Wałbrzych: Spór o pustostany
Dwadzieścia kobiet z Wałbrzycha przez ponad tydzień głodowało w miejskim ratuszu. Panie protestowały przeciw urzędnikom, którzy odcięli prąd i wodę w zajętych przez nie - bezprawnie - pustostanach. Kobiety twierdzą, że nie miały gdzie zamieszkać, bo w mieście brakuje lokali socjalnych. Większość z nich ma dzieci.
- To się stało z dnia na dzień. Przyszli, zaczęli wyrywać rury, odcinać prąd - wspomina Klaudia Góra, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
- Kiedy odcięli nam media, to przyszliśmy do pana Nowaka, żeby jakoś nas wsparł i pomógł nam - mówi Monika Kubis, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
- Zadzwoniłem do urzędu miejskiego, do wiceprezydenta miasta Wałbrzycha. Pan Mirosław Bartosik oświadczył: "Proszę zamknąć drzwi na klucz, panie wyprosić i będzie po problemie". Panie to usłyszały i postanowiły zostać tu i podjąć głodówkę - opowiada Ryszard Nowak, radny, przewodniczący Samorządowej Wspólnoty "Biały Kamień".
Miasto odcięło media w ramach akcji odzyskiwania nielegalnie zajmowanych pustostanów. Większość protestujących kobiet to matki kilkorga dzieci. Zdecydowały się z rodzinami na zajęcie opuszczonych mieszkań, bo - jak twierdzą - nie miały się gdzie podziać. A na mieszkanie od urzędu miasta nie miały szans.
- Byłam w urzędzie lokalowym i tam otrzymałam informację, że za dużo zarabiam aby dostać lokal socjalny, a na mieszkanie do remontu zarabiam za mało. W tej sytuacji zostałam bez żadnego kąta - mówi Arleta Kozubek, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
- Gmina Wałbrzych powiedziała, że przyzna mi mieszkanie socjalne, ale tych lokali nie ma i nie ma, a pustostany nadal stoją - dodaje Sylwia Ziob, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
Pomimo wyroków sądowych za nielegalne zajęcie mieszkań, rodziny pozostawały w nich latami. Część kobiet w tych samych wyrokach otrzymała prawo do lokalu socjalnego. Obok nich w kolejce cierpliwie czeka w Wałbrzychu około 400 rodzin.
- Mam wyrok sądowy, że mam nie opuszczać tego lokalu, dopóki nie dostanę mieszkania socjalnego. Mimo tego wyroku, zostały mi odcięte prąd i woda - mówi Monika Kubis, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
Po trzech dniach protestu miasto zdecydowało się jednak podłączyć media. Ale tylko do czasu rozwiązania konfliktu. Paniom bez prawa do lokalu socjalnego zaproponowało zamieszkanie w ośrodku dla bezdomnych lub w domu samotnej matki.
- Żeby w ogóle można było z tymi paniami rozmawiać, one muszą opuścić te samowolnie zajęte lokale, bo dzisiaj w myśl uchwały rady miejskiej nie ma mowy o przydzieleniu jakichkolwiek lokali osobom, które samowolnie zajmują mieszkania - informuje Mirosław Bartolik, Zastępca Prezydenta Wałbrzycha do spraw Infrastruktury.
- Ja się czuję jakbym miała iść do schroniska dla zwierząt, ja nie po to buduję, próbuję założyć rodzinę, żeby mnie ktoś wysiedlił do przytułku. My byśmy chciały, żeby ktoś nam przyznał mieszkanie, które nam się należy - mówi Klaudia Góra, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
Prezydent obiecał, że przez kolejny miesiąc nie odetnie nielegalnym lokatorom mediów. Przez ten czas miasto ma opracować nowe zasady przydziału mieszkań socjalnych. Czy wtedy panie będą spokojne o przyszłość swoją i swoich rodzin?
- Nie jestem dumna z tego co zrobiłam, bo złamałam prawo, ale nie miałam innego wyjścia, naprawdę - mówi Arleta Kozubek, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
- Największym moim marzenie jest, aby dzieci miały jakiś dach nad głową, wodę i prąd, żeby miały warunki do życia - rozpacza Monika Kubis, która nielegalnie zajęła mieszkanie. *
* skrót materiału
Reporter: Sylwia Sierpińska ssierpinska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
- Kiedy odcięli nam media, to przyszliśmy do pana Nowaka, żeby jakoś nas wsparł i pomógł nam - mówi Monika Kubis, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
- Zadzwoniłem do urzędu miejskiego, do wiceprezydenta miasta Wałbrzycha. Pan Mirosław Bartosik oświadczył: "Proszę zamknąć drzwi na klucz, panie wyprosić i będzie po problemie". Panie to usłyszały i postanowiły zostać tu i podjąć głodówkę - opowiada Ryszard Nowak, radny, przewodniczący Samorządowej Wspólnoty "Biały Kamień".
Miasto odcięło media w ramach akcji odzyskiwania nielegalnie zajmowanych pustostanów. Większość protestujących kobiet to matki kilkorga dzieci. Zdecydowały się z rodzinami na zajęcie opuszczonych mieszkań, bo - jak twierdzą - nie miały się gdzie podziać. A na mieszkanie od urzędu miasta nie miały szans.
- Byłam w urzędzie lokalowym i tam otrzymałam informację, że za dużo zarabiam aby dostać lokal socjalny, a na mieszkanie do remontu zarabiam za mało. W tej sytuacji zostałam bez żadnego kąta - mówi Arleta Kozubek, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
- Gmina Wałbrzych powiedziała, że przyzna mi mieszkanie socjalne, ale tych lokali nie ma i nie ma, a pustostany nadal stoją - dodaje Sylwia Ziob, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
Pomimo wyroków sądowych za nielegalne zajęcie mieszkań, rodziny pozostawały w nich latami. Część kobiet w tych samych wyrokach otrzymała prawo do lokalu socjalnego. Obok nich w kolejce cierpliwie czeka w Wałbrzychu około 400 rodzin.
- Mam wyrok sądowy, że mam nie opuszczać tego lokalu, dopóki nie dostanę mieszkania socjalnego. Mimo tego wyroku, zostały mi odcięte prąd i woda - mówi Monika Kubis, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
Po trzech dniach protestu miasto zdecydowało się jednak podłączyć media. Ale tylko do czasu rozwiązania konfliktu. Paniom bez prawa do lokalu socjalnego zaproponowało zamieszkanie w ośrodku dla bezdomnych lub w domu samotnej matki.
- Żeby w ogóle można było z tymi paniami rozmawiać, one muszą opuścić te samowolnie zajęte lokale, bo dzisiaj w myśl uchwały rady miejskiej nie ma mowy o przydzieleniu jakichkolwiek lokali osobom, które samowolnie zajmują mieszkania - informuje Mirosław Bartolik, Zastępca Prezydenta Wałbrzycha do spraw Infrastruktury.
- Ja się czuję jakbym miała iść do schroniska dla zwierząt, ja nie po to buduję, próbuję założyć rodzinę, żeby mnie ktoś wysiedlił do przytułku. My byśmy chciały, żeby ktoś nam przyznał mieszkanie, które nam się należy - mówi Klaudia Góra, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
Prezydent obiecał, że przez kolejny miesiąc nie odetnie nielegalnym lokatorom mediów. Przez ten czas miasto ma opracować nowe zasady przydziału mieszkań socjalnych. Czy wtedy panie będą spokojne o przyszłość swoją i swoich rodzin?
- Nie jestem dumna z tego co zrobiłam, bo złamałam prawo, ale nie miałam innego wyjścia, naprawdę - mówi Arleta Kozubek, która nielegalnie zajęła mieszkanie.
- Największym moim marzenie jest, aby dzieci miały jakiś dach nad głową, wodę i prąd, żeby miały warunki do życia - rozpacza Monika Kubis, która nielegalnie zajęła mieszkanie. *
* skrót materiału
Reporter: Sylwia Sierpińska ssierpinska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)