Oszukali polskich kierowców?

Oszukali polskich kierowców?

Dramat polskich kierowców. Niemiecka firma transportowa Rico ogłosiła upadłość. Zatrudnionych w niej było blisko 2 tysiące Polaków. Ludzie zostali bez pracy i pieniędzy. Co gorsze wielu kierowców jest jeszcze za granicą. Nie mają za co wrócić do kraju, bo firma zablokowała ich karty paliwowe.

Pan Andrzej Lis w firmie Ricco pracował siedem miesięcy. Niestety kilka dni temu podobnie jak jego prawie dwa tysiące kolegów, nagle stracił pracę.

- Trzeba szukać pracy, bo ta już się nie podniesie. Banki zabierają już samochody - mówi Andrzej Lis, który pracował w firmie Rico.  

Firma Rico zarejestrowana jest w Niemczech. Istnieje od 1992 roku. W oddziale polskim firmy Rico zatrudnionych było prawie dwa tysiące kierowców. Kilka dni temu kierowcom nagle zablokowano karty paliwowe. Wielu z nich do dziś nadal nie może wrócić do kraju.

- Chciałem zapłacić za przejazd autostradą, ale z kartą było coś nie tak. Pracownik powiedział, że jest zablokowana - mówi pan Andrzej, który pracował w firmie Rico.

- Miałem szczęście. Zdążyłem zatankować i wróciłem z Ukrainy. My nie wiemy, co się dzieję. Koledzy dzwonią i mówią, że nie mają, co jeść. To jest jedno wileki krętactwo - mówi pan Waldemar, który pracował w firmie Rico.

Kierowcy pozostawiali samochody gdziekolwiek tylko się dało. Na parkingach, stacjach benzynowych. Zdesperowani zaczęli strajkować w bazie w Polkowicach. Domagali się zaległych za dwa miesiące pensji. I jakiekolwiek wiadomości, co dalej z ich pracą.

- Wielu z nas ma zobowiązania bankowe. Będziemy płacić odsetki karne, każdy ma rodzinę, zobowiązania - mówi jeden z kierowców firmy Rico.

Pracownicy w środę dowiedzieli się, że firma ogłosiła upadłość. Po kilkunastu latach istnienia na polskim rynku nagle kierowcy znaleźli się na bruku. Wielu z nich dostało urlopy. Żaden jednak oficjalnego wypowiedzenia. Żadnych pieniędzy.

Próbowaliśmy skontaktować się z prezesem polskiego oddziału firmy Rico, Alicją Rydzewską. Niestety, jej prywatną komórkę odebrał jej ochroniarz.

- Pani Rydzewskiej nie ma. Powiedziała, że nie chce komentować tej sprawy - powiedział ochroniarz.

Firma upadła. Pozostaje pytanie dlaczego? Jedną z przyczyn są ogromne długi. Firma oferowała dla swoich klientów niskie ceny. Zyski nie wystarczały na pokrycie kosztów utrzymania firmy. *

* skrót materiału

Reporter: Żanetta Kołodziejczyk