Orneta - miasto strachu
Trzy brutalne zabójstwa w ciągu czterech miesięcy wstrząsnęły mieszkańcami Ornety w województwie warmińsko-mazurskim. Ludzie mówią, że w mieście przestało być bezpiecznie. Postanowiliśmy to sprawdzić. Okazało się, że w nocy komisariat jest nieczynny, a porządku w mieście pilnuje tylko jeden patrol policji. Mało tego, obraz z kamer monitoringu nie trafia na posterunek, tylko do... gabinetu burmistrza.
- To miasto ma prawie 10 tysięcy mieszkańców. Dwóch policjantów, to tak jakby ich wcale nie było - mówi mieszkaniec Ornety.
- Ja jako zastępca burmistrza Ornety także nie czuję się bezpiecznie, bo jak mieszkańcy nie czują się bezpiecznie, to dlaczego ze mną ma być inaczej - dodaje Ireneusz Popiel, zastępca burmistrza miasta i gminy Orneta
Trzy zabójstwa w ciągu czterech miesięcy wstrząsnęły mieszkańcami Ornety, niewielkiego miasta w województwie warmińsko - mazurskim. Ludzie zaczęli się bać o swoje życie.
- Jest strasznie, tego nie było, dopóki komisariat był na miejscu - opowiada mieszkanka Ornety.
- Obsada posterunku powinna być większa. Policjant nie powinien jeździć sobie samochodem, tylko chodzić przez całą noc - dodaje mieszkaniec Ornety.
W grudniu ubiegłego roku zginął mężczyzna pobity w jednym z orneckich mieszkań, trzy tygodnie temu śmiertelnie pobitego mężczyznę znaleziono w parku. A ostatnio mieszkańcami miasta wstrząsnęła informacja o morderstwie emerytowanej nauczycielki, w jej własnym mieszkaniu.
- To może spotkać każdego z nas - mówi Wanda Fabrykiewicz, która znała jedną z ofiar.
Czy w Ornecie przestało być bezpiecznie? Mieszkańcy miasta twierdzą, że tak. Może problemem jest to, że nowoczesny komisariat policji działa tylko w dzień. W nocy jest zamknięty, jak twierdzi policja, z powodu... reorganizacji pracy.
- Reorganizacja, która została przeprowadzona w ubiegłym roku miała na celu przesunięcie fizyczne funkcjonariuszy zza biurek do pełnienia służby w terenie - informuje Jolanta Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim.
W komisariacie pracuje 20 osób, ale tylko w dzień. W nocy są dyżury. Komisariat jest zamknięty. Tymczasem mieszkańcy Ornety boją się wyjść na miasto.
O godzinie 22. na ulicach Ornety zauważyliśmy jeden radiowóz. Pojechaliśmy do komisariatu. Zgodnie z prawem reorganizacji - był nieczynny.
- Drzwi mogły być zamknięte, bo policjanci patrolowali ulice. Ale cały czas numer 997 był dostępny dla każdego. Dyżurny odebrałby telefon i wysłałby policjantów, na przykład z oddalonego o 30 kilometrów Lidzbarka - wyjaśnia Jolanta Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim.
W mieście jest za to monitoring. Trzy kamery rejestrują to, co dzieje się wokół rynku. Obraz z monitoringu można obejrzeć, ale.. w gabinecie burmistrza. Gmina chciała oddać sprzęt orneckiemu komisariatowi, ten jednak wziąć go nie chciał.
Protesty mieszkańców i brutalne morderstwa w tym przypadku poskutkowały. Komisariat policji będzie działał w nocy. Zwiększą się także patrole. Miejmy nadzieję, że mieszkańcy Ornety będą wreszcie czuli się bezpiecznie. *
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska akrajewska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
- Ja jako zastępca burmistrza Ornety także nie czuję się bezpiecznie, bo jak mieszkańcy nie czują się bezpiecznie, to dlaczego ze mną ma być inaczej - dodaje Ireneusz Popiel, zastępca burmistrza miasta i gminy Orneta
Trzy zabójstwa w ciągu czterech miesięcy wstrząsnęły mieszkańcami Ornety, niewielkiego miasta w województwie warmińsko - mazurskim. Ludzie zaczęli się bać o swoje życie.
- Jest strasznie, tego nie było, dopóki komisariat był na miejscu - opowiada mieszkanka Ornety.
- Obsada posterunku powinna być większa. Policjant nie powinien jeździć sobie samochodem, tylko chodzić przez całą noc - dodaje mieszkaniec Ornety.
W grudniu ubiegłego roku zginął mężczyzna pobity w jednym z orneckich mieszkań, trzy tygodnie temu śmiertelnie pobitego mężczyznę znaleziono w parku. A ostatnio mieszkańcami miasta wstrząsnęła informacja o morderstwie emerytowanej nauczycielki, w jej własnym mieszkaniu.
- To może spotkać każdego z nas - mówi Wanda Fabrykiewicz, która znała jedną z ofiar.
Czy w Ornecie przestało być bezpiecznie? Mieszkańcy miasta twierdzą, że tak. Może problemem jest to, że nowoczesny komisariat policji działa tylko w dzień. W nocy jest zamknięty, jak twierdzi policja, z powodu... reorganizacji pracy.
- Reorganizacja, która została przeprowadzona w ubiegłym roku miała na celu przesunięcie fizyczne funkcjonariuszy zza biurek do pełnienia służby w terenie - informuje Jolanta Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim.
W komisariacie pracuje 20 osób, ale tylko w dzień. W nocy są dyżury. Komisariat jest zamknięty. Tymczasem mieszkańcy Ornety boją się wyjść na miasto.
O godzinie 22. na ulicach Ornety zauważyliśmy jeden radiowóz. Pojechaliśmy do komisariatu. Zgodnie z prawem reorganizacji - był nieczynny.
- Drzwi mogły być zamknięte, bo policjanci patrolowali ulice. Ale cały czas numer 997 był dostępny dla każdego. Dyżurny odebrałby telefon i wysłałby policjantów, na przykład z oddalonego o 30 kilometrów Lidzbarka - wyjaśnia Jolanta Wójcik z Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim.
W mieście jest za to monitoring. Trzy kamery rejestrują to, co dzieje się wokół rynku. Obraz z monitoringu można obejrzeć, ale.. w gabinecie burmistrza. Gmina chciała oddać sprzęt orneckiemu komisariatowi, ten jednak wziąć go nie chciał.
Protesty mieszkańców i brutalne morderstwa w tym przypadku poskutkowały. Komisariat policji będzie działał w nocy. Zwiększą się także patrole. Miejmy nadzieję, że mieszkańcy Ornety będą wreszcie czuli się bezpiecznie. *
* skrót materiału
Reporter: Aneta Krajewska akrajewska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)