Zabawa bronią

Zabawa bronią

Skandal w Bolesławcu. Policjant postrzelił kolegę po fachu. Obaj byli pijani. Tomasz Z. podczas libacji wyjął broń. Chciał zademonstrować, jak szybko się nią posługuje. Popisy skończyły się tragicznie. Pistolet wystrzelił, a kula trafiła w bark Jakuba A.

Nieostrożne obchodzenie się z bronią, popisy i brawura. To wszystko było przyczyną wypadku, który wydarzył się kilka tygodni temu w Osieczowie koło Bolesławca.

Ofiarą jest Jakub A.- policjant z bolesławieckiej komendy. Nie ucierpiał on jednak podczas służby i nie postrzelił go przestępca. Tym, który strzelał był jego kolega po fachu - Tomasz Z.  

Jakub A. i Tomasz Z. po pracy pojechali do pobliskiej leśniczówki. Chcieli tam kupić choinki. Tomasz Z. miał przy sobie służbową broń.

- Ustaliliśmy, że policjanci spożywali alkohol - mówi Ewa Łomnicka z Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu.

Podczas libacji Tomasz Z. wyjął broń. Chciał zademonstrować jak szybko się nią posługuje. Popisy skończyły się tragicznie. Pistolet wystrzelił w rękach pijanego policjanta.

Postrzelony policjant, Jakub A. nie trafił od razu do szpitala. Powód? Tomasz Z. chciał zatuszować sprawę. Zawiózł kolegę na komendę i tam dopiero wezwał pogotowie.

- Tomasz Z. przypuszczał, że będzie korzystniej dla niego jeżeli poda, że do postrzelenia doszło na terenie komendy podczas czyszczenia broni - informuje Ewa Łomnicka z Prokuratury Rejonowej w Bolesławcu.

Poszliśmy do Komendy w Bolesławcu. Chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego Tomasz Z., policjant, który kilka tygodni temu postrzelił kolegę, feralnego dnia miał przy sobie broń nie będąc na służbie.

- Policjant miał obowiązek trzymać broń w jednostce - mówi Grzegorz Górski z Komendy w Bolesławcu.

Ale to jeszcze nie koniec. Okazuje się, że to nie pierwsze postępowanie jakie toczyło się w sprawie Tomasza Z. Sześć lat temu policjant miał jechać na misję do Kosowa. Wysłano go na szkolenie. Kursu jednak nie ukończył. Powód to alkohol.

W Prokuraturze Rejonowej w Bolesławcu toczy się śledztwo. Jak długo potrwa nie wiadomo. Jeżeli jednak prokuratura postawi Tomaszowi Z. zarzuty grozi mu natychmiastowe zwolnienie ze służby. Na razie on, jak i postrzelony Jakub A. są zawieszeni. Na rozmowę z nami nie chcieli się zgodzić. *

* skrót materiału

Reporter: Katarzyna Betcher