Uzbrojony proboszcz

Uzbrojony proboszcz

Ksiądz przychodził na msze święte z bronią pod sutanną i tak je odprawiał - twierdzi Kamil Sobotka, parafianin z miejscowości Krysiaki pod Ostrołęką. Tamtejszy proboszcz podzielił wiernych. Duchowny nie kryje, że posiada broń palną, twierdzi, że czuje się zagrożony. Parafianie twierdzą, że to ksiądz jest niebezpieczny, chcą by opuścił parafię.

Krysiaki koło Ostrołęki. Konflikt między parafianami a tutejszym księdzem pogłębia się z dnia na dzień. Mieszkańcy Krysiaków chcą, by ksiądz jak najszybciej odszedł z ich parafii. Nie zawsze tak było.

- Zaczęło się z nim dziać źle, wyzywał ludzi podczas mszy świętej - opowiada Marian Trzciński, sołtys Krysiaków.  

Mieszkańcy są również zbulwersowani faktem, że ksiądz pod sutanną nosi... pistolet.

Twierdzą, że boją się o siebie i swoje dzieci. Z kolei ksiądz uważa, że to on jest zagrożony.

- On zmyśla. My przecież nic do niego nie mamy, tylko niech on zachowuje się jak ksiądz, a nie ludzi bronią straszy - mówi Stanisław Kulis, parafianin.

7 stycznia na teren plebanii wtargnął jeden z mieszkańców Krysiaków. Chciał powybijać okna. Ksiądz Stanisław złapał go na gorącym uczynku. Przyznaje, że miał wtedy przy sobie broń, ale twierdzi, że jej nie wyjmował. Co innego mówią świadkowie tego zdarzenia.

- Ksiądz wyszedł z plebanii i wyciągnął broń z kabury. Uderzył go kolbą tak, że upadł. Wziął go za kołnierz, przeciągnął za bramę, przystawił broń do skroni i powiedział: leż psie, bo cię zabiję - mówi Rafał Pikura, parafianin.

- Sam fakt posiadania broni nie jest przestępstwem. Jak dotąd ze strony mieszkańców nie wpłynęło żadne zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przy użyciu broni posiadanej przez proboszcza - mówi Dariusz Wesołowski, Zespół Prasowy KMP w Ostrołęce.

Ksiądz ma też swoich zwolenników. Ci cały konflikt uważają za jedno wielkie nieporozumienie. Nie chcieli jednak pokazać nam swoich twarzy. Mówią, że boją się innych parafian, przeciwników księdza.

Konflikt trwa. Większość parafian domaga się ustąpienia kontrowersyjnego proboszcza. Ks. Stanisław nie widzi jednak niczego złego w swoim zachowaniu i nie zamierza rezygnować.*

* skrót materiału

Reporterzy: Joanna Pecht, Eliza Tokarczyk