Nie ma dokumentów, nie ma emerytury

Nie ma dokumentów, nie ma emerytury

W katowickim supermarkecie "U Belga" pracowało 1800 osób. Sklep splajtował, właściciela aresztowano, a cała dokumentacja nie została zabezpieczona. Stosy dokumentów gniją, część z nich jest nie do odczytania. Bez swoich akt pracownicy nie będą mogli udokumentować w ZUS - ie przepracowanych lat.

7 lat temu supermarket "U Belga" był jednym z największych w Katowicach. W 2000 roku sklep splajtował, a jego właściciel został aresztowany za popełnienie kilkudziesięciu przestępstw. Chodziło o wyłudzenia i oszustwa. Pracownicy zostali pozostawieni na lodzie...

Pani Maria Kawka przez 10 lat pracy w supermarkecie jako kadrowa miała świadomość wagi dokumentacji, jaką prowadziła. Wiedziała, że akta osobowe i akta płac to przyszłość ludzi - emerytury, na które uczciwie sobie zapracowali.  

- Przekazałam syndykowi akta osobowe i płacowe. Myślałam, że wszystko jest w porządku. W ubiegłym roku dowiedziałam się jednak, że akta się poniewierają. Sprawdziłam. Część z nich jest spleśniała, część zalana wodą. Niektórych nie można odczytać - opowiada Maria Kawka, była pracownica supermarketu "U Belga".

Pani Maria twierdzi, że akta niszczeją. Nikt ich w żaden sposób nie zabezpieczył, od 6 lat leżą tam gdzie zostały porzucone. Byli pracownicy supermarketu mają teraz poważny problemem. Jak udowodnić uczciwie przepracowane lata pracy skoro dokumentów nie da się odczytać.

- Jeżeli nie ma dokumentów potwierdzających ten fakt, to nie można wyliczyć okresów składkowych czy świadczeń odpowiedniej wysokości - informuje Anna Sobańska - Waćko, rzeczniczka ZUS w Chorzowie.

Mimo że składki ubezpieczeń społecznych były odprowadzane prawidłowo nie został po nich ślad w dokumentacji ZUS - u. Obowiązek archiwizowania dokumentacji spoczywa na pracodawcy, jednak ten został zatrzymany przez prokuraturę i nie wyznaczył następcy.

- To jest jeden wielki skandal, jak można było w ten sposób potraktować tylu ludzi? - denerwuje się Maria Halaba, była pracownica supermarketu "U Belga".

Istnieje nakaz archiwizacji dokumentów przez pracodawcę. Akta powinny być przechowywane przez 50 lat. Nikt jednak nie określił sankcji za niewywiązanie się z obowiązku. Oznacza to, że prawo jest, ale nie ma kary za jego złamanie. W konsekwencji cierpią uczciwi ludzie.

- Zgłaszają się do nas osoby, które mają problem z udowodnieniem, że płacili składki w ZUS -ie. Przez to nie otrzymują należnej emerytury. Takiej, która wynika z lat ich pracy - mówi Magdalena Ostrowska, z Komitetu Pomocy i Obrony Represjonowanych Pracowników. *

* skrót materiału

Reporter: Maja Włodek