Skąpy NFZ
Wracamy do ośrodka dla dzieci z porażeniem mózgowym w Helenowie. Podwarszawskiej placówce NFZ konsekwentnie odmawiał podpisania kontraktu na 2007 rok. Po naszej interwencji umowa została zawarta. Radość nie trwała jednak długo. Ośrodek otrzymał ponad pół miliona złotych mniej niż w zeszłym roku. Powód - leczy zbyt nowocześnie.
- W każdym dziale, w każdym kącie będziemy szukali oszczędności. Musimy jakoś przetrwać - mówi Wiesław Leszczyński, dyrektor ds. ekonomiczno - administracyjnych w ośrodku w Helenowie.
Przez ostatni miesiąc nie było w Helenowie ważniejszego tematu. NFZ nie chciał podpisać z placówką kontraktu na nowy rok. Przyszłość ośrodka szkolno - wychowawczego dla dzieci z porażeniem mózgowym stanęła pod znakiem zapytania.
- Oferta, którą do nas zgłoszono zawiera dużo elementów pedagogiczno - psychologicznych. Natomiast bardzo mało jest elementów rehabilitacyjno - psychologicznych, a NFZ może podpisywać kontrakty tylko na świadczenia medyczne - wyjaśnia Jerzy Serafin, rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ.
- Czyli powinniśmy się zajmować dzieckiem na sali rehabilitacyjnej, a z wszystkich dodatkowych metod, stosowanych za granicą musimy zrezygnować. A to one najlepiej poprawiają funkcjonowanie dziecka - mówi Zbigniew Przyrowski, dyrektor do spraw rehabilitacji i edukacji w ośrodku w Helenowie.
Na szczęście miesięczne pertraktacje przyniosły oczekiwany efekt. Radość z wywalczonego kontraktu nie trwała jednak długo. Pieniądze będą, ale znacznie mniejsze niż potrzeba.
- Dostaniemy ponad 600 tys. zł. mniej niż w roku ubiegłym - informuje Wiesław Leszczyński, dyrektor ds. ekonomiczno - administracyjnych w ośrodku w Helenowie.
Pod opieką ośrodka jest 140 dzieci z porażeniem mózgowym. Nie tylko poddawane są rehabilitacji, ale także chodzą tam do szkoły. Ośrodek to także internat, zajęcia pozalekcyjne i co najważniejsze: możliwość nieograniczonego kontaktu ze specjalistami. Czy teraz będzie to możliwe?
Helenów nie jest jedyną placówką, która w tym roku otrzymała mniej pieniędzy. W podobnej sytuacji jest również Warszawskie Hospicjum dla Dzieci.
- Osoby które decydują w Funduszu o przyznawaniu kontraktów z takim placówkami, nigdy w nich nie były. Nie widziały, jak te dzieci funkcjonują i to jest podstawowy ich błąd, traktują dzieci przedmiotowo - twierdzi Anna Gralewska, której syn jest pacjentem Helenowa. *
* skrót materiału
Reporter: Milena Sławińska