Siedzieli 3 lata za niewinność
Skandal i kpina z wymiaru sprawiedliwości. Trzej niewinni mężczyźni spędzili w więzieniu trzy lata! Podejrzewano ich o napad na hipermarket. Prokuratura oparła całe oskarżenie wyłącznie na zeznaniach świadków. Teraz mężczyźni domagają się odszkodowania. Za ich dramat nikt nie poniesie odpowiedzialności.
Krzysztof, Adam i Marek - ofiary wymiaru sprawiedliwości. Spędzili w areszcie prawie trzy lata. Byli niewinni, a stracili wtedy wszystko: dobre imię, pracę. Od rodzin oddzielał ich gruby, więzienny mur. Dziś starają się w sądzie o odszkodowanie.
- Wpłynął pozew o odszkodowanie w wysokości 139 tys. zł oraz o zadośćuczynienie w kwocie 600 tys. zł za niesłuszne tymczasowe aresztowanie - informuje Tomasz Pawlik, sędzia okręgowy w Gliwicach.
Rok 1999. Kwiecień. To wtedy w jednym z zabrzańskich hipermarketów dochodzi do brutalnego napadu. Okrzyknięto go napadem stulecia. Trzech uzbrojonych mężczyzn kradnie ponad milion złotych.
Całe zdarzenie zarejestrowała kamera przemysłowa. Napastnicy związali kobiety i uciekli. Policji nie udało się ich zatrzymać. W końcu sprawę umorzono.
- W 2000 roku, przy okazji zupełnie innej sprawy był przesłuchiwany jeden z informatorów policyjnych - opowiada Krystian Ślązak, obrońca jednego z oskarżonych.
Informator policyjny wskazał jako sprawców napadu właśnie Pana Krzysztofa, Marka i Adama. Po półtora roku od napadu, śledztwo rozpoczęło się od nowa. Konfrontacje, zeznania kasjerek, gromadzenie dowodów. Trzej mężczyźni trafili do aresztu.
Mężczyźni otrzymali w areszcie status niebezpiecznych przestępców. Nie mogły ich odwiedzać rodziny. Każde wyjście z celi wiązało się z odpowiednią procedurą.
Mężczyźni czekali w areszcie na rozprawę ponad rok. Kiedy proces wreszcie ruszył spędzili w więzieniu jeszcze dwa lata. Prokuratura oparła całe oskarżenie wyłącznie na zeznaniach świadków.
Dopiero sąd powołał ekspertów, którzy sprawdzili nagranie. Sporządzono sześć opinii. Każda z nich wykluczała udział aresztowanych mężczyzn. Zostali uniewinnieni.
- Po miesiącu oni wiedzieli na 100 proc, że to nie my. Można było nas spokojnie wypuścić. Chodzi o to, że nikt w tych instytucjach nie przyzna się, że zrobił błąd i to jest dosyć przerażające - mówi Marek, który 3 lata spędził w więzieniu.
Dziś panowie Krzysztof, Adam i Marek są już wolni. Jednak nigdy nie zapomną tego, przez co przeszli. Mówią, że nikt nie zwróci im utraconych trzech lat życia, zdrowia i wiary w sprawiedliwość. Trudno nie przyznać im racji, trudno dziwić się, że chcą zadośćuczynienia. Przykre jest to, że za ich krzywdę nikt nie odpowie. *
* skrót materiału
Reporterzy: Paulina Bąk, Katarzyna Betcher