Jak zginął morderca Olewnika?
Specjalna grupa złożona z najlepszych policjantów i prokuratorów zajmie się śledztwem w sprawie porwanego i brutalnie zamordowanego Krzysztofa Olewnika. Do dziś nie poznaliśmy wszystkich okoliczności tej śmierci. Niedawno, jeden ze skazanych na dożywocie porywaczy - Sławomir Kościuk popełnił samobójstwo. Wcześniej ten sam los spotkał Wojciecha F. uznawanego za przywódcę porywaczy. Czy oba samobójstwa są ze sobą powiązane?
- Jak bardzo chciał żyć, jak bardzo chciał wrócić do nas. Tego nie mogę wybaczyć, że ktoś mu zabrał tę szansę - mówiła w sierpniu 2007 roku Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra porwanego i zamordowanego Krzysztofa
Krzysztof Olewnik został uprowadzony ze swojego domu w Drobinie koło Płocka w październiku 2001 roku. Miesiąc po przekazaniu okupu - 300 tysięcy euro, Krzysztofa zamordowano. Rodzina od początku wytykała policji i prokuraturze nieprawidłowości w prowadzaniu sprawy.
- Również dla nas jest to sprawa bulwersująca, nie podjęto na czas pewnych kroków, być może pewne działania zostały przeprowadzone nie tak, jak powinny były zostać przeprowadzone - przyznaje Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.
- Popełniono tyle nieprawidłowości w prowadzeniu śledztwa, prowadzili je nie policjanci, ale jacyś debile. Poinformowałem o tym wszystkim ministra Kalisza. On stwierdził, że śledztwo jest prowadzone bardzo dobrze - mówi Włodzimierz Olewnik, ojciec porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika.
- To wszystko, co zostało zrobione, było w wyniku mojej interwencji. I chcę pani powiedzieć, że zrobiłem w tej sprawie bardzo dużo, wszystko, co było możliwe - zapewnia Ryszard Kalisz, poseł, były minister spraw wewnętrznych i administracji
31 marca Sąd Okręgowy w Płocku skazał Sławomira Kościuka i Roberta Pazika - porywaczy i morderców Krzysztofa Olewnika - na kary dożywocia. W nocy 4 kwietnia odnaleziono w monitorowanej celi zakładu karnego w Płocku ciało Kościuka.
- Nic nie wskazywało na to, że on nie powinien przebywać sam, że powinien być umieszczony w celi wieloosobowej. Śmierć nastąpiła w kąciku sanitarnym. On tak do końca nie jest kącikiem niemonitorowanym. Tam rzeczywiście, gdybyśmy się przyjrzeli na obrazie, na monitorze, moglibyśmy kontury człowieka zauważyć - mówi Artur Kowalski, dyrektor zakładu karnego w Płocku.
- Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu Sławomira Kościuka było tak zwane zawiśnięcie w pętli - informuje Agnieszka Zdrojkowska z Prokuratury Rejonowej w Płocku.
W czerwcu ubiegłego roku w areszcie śledczym w Olsztynie powiesił się Wojciech F. To on prawdopodobnie był szefem grupy, która uprowadziła i zamordowała Krzysztofa Olewnika.
- Sekcja jego zwłok wykazała, iż posiadał on na szyi bruzdę wisielczą i biegły lekarz sądowy stwierdził, że śmierć tego tymczasowo aresztowanego nastąpiła na skutek gwałtowanego uduszenia - mówi Mieczysław Orzechowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie
Specjalna grupa powołana przez Komendanta Głównego Policji zbada, czy te dwa samobójstwa mogą być ze sobą powiązane. Badany jest także wątek powiązania śmierci Krzysztofa Olewnika ze sprawą nielegalnego obrotu stali w Polsce, z którą mógł być związany dawny układ SLD.
- Komendant Główny Policji skierował do tej specjalnej grupy policyjno-prokuratorskiej ośmiu najlepszych naszych ekspertów. Oni badają każdy wątek tego postępowania, w tym także wątki związane z ewentualną rolą policjantów w tej sprawie - mówi Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.
Rodzina wydała na pseudoinformatorów ponad 5 milionów złotych. Bez skutku. Ci, którzy oferowali swoją pomoc, najczęściej wyciągali od Olewników informacje, które mogły służyć kontroli śledztwa.
- Telefonów od Krzysia było bardzo wiele. Nie możemy sobie wybaczyć tego, że policja nie zrobiła nic, aby go uratować. Powtarzam, nie zrobiła nic - mówi Danuta Olewnik-Cieplińska, siostra porwanego i zamordowanego Krzysztofa Olewnika. *
* skrót materiału
Reporter: Monika Adamczyk