Polska o nich zapomniała
Oni nie zasługują na taki los! Skoczek narciarski Stanisław Bobak i biegacz Józef Łuszczek 30 lat temu rozsławiali Polskę w świecie. Dominowali na skoczniach i trasach narciarskich. Dziś prawie nikt już o nich nie pamięta, nawet Polski Związek Narciarski. Dawni mistrzowie żyją na skraju nędzy, bez godziwej renty i opieki.
Józef Łuszczek to pierwszy i jedyny Polak, który został mistrzem świata w biegach narciarskich. Trzydzieści lat temu był chlubą naszego narodu. Dla sportu poświecił całą swoją młodość i zdrowie. Dziś prawie nikt o nim nie pamięta.
- Po zakończeniu kariery bywało rożnie. Jak to się mówi: murzyn swoje zrobił i murzyn może odejść. Wiadomo, że jak się jest na fali to wszyscy pomagają, a później człowieka zostawia się na pastwę losu - mówi Józef Łuszczek.
Sport dla pana Józefa był pasją. Na nartach biegał kilkadziesiąt kilometrów dziennie. Nie liczyły się pieniądze, liczyła się zdrowa rywalizacja sportowa. Sukcesy osiągał bez lekarzy, psychologów. Nikt już ich więcej nie powtórzył. Dziś żyje za 400 złotych miesięcznie...
Józef Łuszczek nie jest jedynym sportowcem o którym zapomniano. Kolejny to Stanisław Bobak - zwycięzca konkursu w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Był wyjątkowo utalentowany. Niestety dziś nawet młodzi skoczkowie nic o mistrzu nie wiedzą.
- Staszek przeskakiwał skocznie. Wszystkie przeciążenia, które on ponosił przy lądowaniu odbiły się na jego zdrowiu. On górował nad innymi podobnie jak dziś Małysz - mówi Mieczysław Król - Łęgowski, przyjaciel Stanisława Bobaka.
Stanisław Bobak niestety z powodów zdrowotnych wieku 26 lat musiał przerwać karierę. Miał uszkodzony kręgosłup. W tamtych czasach nie było zawodowego sportu. Skoczek nie mógł więc zapewnić sobie przyszłości. To co musiało wystarczyć, to renta inwalidzka - dziś niecałe 500 złotych miesięcznie.
Niestety renta nie wystarcza, gdy pojawia się poważna choroba. To właśnie ona doprowadziła Stanisława Bobaka do życia na skraju nędzy. Cudem go odratowano po operacji. Musi być żywiony pozajelitowo. Na leczenie prosił o pieniądze w Polskim Związku Narciarskim.
- Powinien być kontakt z działaczami i byłymi sportowcami ale jak zawodnik zakończył karierę to się zapomina o tym, że ktoś taki był - mówi Stanisław Bobak.
Józefowi Łuszczkowi i Stanisławowi Bobakowi pomimo sukcesów, nie udało się nigdy zdobyć medalu olimpijskiego. Nie zapewnili sobie tym samym dożywotniej renty. Dziś dla działaczy sportowych widać to co osiągnęli to zbyt mało by zapewnić im stałą pomoc finansową. Pozostaje im tylko dobra wola ludzi, dla których zdobywali medale. *
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk e-mail
(Telewizja Polsat)