Piątka dzieci z chorą matką w baraku

Piątka dzieci z chorą matką w baraku

Nieuleczalna choroba i skandaliczne warunki życia. Agnieszka Pieniak choruje na stwardnienie rozsiane. Nie chodzi i z trudem porusza rękami. W dodatku samotnie wychowuje pięcioro dzieci. Rodzina żyje w skandalicznych warunkach. Bez łazienki, toalety i bieżącej wody.

Jeszcze pięć lat temu pani Agnieszka była energiczną i w pełni zdrową osobą. Cieszyła się każdym dniem, dbała o rodzinę i pracowała. Jednak los nigdy jej nie oszczędzał. Przeszła horror z ojcem dzieci, który pił alkohol i nie interesował się rodziną. Najtrudniejszy był jednak moment, gdy usłyszała, że jest śmiertelnie chora.  

- Jej stan jest poważny. Ma porażenie obu kończyn dolnych, niezborność prawej kończyny górnej i nie trzyma moczu. W związku z tym wymaga stałej opieki drugiej osoby - informuje dr Bronisław Uss, który leczył panią Agnieszkę.

Choroba odebrała kobiecie siły i skazała na dramatyczną walkę o każdy kolejny dzień. Pani Agnieszka nie chodzi i z trudem porusza rękami. Jej stan stale się pogarsza. Mimo to, sama wychowuje pięcioro dzieci w wieku od siedmiu do piętnastu lat. Najmłodszy - Paweł ma siedem lat, najstarsza córka 15 lat. Teraz to one przejęły większość obowiązków i dzielnie pomagają mamie.

- Dostaliśmy opiekunkę z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, która pracuje od godziny 10 do 16. Potem to ja robię kolację, sprzątam i zmywam - mówi Paulina, córka pani Agnieszki.

- Przynosimy wodę, chodzimy do sklepu, pomagamy w gotowaniu - dodaje Weronika, córka pani Agnieszki.

W tak dramatycznej sytuacji pani Agnieszka walczy jeszcze o godziwe warunki mieszkaniowe. Te, w których przyszło żyć licznej rodzinie są fatalne. Na utrzymanie sześcioosobowej rodziny musi wystarczyć około 1900 zł. pobieranych z pomocy społecznej. To niestety nie wystarcza. Ciężko chora kobieta mieszka z dziećmi w? baraku. Bez łazienki, toalety i bieżącej wody.

- Żyjemy bez wody i bez łazienki. Nie mamy nic. Ale nikt się tym nie przejmuje - rozpacza Agnieszka Pieniak, chora na stwardnienie rozsiane.

- Wszystko jest zniszczone, tynk odpada, a dach przecieka. To nie są mieszkania dla ludzi - dodaje Paulina, córka pani Agnieszki.

- Jeszcze w pierwszym półroczu 2008 roku łazienka będzie zrobiona. To jest moja deklaracja. Jeśli będzie mieszkanie, przystosowane dla osoby niepełnosprawnej, to możemy rozmawiać. Na razie nie ma - mówi Marek Niewęgłowski, dyrektor Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Radzyniu Podlaskim.

Trudne warunki i walka ze śmiertelną chorobą spędzają sen z powiek całej rodzinie. Jedynym ratunkiem dla pani Agnieszki są leki hamujące rozwój choroby, terapia i rehabilitacja. Niestety, kobiety nie stać na to.

- Dla mnie najważniejszy jest lek na stwardnienie rozsiane, ale jest on drogi. Kosztuje 4 tysiące złotych miesięcznie - mówi Agnieszka Pieniak.

- Chcemy pomóc pani Agnieszce. Proponujemy przyjęcie pani do kliniki neurologii, gdzie przeprowadzimy wszystkie badania i ustalimy sposób leczenia - zapowiada Zbigniew Stelmasiak z Kliniki Neurologii Publicznego Szpitala Klinicznego w Lublinie.

Marzeniem całej szóstki jest to aby kobieta wróciła do zdrowia. Pani Agnieszka nie chce nawet myśleć, że nie uda się jej wygrać z czasem. Chce walczyć. I wierzy, że ktoś jej w tej walce pomoże. *

* skrót materiału

Reporter: Eliza Tokarczyk