Piekło w domu opieki
"Zamknij mordę!", "Otwórz mordę, żryj!". Tak na starsze, schorowane kobiety krzyczały opiekunki z domu opieki społecznej w Radości pod Warszawą. Dramat pensjonariuszek sfilmował były pracownik ośrodka. Materiał jest wstrząsający. Widać na nim, jak pracownicy domu wyzywają, biją i żartują z bezbronnych kobiet. Po jego ujawnieniu do domu opieki wkroczyła policja.
- Jeżeli ktoś sprawiał problemy, nie chciał jeść, to był bity. Jeżeli robił coś nie tak, był wyzywany - opowiada były pracownik ośrodka, który udostępnił nagrania.
- Filmował to, co chciał filmować. Jego obraz jest nieczytelny. Ja mam świetną komórkę, mogłam jego sfilmować - odpiera zarzuty Katarzyna Zimna, kierowniczka ośrodka w Radości.
Za murami prywatnego domu opieki w podwarszawskiej Radości rozegrał się dramat - tak twierdzi były pracownik tej placówki. To on przekazał mediom nagranie, na którym widać, jak opiekunki ośrodka poniżają i biją starsze, schorowane kobiety. Zdjęcia są wstrząsające.
Na jednym z filmów widać, jak opiekunka myje swoją podopieczną: "Myj się babciu, bo dostaniesz w pilotkę, zaraz cię ocucę" - grozi. Staruszka jęczy, ale opiekunka nie reaguje.
Na pozór wszystko jest tam w porządku. Pensjonat jest czysty i zadbany i - jak twierdzi kierowniczka - to dom otwarty dla wszystkich. W zakładzie przebywa około dwudziestu kobiet. Opiekunek jest pięć. Co dzieje się po zamknięciu drzwi pensjonatu, gdy starsze schorowane kobiety zostają sam na sam z opiekunkami?
Na innym filmie opiekunka wmusza w starszą kobietę posiłek: "Żryj. Otwieraj gębę", "Oddaj zęby, otwieraj" - krzyczy.
- Biły, wyzywały, znęcały się psychicznie. To było na porządku dziennym - opowiada były pracownik ośrodka, który udostępnił nagrania.
Po ujawnieniu nagrań, w domu opieki zjawiła się policja i Inspektor z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Pojawiły się także zaniepokojone rodziny. Jedna z kobiet nie czekając na wyjaśnienia postanowiła natychmiast zabrać z ośrodka swoją babcię.
- Zdarzało się, że miała na twarzy siniaki, ale wytłumaczono mi, że babcia sama poszła do łazienki, chciała się wykąpać i poślizgnęła się - mówi pani Ewa, która zabrała babcię z ośrodka.
- Sprawdzamy zakres i jakość usług świadczonych tym paniom. Widzieliśmy film. Wszyscy jesteśmy tym wstrząśnięci - mówi Krystyna Kaniewska, Starszy Inspektor Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Pracownicy domu opieki odpierają wszystkie zarzuty. Uważają, że dobrze zajmują się starszymi kobietami, a nagranie nie jest żadnym dowodem. Miesięczny pobyt kosztuje od 1200 do 1500 zł. Do tego dochodzi koszt pieluch i lekarstw.
Być może sprawę wyjaśni wkrótce prokuratura. Niestety, dla większości schorowanych kobiet nic na razie się nie zmieni. Muszą tu pozostać. Chyba, że rodziny zadecydują o zabraniu ich z piekielnego domu opieki. *
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht (Telewizja Polsat)
- Filmował to, co chciał filmować. Jego obraz jest nieczytelny. Ja mam świetną komórkę, mogłam jego sfilmować - odpiera zarzuty Katarzyna Zimna, kierowniczka ośrodka w Radości.
Za murami prywatnego domu opieki w podwarszawskiej Radości rozegrał się dramat - tak twierdzi były pracownik tej placówki. To on przekazał mediom nagranie, na którym widać, jak opiekunki ośrodka poniżają i biją starsze, schorowane kobiety. Zdjęcia są wstrząsające.
Na jednym z filmów widać, jak opiekunka myje swoją podopieczną: "Myj się babciu, bo dostaniesz w pilotkę, zaraz cię ocucę" - grozi. Staruszka jęczy, ale opiekunka nie reaguje.
Na pozór wszystko jest tam w porządku. Pensjonat jest czysty i zadbany i - jak twierdzi kierowniczka - to dom otwarty dla wszystkich. W zakładzie przebywa około dwudziestu kobiet. Opiekunek jest pięć. Co dzieje się po zamknięciu drzwi pensjonatu, gdy starsze schorowane kobiety zostają sam na sam z opiekunkami?
Na innym filmie opiekunka wmusza w starszą kobietę posiłek: "Żryj. Otwieraj gębę", "Oddaj zęby, otwieraj" - krzyczy.
- Biły, wyzywały, znęcały się psychicznie. To było na porządku dziennym - opowiada były pracownik ośrodka, który udostępnił nagrania.
Po ujawnieniu nagrań, w domu opieki zjawiła się policja i Inspektor z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. Pojawiły się także zaniepokojone rodziny. Jedna z kobiet nie czekając na wyjaśnienia postanowiła natychmiast zabrać z ośrodka swoją babcię.
- Zdarzało się, że miała na twarzy siniaki, ale wytłumaczono mi, że babcia sama poszła do łazienki, chciała się wykąpać i poślizgnęła się - mówi pani Ewa, która zabrała babcię z ośrodka.
- Sprawdzamy zakres i jakość usług świadczonych tym paniom. Widzieliśmy film. Wszyscy jesteśmy tym wstrząśnięci - mówi Krystyna Kaniewska, Starszy Inspektor Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego.
Pracownicy domu opieki odpierają wszystkie zarzuty. Uważają, że dobrze zajmują się starszymi kobietami, a nagranie nie jest żadnym dowodem. Miesięczny pobyt kosztuje od 1200 do 1500 zł. Do tego dochodzi koszt pieluch i lekarstw.
Być może sprawę wyjaśni wkrótce prokuratura. Niestety, dla większości schorowanych kobiet nic na razie się nie zmieni. Muszą tu pozostać. Chyba, że rodziny zadecydują o zabraniu ich z piekielnego domu opieki. *
* skrót materiału
Reporter: Joanna Pecht (Telewizja Polsat)