Dzieci umierają czekając na przeszczep

Dzieci umierają czekając na przeszczep

Zmarły, bo nie doczekały się przeszczepu serca. Dzieci Hanny Orlikowskiej: 14 - letnia Agata i 7 - letni Michał miały wadę serca. Czekały na przeszczep. Niestety, bezskutecznie. To jednak nie koniec tragedii. Pozostała dwójka dzieci pani Hanny ma taką samą wadę. Starsza córka natychmiast potrzebuje przeszczepu.

- Agata chciała być nauczycielką. Bardzo dobrze się uczyła. Przede wszystkim chciała skończyć szkołę, iść na studia i uczyć dzieci - rozpacza Hanna Orlikowska, matka Agaty.

Agata dziś miałaby osiemnaście lat. Niestety, w sierpniu ubiegłego roku nagle zemdlała i już nigdy nie odzyskała przytomności.  

- Niosła tacie komórkę. Długo jej nie było. Zaniepokoiłam się i poprosiłam młodszą córkę, by sprawdziła co się z Agatą dzieje. Ala przyleciała z krzykiem: "Mamo, Agata albo zemdlała, albo nie żyje - opowiada Hanna Orlikowska, matka Agaty.

Cztery lata temu u Agaty wykryto bardzo ciężką wadę serca. Lekarze natychmiast podjęli leczenie dziewczyny. Początkowo stan zdrowia Agaty poprawiał się.

- Jesteśmy bardzo wyciszeni. Mnie się nic nie chce. Człowiek nie ma ochoty do pracy, to już nie jest to życie, co kiedyś - rozpacza Hanna Orlikowska, matka Agaty.

To nie koniec tragedii. Młodszy brat Agaty, siedmioletni Michał po śmierci siostry nagle poczuł się źle. Trafił do szpitala. Po badaniach lekarze postawili szokującą diagnozę. Chłopiec ma tę samą wadę serca co siostra.

- Zaraz po śmierci Agaty trafiliśmy z Michałkiem do szpitala. Lekarze unormowali wydolność serca, ale niestety przed świętami Bożego Narodzenia był już kolejny atak. Święta i Nowy Rok spędziliśmy w szpitalu. Od tych świat było już praktycznie gorzej i gorzej - opowiada Hanna Orlikowska, matka Agaty.

Michał został zakwalifikowany do przeszczepu serca. Swojej kolejki jednak nie doczekał. Zmarł w tym miesiącu.

- To jest tragedia. Michał był zgłoszony do przeszczepu, ale to się szybko posunęło u niego - mówi prof. Jan Ereciński z Akademii Medycznej w Gdańsku.

Lekarze przebadali także pozostałe dwie siostry Michała - dziesięcioletnią Sabinę i czternastoletnią Alicję. Niestety, one także mają tę samą wadę serca. Co więcej Alicja potrzebuje natychmiastowego przeszczepu.

- Alicja czeka na przeszczep. Druga dziewczynka jest w dobrym stanie, mimo że ma powiększenie sylwetki serca EKG i podobny zapis do rodzeństwa. Komora serca jest powiększona i kształtem podobna do pozostałych dzieci, ale jest wydolna. Alicja ma niestety zaawansowaną postać, która się już szybko posunęła - informuje prof. Jan Ereciński z Akademii Medycznej w Gdańsku.

- W nocy śpię z Alą, boję się, że mogłoby się coś jej stać. Cieszę się, że mam choć jedną siostrę - mówi wzruszona Sabina Orlikowska córka pani Haliny.

Michał, jak i wiele innych dzieci, jest ofiarą dramatycznie trudnej sytuacji w polskiej transplantologii. Brakuje chętnych do oddawania organów. Dlaczego? Ludzie stracili zaufanie do lekarzy. Zatrzymanie chirurga Mirosława G., afery i korupcja pogłębiły problem.

- To niekorzystny okres dla przeszczepiania narządów. Gwałtownie spadła liczba zgłoszeń możliwości pobierania narządów od osób zmarłych i tu jest rzeczywiście problem. Oczekiwanie na przeszczep serca nie może być tak długie jak na przeszczep nerki - opowiada prof. Janusz Wałaszyński z centrum do spraw transplantacji "Poltransplant".

Michał nie doczekał przeszczepu, ale jego siostra Alicja nadal czeka na dawcę serca. Czy je otrzyma i to szybko, tego nie wiadomo. Zrozpaczeni rodzice postanowili szukać każdej możliwości. Zgłosili się do kliniki w Niemczech. Tam mają zapewnienie, że w ciągu dwóch miesięcy Alicja będzie miała nowe serce. Niestety, kosztuje to 105 tysięcy euro.

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk