Seksafera w Olsztynie?

Seksafera w Olsztynie?

Prezydent Olsztyna molestował - tak twierdzą niektóre pracownice olsztyńskiego Ratusza. Kobiety mówią, że były obłapywane i nakłaniane do seksu. Czesław Małkowski wszystkiemu zaprzecza. Czy prezydent molestował swoje podwładne? Zobacz w Interwencji.

- Zachowywał się tak, jak mężczyzna, który chce zaciągnąć kobietę do łóżka. Obłapywał wbrew jej woli - opowiada kobieta, która oskarża prezydenta o molestowanie.

Olsztyn - stolica Warmii i Mazur. Od 7 lat miastem rządzi 58-letni Czesław Jerzy Małkowski - żonaty, dorosła córka. Przed miesiącem olsztyńska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie gwałtu, jakiego miał się rzekomo dopuścić prezydent. Jak twierdzą osoby związane z Ratuszem urzędniczki, które wpadły w oko prezydentowi miasta nie miały lekkiego życia.  

- Zgłosiła się do mnie jedna z urzędniczek, która opowiadała mi kilka historii z Ratusza. O tym, jak prezydent próbował wymuszać na niej pewne zachowania, wręcz obmacywać, całować. Nie wiedziała, jak ma się zachowywać w tej sytuacji i co ma robić - opowiada Jarosław Szostek, olsztyński radny.

- Jestem niewinny, nikogo w życiu nie zgwałciłem i nie molestowałem. To prowokacja przeciwko mnie. Ubolewam nad tym, że najbardziej cierpi na tym moja rodzina - mówi Czesław Małkowski, prezydent Olsztyna.

Plotki o rzekomych seksualnych ekscesach prezydenta Małkowskiego zaczęły krążyć w Olsztynie już 5 lat temu. Wtedy jeden z urzędników Ratusza - Bogdan Diaków postanowił je opisać w nowelce pt. Apokalipsa Nytszlo - Nytszlo czytane od końca to... Olsztyn.

- Znam relacje z pierwszej ręki od osoby, która weszła w trakcie tej sytuacji. Opisałem to w nowelce - mówi Bogdan Diaków, autor noweli o prezydencie Olsztyna.

Dotarliśmy do dwóch kobiet, które twierdzą, że były molestowane przez prezydenta. Jedna do dziś pracuje w strukturach samorządowych Olsztyna, druga dzierżawiła od miasta sklep.

- Gdyby nie moja córka, która była w domu, to doszłoby do gwałtu. Po prostu rzucił mnie na łóżko. Narobiłam krzyku, przybiegła córka, wiec się uspokoił. Bardzo często przychodził pod byle pretekstem do mojego sklepu - opowiada jedna z kobiet, oskarżających prezydenta o molestowanie.

- To straszny, ohydny człowiek. On nie powinien zarządzać materiałem ludzkim, nigdy w życiu - dodaje druga z kobiet oskarżających prezydenta o molestowanie.

Prezydent Olsztyna zaprzecza zarzutom stawianym mu przez kilka kobiet. Dowodem na jego bulwersujące zachowanie może być jednak nagranie rozmowy telefonicznej z jego podwładną i zdjęcie prezydenta w jego gabinecie krążące po Olsztynie. Autentycznością tych dowodów zajmuje się już prokuratura.

- Widziałem to zdjęcie. To jest ordynarny fotomontaż. Zastanawiam się, co jeszcze wymyślą moi wrogowie, żeby zniszczyć mnie i moją rodzinę. To jest po prostu ohydne - zapewnia Czesław Małkowski, prezydent Olsztyna.

- Nie miałem żadnych wątpliwości, co do tego, że zdjęcie przedstawia pana prezydenta w gabinecie prezydenckim, pod godłem zresztą. Nie miałem też żadnej wątpliwości, że głos na nagraniu jest głosem prezydenta - mówi Jarosław Szostek, olsztyński radny.

Urzędniczki pracujące w olsztyńskim Ratuszu boja się oficjalnie mówić o tym, co je spotkało. Dlaczego? Bo do urzędu miasta wpłynął list z białostockiej prokuratury z prośbą o przesłanie... teczek osobowych kobiet zeznających przeciw prezydentowi.

- Żadnego pisma nie było u mnie na biurku i żadnych wiadomości na ten temat nikt mi absolutnie nie przekazywał. Żadne pismo z żadnej prokuratury do mnie na biurko nie trafiło - mówi Czesław Małkowski, prezydent Olsztyna.

Prezydent Olsztyna nie dopuszcza do siebie myśli, że mógłby zrezygnować ze stanowiska. I choć niemal wszyscy olsztyńscy radni apelowali do niego, by na czas wyjaśnienia sprawy poszedł na urlop, ten ani myśli tak zrobić. Tłumaczy to dobrem swojego miasta. *

* skrót materiału

Reporter: Leszek Tekielski ltekielski@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)