Snajper atakował już 13 lat temu!
Szokująca przeszłość szczecińskiego snajpera. Stanisław Antczak już 13 lat temu siał grozę wśród mieszkańców Szczecina. Przez ponad rok ukrywał się w pobliskiej Puszczy Bukowej. W końcu go jednak złapano. Za napady z nożem w ręku dostał 13 lat więzienia. Uciekł podczas pracy poza zakładem karnym.
Helikopter, psy tropiące i oddział specjalnie wyszkolonych policjantów. Wszystko po to, by odnaleźć jednego człowieka - Stanisława Antczaka. Mężczyzna od kilku tygodni sieje grozę wśród mieszkańców Szczecina.
- Zobaczyłem ubranego na czarno, w kominiarce i w rękawicach mężczyznę. Na mój widok zaczął uciekać. Pamiętając wcześniejsze włamania postanowiłem zatrzymać go i oddać w ręce policji - mówi Albin Majkowski, postrzelony przez snajpera.
Panu Albinowi nie udało się obezwładnić napastnika. Spłoszony mężczyzna wyciągnął broń i strzelił w kolano ofiary. Po tym zdarzeniu media okrzyknęły przestępcę "snajperem" ze Szczecina.
- Ten człowiek od kilku miesięcy działał w obrębie osiedli graniczących z Puszczą Bukową. Mimo spektakularnej akcji z udziałem helikopterów napadł na następny dom - mówi Albin Majkowski.
Siedem napadów na domy, dwie osoby postrzelone. To bilans działań Stanisława Antczaka. Najgorsze jednak, że na tym może się nie skończyć, bowiem cały czas trwają poszukiwania "snajpera". Antczak atakuje przypadkowe osoby. Ostatnimi jego ofiarami są dwie prostytutki i ich "opiekun".
Antczak jest już doskonale znany policji. Jego przeszłość kryminalna jest imponująca. Już trzynaście lat temu atakował ludzi z nożem w tej samej okolicy. Przez ponad rok ukrywał się w Puszczy Bukowej. Za napady z bronią w ręku trafił do więzienia na 13 lat.
Na wolność wyszedł po 10 latach, ale okradł kiosk i ponownie trafił do zakładu karnego. Tym razem podjął pracę w więzieniu pod okiem strażników. Pracował tak przez trzy lata. Sprawował się nienagannie więc dostał zgodę dyrektora na pracę poza zakładem. Już pierwszego dnia - uciekł.
Dziś Stanisław Antczak znowu atakuje! I to w tej samej okolicy co 13 lat temu. Zmienił jednak strategię. Nóż zamienił na pistolet, a prymitywny szałas na bardziej cywilizowane warunki. W zeszłym tygodniu policja odkryła jego kryjówkę w jednym ze szczecińskich garaży. Niestety Antczaka już w nim nie było.
Gdzie jest teraz, nie wiadomo. Szuka go cała szczecińska policja. Listy gończe z jego zdjęciami rozesłane są też na wszystkie posterunki graniczne. Mimo policyjnej obławy szczeciński snajper nadal jest na wolności.*
* skrót materiału
Reporter: Katarzyna Betcher