kłócą się o prawa do nich prywatni właściciele z państwem polskim.
Wyciągi są państwowe. Działki prywatne. I dlatego część właścicieli działek, na których stoją te wyciągi nie zgadza się na ich uruchomienie. Mają do tego prawo. Czego chcą? Po prostu kupić wyciągi od państwa.
Ministerstwo Skarbu obiecuje już od wielu lat, że sprzeda wyciągi prywatnym przedsiębiorcom. Co więcej, ogłoszono nawet przetarg w lutym 2006 roku, ale na obietnicach się skończyło. Skończyły się także żarty. Niektórzy właściciele działek żądają usunięcia wyciągów państwowych należących do Gliwickiej Agencji Turystycznej.
- To jest wyciąg GAT-u. Chcę go usunąć i postawić swój. Ponieważ GAT nie chce go usunąć wystąpiłem do sądu - mówi Stanisław Richter, członek Stowarzyszenia Właścicieli Gruntów.
Zablokowane są wyciągi nawet na najlepszych trasach. Pustką straszy na przykład FIS-owska - czyli spełniająca międzynarodowe standardy - trasa Binkula. Gdy jedne wyciągi "nie chodzą", inne pracują w najlepsze. Na przykład na Białym Krzyżu.
- To jest największa głupota, jaka może być, bo zamiast wykorzystać to, że ludzie do nas przyjeżdżają i mieć z tego pieniądze, to oni wolą się kłócić i nie mieć z tego nic. Działają na szkodę swoją i narciarzy - mówi Jacek Semla, narciarz.
- W Europie już dawno ludzie zrozumieli, że zgoda buduje. Na turystach zarabia się pieniądze. Jak będzie niezgoda, to i jeden i drugi nie będą mieli z tego pieniędzy - dodaje Andrzej Golinia, także narciarz.
W Alpach na przykład jest nie do pomyślenia zablokowanie wyciągów czy trasy zjazdowej. W Szczyrku wszystko jest możliwe! Także w Korbielowie nie działają trzy wyciągi. Dlaczego? Bo GAT nie dogadał się z właścicielami gruntów.
Konflikt trwa także z właścicielami małej gastronomii, sklepów, wypożyczalni sprzętu. Ci nie zarabiają. Narciarzy w Szczyrku coraz mniej. Dlaczego? Bo drogo. Za cały dzień zjeżdżania trzeba zapłacić 65 zł i nie ma gdzie jeździć. Korzysta Słowacja, tam wszystko kosztuje o połowę mniej.
Prezes Gliwickiej Agencji Turystycznej - reprezentującej Skarb Państwa odmówił wywiadu, przedstawił dwustronicowy komunikat. Zabronił dokonywać jakichkolwiek skrótów. Napisał jednak, że spełnił wszystkie żądania właścicieli działek. Nie wiadomo tylko kiedy. *
* skrót materiału
Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski abogoryja@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)