W jednym mieszkaniu przez urzędników
Dwie lodówki, dwie pralki, dwa telewizory, a wszystko na 46 metrach kwadratowych. W jednym mieszkaniu żyją dwie obce sobie rodziny. Lokal państwa Staszewskich kupiła rodzina Wieczorków. Dawni właściciele nie mają jednak dokąd pójść. Zgodnie z prawem nie mogą być też wyrzuceni. Ta absurdalna sytuacja trwa od prawie 5 miesięcy.
- To jest krępujące. Śpię z żoną, a obok jest obca rodzina - mówi Arkadiusz Staszewski.
Ten horror zaczął się prawie 5 miesięcy temu. Uczestniczy w nim 7 osób - czwórka dorosłych i troje dzieci.
Mieszkanie kiedyś należało do pana Arkadiusza Staszewskiego, który prowadził firmę meblarską, ale 6 lat temu popadł w długi, bo jego klienci nie płacili. Jest winny państwu około 100 tysięcy złotych. Rok temu stało się to, czego rodzina Staszewskich obawiała się najbardziej. Komornik sprzedał ich dwupokojowe mieszkanie za 38 tysięcy złotych.
Zadłużone mieszkanie przy ulicy Czerniakowskiej w Elblągu kupiło młode małżeństwo z dwójką dzieci. Nie sądzili, że ich spokojne do tej pory życie zmieni się w koszmar.
- Byłam przekonana, że oni szybko się stąd wyprowadzą, to było dla mnie logiczne - opowiada Iwona Nadrowska - Wieczorek, nowa właścicielka mieszkania.
Pięć miesięcy temu państwo Staszewscy otrzymali wezwanie do opuszczenia mieszkania. Rodzina nie może liczyć na pomoc przyjaciół i rodziny. Nie stać ich też ani na kupno, ani na wynajęcie innego lokalu.
- Nie stać nas na wynajęcie mieszkania. Razem z żoną mamy 1400 zł, a wychowujemy jeszcze małe dziecko - twierdzi Arkadiusz Staszewski.
Państwo Staszewscy długo myśleli, jak znaleźć rozwiązanie tej koszmarnej sytuacji. Postanowili napisać do Urzędu Miejskiego podanie o przyznanie lokalu socjalnego. Problem w tym, że miasto ich nie ma.
Zlicytowana rodzina płaci za prąd i gaz, nowi właściciele - za czynsz. Wieczorkowi wystąpili do sądu z pozwem o eksmisję państwa Staszewskich. Chcą, by ich dzieci wychowywały się w normalnych warunkach.
Dwa tygodnie temu zapadł wyrok. Państwo Staszewscy muszą opuścić mieszkanie.
- Nowi lokatorzy powinni dostarczyć wyrok komornikowi. Komornik powinien wysłuchać eksmitowanych, ustalić czy mają dokąd się wyprowadzić. Jeżeli nie, to nowy właściciel powinien poszukać im lokalu - wyjaśnia Tomasz Koronowski z Sądu Rejonowego w Elblągu.
- Wyszłam z inicjatywą, szukałam taniego mieszkania do wynajęcia. Jedno znalazłam, ale zostało przez państwa Staszewskich odrzucone - mówi Iwona Nadrowska - Wieczorek.
Zgodnie z prawem od 5 lutego ubiegłego roku komornikowi nie wolno przeprowadzić eksmisji na bruk. Obie rodziny nadal mieszkają więc razem. *
* skrót materiału
Reporter: Aleksandra Piotrowska e-mail (Telewizja Polsat)