16-letni morderca!

16-letni morderca!

Bili, kopali, a na koniec podpalili swoją ofiarę. 16-letni Adam J. i 20-letni Chrystian R. miesiąc temu skatowali na śmierć Jana W. Byli wyjątkowo okrutni. 57-letni mężczyzna dostawał ciosy w żebra i głowę. Decyzją sądu Adam J. będzie odpowiadał jak dorosły. Za tak bestialski czyn zatrzymanym grozi dożywocie.

- Zatrzymani pochodzą z tzw. ulicy, na której pochwalenie się tym, że kogoś się pobiło, czy zabiło to szczyt osiągnięć - opowiada Marek Słomski z komendy miejskiej policji w Gliwicach.

Z takiego właśnie środowiska wywodzą się Adam J. i Chrystian R. To oni miesiąc temu skatowali niewinnego człowieka. Jan W. od czterech lat mieszkał samotnie w kamienicy. Nie miał pracy. Żył z tego, co znalazł w śmietnikach. Sprzedawał puszki, kartony, złom. Jak twierdzą jego sąsiedzi był spokojnym człowiekiem.  

- Policję powiadomiła kobieta, która przyszła do pracy i zauważyła makabryczny widok na półpiętrze klatki schodowej. Na podłodze leżały zmasakrowane zwłoki mężczyzny - wyjaśnia Marek Słomski.

Policjanci po miesiącu trafili na trop Adama J. Szesnastolatek przebywał w ośrodku wychowawczym koło Krakowa. Zabił podczas ucieczki z zakładu. Teraz Adam J. przebywa w areszcie. Trafił tam na trzy miesiące. Sąd rodzinny zadecydował również, że choć jest niepełnoletni, za tę okrutną zbrodnię odpowie jak dorosły.

Adam J. podał też nazwisko swojego kompana, 20 - letniego Chrystiana R. Jego też zatrzymała policja. Grozi mu nawet dożywocie.

Jedziemy do ośrodka wychowawczego, z którego uciekł Adam J. Na teren wjeżdżamy bez problemu. Nikt nas nie zatrzymuje, nie sprawdza. Nie ma także dyrektora.

Ośrodek przypomina bardziej kolonię letnią niż miejsce dla młodocianych przestępców. Ku naszemu zdziwieniu wychowankowie swobodnie wychodzą poza teren.

Dyrekcja ośrodka wierzy w resocjalizację zdemoralizowanej młodzieży. Niestety ta wiara nie uratowała bezbronnego Jana W. Został skatowany. *

* skrót materiału

Reporter: Katarzyna Betcher