Religia, dziewictwo i... modne ubrania

Religia, dziewictwo i... modne ubrania

Szokująca kampania marketingowa. Ręce złożone jak do modlitwy, wzrok uniesiony ku górze, naszyjnik do złudzenia przypominający różaniec - tak wyglądają postaci na plakatach reklamujących odzież jednej z firm. Hasło kampanii to: Virginity, czyli dziewictwo. Promocja najnowszej kolekcji ubrań dla młodzieży wzbudziła kontrowersje nie tylko osób wierzących.

- Dziewictwo i cnota jest czymś cennym i niepowtarzalnym, jak nasze ciuchy - przekonuje Rafał Sajewicz, rzecznik prasowy firmy Artman, właściciela marki House.

- Jest to oczywiście wyjątkowo prymitywne i wulgarne, wręcz sugerujące treści pornograficzne - twierdzi z kolei Sławomir Skiba, redaktor naczelny dwumiesięcznika Polonia Christiana.  

Zdjęcia modlących się to jedna strona kampanii, drugą stanowią zdjęcia tych samych bohaterów w pozach budzących zupełnie inne skojarzenia. W wielu miejscach można zobaczyć takie fotografie obok siebie.

- Za temat dość nośny uznaliśmy dziewictwo i cnotę i chcieliśmy to pokazać w sposób ładny, niekoniecznie sięgając do jakichś instrumentów medycznych - opowiada Rafał Sajewicz, rzecznik prasowy firmy Artman, właściciela marki House.

- Element wyśmiewania się z dziewictwa w tej kampanii jest głupi i żałosny. On mnie już nawet nie obraża, jest po prostu niski i strasznie mało kreatywny. Naprawdę mam lepsze zdanie o agencjach reklamowych i kreatywności ludzi tam pracujących - mówi Joanna Najfeld, inicjatorka katolickich akcji w Internecie.

Największe kontrowersje wzbudza obecność w kampanii symboli religijnych. Na plakatach dostrzec można przedmiot przypominający różaniec.

- To co jest na naszych bilbordach trochę na siłę utożsamiane jest z różańcem - to jest zbiór korali, ale nie zakończony żadnym symbolem religijnym - zapewnia Rafał Sajewicz, rzecznik prasowy firmy Artman, właściciela marki House.

- Nawet jeśli nie jest pokazany cały różaniec, to na tych zdjęciach widzimy złożone do modlitwy ręce. Każde dziecko w pierwszej klasie szkoły podstawowej powie, że jest to nawiązanie do modlitwy różańcowej czy modlitwy katolickiej - twierdzi Sławomir Skiba, redaktor naczelny dwumiesięcznika Polonia Christiana.

Pomysłodawcy kampanii nie poprzestali na użyciu symboli religijnych. Do akcji promocyjnej postanowili włączyć... państwo. W sejmie jest już projekt ustawy promującej dziewictwo wśród nastolatków.

- Złożony został 28 lutego w biurze podawczym sejmu. Projekt ma promować dziewictwo. Osobom od 17 do 18 roku życia, które wykażą, że zachowywały dziewictwo, wypłacany będzie ekwiwalent pieniężny - mówi Rafał Sajewicz, rzecznik prasowy firmy Artman, właściciela marki House.

- To jest zwyczajna kpina i nikt tego projektu nie będzie traktować poważnie, nawet sam pomysłodawca. Jest to element kampanii reklamowej i tylko w takich kategoriach należy go traktować, jako kolejny element prześmiewczy - twierdzi Sławomir Skiba, redaktor naczelny dwumiesięcznika Polonia Christiana.

Akcja reklamowa wzbudziła burzliwą dyskusję w Internecie. Na forach spotykają się ludzie oburzeni tą reklamą, wielu z nich wysyła protesty do Rady Etyki Reklamy.

- W sprawie tej reklamy mamy rekordową liczbę skarg, Uzasadnienia są na ogół w poważnym tonie, na ogół osoby skarżą się, że reklama nie szanuje uczuć religijnych, szydzi, kpi - informuje Juliusz Braun, członek Rady Etyki Reklamy.

To nie pierwsza taka akcja katolików w Internecie. Kilka lat temu podobne kontrowersje wzbudziła okładka miesięcznika Machina.

- Bojkot Machiny to był sprawny zryw tysięcy katolików w Polsce, którzy sprzeciwili się temu, by obrażano ich w mediach. Na skutek tego protestu reklamodawcy pisma zaczęli wycofywać reklamy. Nie zawsze na chamstwo jest paragraf. Natomiast rynek jest nieubłagany. Kiedy jakaś firma decyduje się na budowanie marketingu na obrażaniu uczuć jakiejś grupy społecznej, dostaje po kieszeni - podsumowuje Joanna Najfeld, inicjatorka katolickich akcji w Internecie. *

* skrót materiału

Reporter: Michał Bebło mbeblo@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)