Pijany i śmierdzący sąsiad
Smród, brud i sterty śmieci - w takich warunkach mieszka Andrzej Merta z Iławy na Mazurach. 66-letni mężczyzna od kilkunastu lat skutecznie uprzykrza życie swoim sąsiadom. Nie tylko urządza pijackie burdy i znosi do domu śmieci, ale też kompletnie nie dba o higienę. Nie myje się, a potrzeby fizjologiczne załatwia... gdzie popadnie. Czy jest jakiś sposób na uciążliwego sąsiada?
- Mocz w wiaderku, a wcześniej to odchody były łopatami wynoszone - mówi pracownica miejskiej spółki zajmującej się sprzątaniem - "EKO".
- No, tak bywa nieraz. Ja jestem zdrowy, bezkonfliktowy - przekonuje Andrzej Merta, uciążliwy sąsiad.
Iława na Mazurach. Mieszkańcy jednej z tamtejszych kamienic mają nie lada problem. Ich sąsiad - samotny 66-letni mężczyzna od kilkunastu lat uprzykrza życie wszystkim sąsiadom. Ma problem alkoholowy, często urządza libacje... Ale najgorszy jest brak u niego jakiejkolwiek higieny.
- Ten pan jest tak zaniedbany, że ja się boje przejść koło niego, żeby się nie zarazić żadną chorobą. On ma pełno krost na nogach, rękach. Ciągle się drapie, to jest obrzydliwe. Tu tak czuć szambem, jak się wchodzi, że aż na wymioty zbiera - mówi Arkadiusz Kowalski, mieszkaniec kamienicy.
- Zabrudził mieszkanie, sprowadza różne towarzystwo do domu. Pijaństwo, brud, smród i ubóstwo. Nie dość, że potrzeby fizjologiczne załatwia na klatce schodowej, to jeszcze w domu. Ubikacja, jak sprzątnie mu Eko, to jest jeszcze w miarę czysta, ale minie kilka miesięcy i nie można tam wejść - opowiada Barbara Kowalska, sąsiadka Andrzeja Merty.
Mieszkańcy swój problem wielokrotne zgłaszali Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, zarządcy budynku, a także Policji.
- Dzielnicowy na miejscu stwierdził brud, bałagan, krótko mówiąc fetor wydobywający się z mieszkania. Poinformował odpowiednie podmioty i instytucje, które powinny się zająć tym problemem jak najszybciej - informuje Sławomir Nojman z Komendy Powiatowej Policji w Iławie.
- W tej chwili mieszkanie zostało wypowiedziane. Jest wyrok eksmisyjny z tym, że jest problem, bo eksmisja została wstrzymana do momentu zapewnienia mu lokalu socjalnego - wyjaśnia Ryszard Ławrynowicz, prezes spółki zarządzającej lokalami komunalnymi w Iławie.
- Ten pan jest sprawny intelektualnie, był badany przez naszego psychologa. Jest sprawny fizycznie na tyle, że mógłby funkcjonować w swoim mieszkaniu, ale nie przestrzega pewnych norm. Na dzień dzisiejszy nie spełnia kryteriów, żeby można go było umieścić w domu pomocy społecznej - informuje Irena Kasprzycka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Iławie.
Ale mieszkańcy kamienicy nie tylko są zmęczeni uciążliwym sąsiedztwem i brudem. Boją się przede wszystkim chorób, które może roznosić sąsiad. Okazuje się, że nie bez podstaw.
- Gromadzenie odpadów czy resztek pokarmowych w mieszkaniu grozi rozprzestrzenianiem się wielu chorób, szczególnie chorób przewodu pokarmowego. Może wystąpić salmonelloza, czerwonka, dur brzuszny. Zarazki i pasożyty mogą być przenoszone przez gryzonie czyli szczury, karaluchy - ostrzega Jolanta Labiś, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Iławie.
Ale właściciel mieszkania lekceważy wszelkie normy społeczne i nie zamierza dbać o higienę, dlatego co jakiś czas jego mieszkanie odwiedzają pracownicy miejskiej spółki zajmującej się sprzątaniem. Wywożą zniszczone meble i dezynfekują lokal.
Mieszkańcy kamienicy są już zmęczeni utrzymującym się na klatce fetorem i wszechobecnymi odchodami sąsiada. Jak mówią, mimo iż wiele instytucji wie o problemie - nikt nie chce im pomóc. *
* skrót materiału
Reporter: Leszek Tekielski ltekielski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)
- No, tak bywa nieraz. Ja jestem zdrowy, bezkonfliktowy - przekonuje Andrzej Merta, uciążliwy sąsiad.
Iława na Mazurach. Mieszkańcy jednej z tamtejszych kamienic mają nie lada problem. Ich sąsiad - samotny 66-letni mężczyzna od kilkunastu lat uprzykrza życie wszystkim sąsiadom. Ma problem alkoholowy, często urządza libacje... Ale najgorszy jest brak u niego jakiejkolwiek higieny.
- Ten pan jest tak zaniedbany, że ja się boje przejść koło niego, żeby się nie zarazić żadną chorobą. On ma pełno krost na nogach, rękach. Ciągle się drapie, to jest obrzydliwe. Tu tak czuć szambem, jak się wchodzi, że aż na wymioty zbiera - mówi Arkadiusz Kowalski, mieszkaniec kamienicy.
- Zabrudził mieszkanie, sprowadza różne towarzystwo do domu. Pijaństwo, brud, smród i ubóstwo. Nie dość, że potrzeby fizjologiczne załatwia na klatce schodowej, to jeszcze w domu. Ubikacja, jak sprzątnie mu Eko, to jest jeszcze w miarę czysta, ale minie kilka miesięcy i nie można tam wejść - opowiada Barbara Kowalska, sąsiadka Andrzeja Merty.
Mieszkańcy swój problem wielokrotne zgłaszali Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej, zarządcy budynku, a także Policji.
- Dzielnicowy na miejscu stwierdził brud, bałagan, krótko mówiąc fetor wydobywający się z mieszkania. Poinformował odpowiednie podmioty i instytucje, które powinny się zająć tym problemem jak najszybciej - informuje Sławomir Nojman z Komendy Powiatowej Policji w Iławie.
- W tej chwili mieszkanie zostało wypowiedziane. Jest wyrok eksmisyjny z tym, że jest problem, bo eksmisja została wstrzymana do momentu zapewnienia mu lokalu socjalnego - wyjaśnia Ryszard Ławrynowicz, prezes spółki zarządzającej lokalami komunalnymi w Iławie.
- Ten pan jest sprawny intelektualnie, był badany przez naszego psychologa. Jest sprawny fizycznie na tyle, że mógłby funkcjonować w swoim mieszkaniu, ale nie przestrzega pewnych norm. Na dzień dzisiejszy nie spełnia kryteriów, żeby można go było umieścić w domu pomocy społecznej - informuje Irena Kasprzycka, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Iławie.
Ale mieszkańcy kamienicy nie tylko są zmęczeni uciążliwym sąsiedztwem i brudem. Boją się przede wszystkim chorób, które może roznosić sąsiad. Okazuje się, że nie bez podstaw.
- Gromadzenie odpadów czy resztek pokarmowych w mieszkaniu grozi rozprzestrzenianiem się wielu chorób, szczególnie chorób przewodu pokarmowego. Może wystąpić salmonelloza, czerwonka, dur brzuszny. Zarazki i pasożyty mogą być przenoszone przez gryzonie czyli szczury, karaluchy - ostrzega Jolanta Labiś, Powiatowy Inspektor Sanitarny w Iławie.
Ale właściciel mieszkania lekceważy wszelkie normy społeczne i nie zamierza dbać o higienę, dlatego co jakiś czas jego mieszkanie odwiedzają pracownicy miejskiej spółki zajmującej się sprzątaniem. Wywożą zniszczone meble i dezynfekują lokal.
Mieszkańcy kamienicy są już zmęczeni utrzymującym się na klatce fetorem i wszechobecnymi odchodami sąsiada. Jak mówią, mimo iż wiele instytucji wie o problemie - nikt nie chce im pomóc. *
* skrót materiału
Reporter: Leszek Tekielski ltekielski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)