50 mln zł za działkę w Warszawie

50 mln zł za działkę w Warszawie

To najgłośniejsza reprywatyzacja w Warszawie. Urząd Miasta zgodził się oddać Tadeuszowi Kossowi wartą ponad 50 milionów złotych działkę na Placu Defilad - jedno z najbardziej atrakcyjnych miejsc w stolicy. Mężczyzna walczył o nią ponad 14 lat. Działkę, jak i 34 tysiące innych nieruchomości odebrano warszawiakom tzw. dekretem Bieruta. Teraz po ponad 50 latach mogą oni odzyskać swoje dawne mienie.

- Myślę, że sprawiedliwości stało się zadość, cieszę się, że Polska staje się państwem prawa - mówi Tadeusz Koss, który odzyskał działkę na Placu Defilad w Warszawie.

Decyzja zapadła. Władze Warszawy zgodziły się oddać prawie 1400 metrową działkę w samym centrum stolicy Tadeuszowi Kossowi. Działkę położoną zaraz obok pałacu kultury. Jest warta nawet 50 milionów złotych.  

Władze miasta chcą zasłonić słynny Pałac. Teraz, aby postawić tam drapacze chmur będą musiały mieć zgodę pana Kossa.

- Jeżeli taka będzie wola miasta, to naturalnie zgodzę się, żeby ten bohomaz komunizmu w końcu zasłonić - obiecuje Tadeusz Koss.

W latach 40. i 50. komuniści na podstawie tak zwanego dekretu Bieruta zabrali tylko na terenie Warszawy około 17 tysięcy kamienic i drugie tyle placów. Tylko na placu Defilad przed drugą wojną światowa było 480 kamienic, także kamienica odbudowywana po Powstaniu Warszawskim przez dziadka Tadeusza Kossa. Zabrano ją w 1952 roku.

- Mój dziadek został zaproszony na ulice Koszykową. Tam był ówczesny Urząd Bezpieczeństwa. Po trzydobowej rozmowie dziadek wrócił do domu, a w tym czasie kamienica była zrównana z ziemią Mój dziadek położył się, zachorował i 3 tygodnie później umarł - opowiada Tadeusz Koss

Pan Tadeusz Koss 14 i pół roku walczył o zwrot. Jednak kolejni prezydenci Warszawy niczego zwrócić mu nie chcieli.

Dopiero po wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z 2006 roku o przewlekłości postępowania - działkę zwrócono.

- W przeciągu miesiąca powinien podpisać i otrzymać decyzję o zwrocie. Kiedy już będę prawnym właścicielem, wrócę do swojej własności i zaproszę państwa na grilla na Placu Defilad - zapowiada Tadeusz Koss.

Jeszcze dłużej o zwrot swojego mienia - budynku po przedwojennym domu towarowym walczyła rodzina Jabłkowskich z Warszawy.

- Nasz bój o utracony budynek trwał 18 lat. W tym roku zaczął się 19 rok. Dopiero kilka dni temu otrzymaliśmy decyzję o zwrocie. Jest to wyłącznie sprawa decyzji politycznych, determinacji władz miejskich, czy chcą dokonać zwrotu, czy nie chcą - mówi Ewa Jabłkowska, która odzyskała budynek po przedwojennym domu towarowym.

Prawie jedna czwarta tych nieruchomości w Warszawie była w rękach Polaków, których spadkobiercy mieszkają obecnie w Izraelu. Oni też ubiegają się o swoje.

Niektórzy właściciele, którzy odzyskali teraz kamienice, źle traktują jednak swoich lokatorów. Podwyższają czynsz nawet o 100 procent, nie remontują kamienic i nie interesują się budynkami.

- Tam, gdzie kogoś ze swojej rodziny wprowadzili, to budynek wyremontowali, a u nas rudera - mówi jeden z mieszkańców odzyskanej przez dawnego właściciela kamienicy.

- Właścicielom, którzy nie remontują domów, które odzyskali po latach nie można nic zrobić, jeżeli pobierają czynsz dopuszczalny prawem - informuje Mirosław Szypowski, prezes Polskiej Unii Właścicieli Nieruchomości.

Reporter: Adam Bogoryja-Zakrzewski

abogoryja@polsat.com.pl

(Telewizja Polsat)