Księgowa zrujnowała im życie

Księgowa zrujnowała im życie

Oszustka w urzędzie skarbowym! Po pracy Dorota N. pracowała jako księgowa. Zaufało jej kilka rodzin - niepotrzebnie. Niektórym poszkodowanym nie rozliczała działalności nawet przez 4 lata. Choć otrzymała wyrok skazujący, poszkodowani muszą zapłacić za jej opieszałość. W najtrudniejszej sytuacji są państwo Pieńkowie, mają ponad 2 mln zł zaległości.

Pani Anna i pan Stanisław Pniewscy mieszkają w Mogielnicy koło Siedlec. Prowadzą mały sklepik, z którego utrzymują całą rodzinę. Kiedy kilka lat temu z pracy zrezygnowała ich księgowa, z pomocą państwu Pniewskim przyszła Dorota N., pracownica Urzędu Skarbowego w Siedlcach. Obiecała, że poprowadzi księgowość.  

Państwo Pniewscy nie podpisali z księgową żadnej umowy. Nie mieli podejrzeń. Problemy pojawiły się po czterech latach, kiedy zmieniły się przepisy i mąż pani Anny potrzebował zaświadczenia z Urzędu Skarbowego.

- Dowiedział się, że nie dostanie zaświadczenia, bo ma zawieszoną działalność. Mąż bardzo się zdziwił, bo jej nie zawiesił. Zrobiła to pani Dorota. Teraz mamy zaległości w urzędzie skarbowym na ponad 20 tys. zł - mówi Anna Pniewska.

Państwo Pniewscy to nie jedyna rodzina, która ma takie problemy. Pani Anna Grześkowicz prowadzi od kilku lat mały sklepik osiedlowy w Siedlcach. Znała panią Dorotę i jej rodzinę od kilkudziesięciu lat. Dorota N. sama zaproponowała, że będzie prowadzić jej księgowość. Pani Anna zgodziła się i także nie podpisała żadnej umowy.

- Co miesiąc przynosiłam faktury ze sklepu mówiła, że wszystko składa. W urzędzie skarbowym, okazało się że nie ma deklaracji vatowskich. Ja te deklaracje widziałam, niektóre z nich podpisywałam i zostawiałam u pani Doroty - opowiada Anna Grześkowicz, która ma oddać urzędowi skarbowemu ponad 24 tys. zł.

Urząd Skarbowy w Siedlcach oddał sprawę do prokuratury. Dorota N. została skazana prawomocnym wyrokiem sądu. Mimo to, pani Anna musi oddać Urzędowi Skarbowemu ponad 24 tysiące złotych. Kobieta nie ma takiej kwoty.

Państwo Pieńkowie z Kotunia koło Siedlec prowadzą skład opału i materiałów budowlanych. Oni także zaufali swojej wieloletniej znajomej, pani Dorocie. Nie mieli żadnych podejrzeń. Myśleli, że kobieta prowadzi księgowość bez zarzutu i wszystkie dokumenty na czas trafiają do Urzędu Skarbowego.

- Księgowa przez 4 lata nie składała za nas deklaracji - mówi Zbigniew Pieniek.

Pani Elżbieta i pan Zbigniew muszą oddać Urzędowi Skarbowemu, wraz z odsetkami, ponad 2 miliony złotych! To dla nich kwota niewyobrażalna. Ich adwokat złożył odwołanie do Urzędu Skarbowego w Siedlcach, a także odwołanie do Izby Skarbowej w Warszawie. Niestety, siedlecki Urząd pozostaje nieugięty.

Pani Dorota, została zwolniona z pracy i od dwóch lat nie pracuje w siedleckim Urzędzie Skarbowym. Próbowaliśmy skontaktować się z fałszywą księgową. Niestety, bez skutku.

- Niezgodne z prawem działanie pracownika urzędu skarbowego skutkuje wszczęciem postępowania dyscyplinarnego i ewentualnym zawiadomieniem prokuratury. Natomiast nie zmniejsza to odpowiedzialności podatnika z tytułu niewłaściwego rozliczenia się z urzędem skarbowym - mówi Andrzej Kulmatycki, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Warszawie.*

* skrót materiału

Reporter: Paulina Łosiewicz