Uciekły, bo ojciec je bił
Potrafił nas uderzyć, bo nie posprzątałyśmy za niego, albo nie dałyśmy mu jeść - mówi Monika, starsza córka Krzysztofa G. Dziewczynki uciekły z domu do swojego wujka. W styczniu Krzysztof G. warunkowo opuścił więzienie. Wkrótce dokonał kolejnego przestępstwa. Dostał jednak wyrok w zawieszeniu i nadal nachodzi dziewczynki.
15 - letnia Monika i 12 - letnia Kasia są bite i zastraszane przez własnego ojca. Za każdym razem, gdy ich matka wyjeżdża za granicę do pracy, ojciec znęca się nad nimi. Dziewczynki od kilku tygodni mieszkają u babci i wujka. Niestety i tutaj nie czują się bezpieczne.
Krzysztof G. ze swoich wyczynów jest znany nie tylko najbliższym, ale też policji i sądom. Budzi postrach wśród sąsiadów. Nadal przebywa jednak na wolności i czuje się całkowicie bezkarny.
- Zachowuje się wulgarnie wobec swoich dzieci. Wyzywa je od k? i szmat. Woła je przez balkon, budzi w nocy. Sąsiedzi też mają go już dosyć - mówi pan Waldemar, wujek dziewczynek.
Krzysztof G. trafił wcześniej do więzienia za groźby i pobicie babci dziewczynek. W styczniu 2006 roku został warunkowo zwolniony z więzienia. Już parę tygodni później po raz kolejny groził pozbawieniem życia i próbował pobić członków rodziny. Wyrok za to przestępstwo to - uwaga - rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zatem Krzysztof G. mógł nadal bezkarnie naruszać obowiązki warunkowego zwolnienia i przebywać na wolności.
Monika i Kasia nadal żyją w strachu.
- W nocy rozmawiałam z mamą przez telefonu. Ojciec powiedział żebym mu go oddała. Nie zgodziłam się, wiec usiadł na mnie i zaczął bić. Groził, że mnie zabije i wyrzuci przez okno - wspomina Monika, córka Krzysztofa K.
Wujek dziewczynek boi się, że jeżeli Krzysztof G. nie trafi do więzienia, może dojść do tragedii. Monika i Kasia chcą uciec od koszmaru i normalnie żyć. Po naszej wizycie kurator sądowy przeprowadził wywiad w rodzinie państwa G. Jego wyniki skłoniły sędziego do zwołania posiedzenia. 29 stycznia, okaże się czy Krzysztofa G. wróci do więzienia. *
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht