Dlaczego chcą się zabić?
Szesnastoletnia Ania planowała samobójstwo od kilku miesięcy. Pisała o nim w internecie. W końcu rzuciła się z dziesiątego piętra wieżowca w Warszawie. Dwunastoletnia Sandra z Przeciszowa pod Oświęcimiem wyskoczyła z okna szkolnej toalety na drugim piętrze. Powód? Ktoś zrobił jej zdjęcie, gdy przytulała się ze swoim chłopakiem. Dlaczego młodzi ludzie coraz częściej podejmują próby samobójcze?
Każdego dnia zmuszają się, aby otworzyć oczy i wstać z łóżka. Mimo, że kiedy śpią, nic im się nie śni. O niczym nie marzą, nie snują planów na przyszłość. Przed niczym nie czują lęku. Mają w sobie jedynie smutek.
- Wzięłam z apteczki leki i je zażyłam. Napisałam do przyjaciółek SMS-y, że zawsze się będziemy przyjaźnić. Zadzwoniłam do mamy, mówiąc że zaraz umrę. Myślałam, że już nie będę smutna - opowiada Sylwia, która dwukrotnie usiłowała popełnić samobójstwo.
- Żeby skutecznie dokonać samobójstwa, trzeba mieć trzy pragnienia: pragnienie śmierci, pragnienie bycia zabitym, i chęć zabicia - mówi prof. Andrzej Kokoszka, psychiatra.
Przeciszów - mała miejscowość pod Oświęcimiem. Nie ma tu wielu młodych ludzi. Większość wyemigrowała w poszukiwaniu pracy. Ci, którzy jeszcze się uczą, też myślą już o wyjeździe. Nikt nie chce targać się jednak na własne życie. Tak przynajmniej tu było... do ubiegłego czwartku.
Otrzymaliśmy informację o zdarzeniu, które miało miejsce w szkole w miejscowości Przeciszów. 12-letnia dziewczyna wyskoczyła przez okno szkoły. Była w ciężkim stanie. Miała obrażenia nóg, miednicy i głowy. Skoczyła z wysokości ponad 10 metrów - informuje Mariusz Słomka z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.
Sandra ma 12 lat. Nigdy dotąd nie myślała o śmierci. Tydzień temu, koledzy z klasy zrobili jej "dowcip" - sfotografowali ją z jej chłopakiem, a zdjęcie wywiesili w szkolnej gablocie. Sandra nie wytrzymała. W przerwie między lekcjami wyskoczyła z okna szkolnej toalety.
- Na zdjęciu nie ma nic bulwersującego. Dwie postacie przytulające się na ulicy - mówi Mariusz Słomka z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.
- Rozpoczęły się docinki, pewnie niewybredne żarty. Dziewczyna poczuła się osaczona, zażenowana i stąd jej decyzja - dodaje Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Według naukowców, każde samobójstwo pociąga za sobą kolejne. Chociaż pełne grozy, działa na wyobraźnię. Młodych ludzi pociąga w nim tajemnica. I makabrycznie rozumiany romantyzm.
- To jest romantyczne, jak chłopak umrze z miłości za dziewczynę, albo dla niej - przekonuje Sylwia, która dwukrotnie usiłowała popełnić samobójstwo.
Szesnastoletnia Ania w Warszawy o samobójstwie myślała od kilku miesięcy. Swoje zamiary otwarcie deklarowała w internecie. Nikt jednak nie potraktował poważnie jej gróźb. Oto fragment zwierzeń, jakie Ania zamieściła w internecie:
"Jak można żyć ze świadomością, że zawiodłeś tych, którzy cię naprawdę kochają? Nie można. Już lepiej zawieść ich jeszcze raz, ale nigdy nie musieć patrzeć im w oczy. Leżę, patrzę w sufit i k... sobie myślę godzinami. Wyfilozofowałam, że śmierci się boję. Ale ch... z tym."
Kilka dni później Ania rzuciła się z dziesięciopiętrowego wieżowca. Jej skok sfotografował przypadkowy przechodzień. Dzięki szybkiej pomocy, dziewczyna cudem przeżyła. Nie wiadomo jednak, czy kiedykolwiek odzyska przytomność. Leży w szpitalu. Jest w stanie krytycznym.
Od kilku miesięcy liczba dzieci myślących o samobójstwie rośnie wręcz lawinowo. Dla wielu z nich jedyny ratunek, to doświadczony psycholog. W polskich szkołach taka osoba, to wciąż jednak rzadkość. A nawet gdy jest, uczniowie wstydzą się zwrócić do niej o pomoc. *
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski rzalewski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
- Wzięłam z apteczki leki i je zażyłam. Napisałam do przyjaciółek SMS-y, że zawsze się będziemy przyjaźnić. Zadzwoniłam do mamy, mówiąc że zaraz umrę. Myślałam, że już nie będę smutna - opowiada Sylwia, która dwukrotnie usiłowała popełnić samobójstwo.
- Żeby skutecznie dokonać samobójstwa, trzeba mieć trzy pragnienia: pragnienie śmierci, pragnienie bycia zabitym, i chęć zabicia - mówi prof. Andrzej Kokoszka, psychiatra.
Przeciszów - mała miejscowość pod Oświęcimiem. Nie ma tu wielu młodych ludzi. Większość wyemigrowała w poszukiwaniu pracy. Ci, którzy jeszcze się uczą, też myślą już o wyjeździe. Nikt nie chce targać się jednak na własne życie. Tak przynajmniej tu było... do ubiegłego czwartku.
Otrzymaliśmy informację o zdarzeniu, które miało miejsce w szkole w miejscowości Przeciszów. 12-letnia dziewczyna wyskoczyła przez okno szkoły. Była w ciężkim stanie. Miała obrażenia nóg, miednicy i głowy. Skoczyła z wysokości ponad 10 metrów - informuje Mariusz Słomka z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.
Sandra ma 12 lat. Nigdy dotąd nie myślała o śmierci. Tydzień temu, koledzy z klasy zrobili jej "dowcip" - sfotografowali ją z jej chłopakiem, a zdjęcie wywiesili w szkolnej gablocie. Sandra nie wytrzymała. W przerwie między lekcjami wyskoczyła z okna szkolnej toalety.
- Na zdjęciu nie ma nic bulwersującego. Dwie postacie przytulające się na ulicy - mówi Mariusz Słomka z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu.
- Rozpoczęły się docinki, pewnie niewybredne żarty. Dziewczyna poczuła się osaczona, zażenowana i stąd jej decyzja - dodaje Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.
Według naukowców, każde samobójstwo pociąga za sobą kolejne. Chociaż pełne grozy, działa na wyobraźnię. Młodych ludzi pociąga w nim tajemnica. I makabrycznie rozumiany romantyzm.
- To jest romantyczne, jak chłopak umrze z miłości za dziewczynę, albo dla niej - przekonuje Sylwia, która dwukrotnie usiłowała popełnić samobójstwo.
Szesnastoletnia Ania w Warszawy o samobójstwie myślała od kilku miesięcy. Swoje zamiary otwarcie deklarowała w internecie. Nikt jednak nie potraktował poważnie jej gróźb. Oto fragment zwierzeń, jakie Ania zamieściła w internecie:
"Jak można żyć ze świadomością, że zawiodłeś tych, którzy cię naprawdę kochają? Nie można. Już lepiej zawieść ich jeszcze raz, ale nigdy nie musieć patrzeć im w oczy. Leżę, patrzę w sufit i k... sobie myślę godzinami. Wyfilozofowałam, że śmierci się boję. Ale ch... z tym."
Kilka dni później Ania rzuciła się z dziesięciopiętrowego wieżowca. Jej skok sfotografował przypadkowy przechodzień. Dzięki szybkiej pomocy, dziewczyna cudem przeżyła. Nie wiadomo jednak, czy kiedykolwiek odzyska przytomność. Leży w szpitalu. Jest w stanie krytycznym.
Od kilku miesięcy liczba dzieci myślących o samobójstwie rośnie wręcz lawinowo. Dla wielu z nich jedyny ratunek, to doświadczony psycholog. W polskich szkołach taka osoba, to wciąż jednak rzadkość. A nawet gdy jest, uczniowie wstydzą się zwrócić do niej o pomoc. *
* skrót materiału
Reporter: Rafał Zalewski rzalewski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)