Wietnamska ambasada szpieguje w Polsce?

Wietnamska ambasada szpieguje w Polsce?

Czy wietnamska ambasada przechwytuje korespondencję polskich obywateli? Ustaliliśmy, że placówka dysponowała kopią prywatnego listu przewodniczącego Solidarności, Janusza Śniadka. Czy ambasada prowadzi działalność szpiegowską w na terenie RP? Dlaczego wietnamscy opozycjoniści nie mogą uzyskać azylu w Polsce?

W Polsce są ich dziesiątki tysięcy. A Stadion Dziesięciolecia w Warszawie nie ma dla nich tajemnic. Kojarzą się z handlem produktami, których marki czasami budzą wątpliwości i egzotyczną kuchnią.

Nguyen Lam jest uznany za wroga Wietnamu. Socjalistycznej Republiki Wietnamu. Ostatnio Rada ds. Uchodźców odmówiła mu azylu w Polsce i uznała, że Lamowi w Wietnamie nic nie grozi.  

- Jeśli wrócę do Wietnamu w najlepszym wypadku trafię do wiezienia z ostrym rygorem albo skończę jak pewien wietnamski pisarz. Po premierze swojej sztuki wracał z rodziną samochodem. Został potrącony przez wojskową ciężarówkę. Oficjalnie władza uznała to za wypadek drogowy - opowiada Nguyen Lam.

W 1978 roku Lam był w wojsku. Był świadkiem masakry chłopów na pograniczu chińsko -wietnamskim, w której odmówił udziału. Na 5 lat trafił do aresztu.

- Żyłem na 8 metrach kwadratowych z piętnastoma współwięźniami. Tam spaliśmy, jedliśmy i załatwiliśmy swoje potrzeby fizjologiczne. Najgorszym rodzajem tortur było zbiorowe bicie przez milicjantów i ludzi specjalnie do tego wynajętych - wspomina Nguyen Lam.

Takich Wietnamczyków jak Lam w Polsce jest więcej. Ich pobyt tutaj przebiega pod specjalnym nadzorem ich ojczystej służby bezpieczeństwa.

W Ambasadzie Socjalistycznej Republiki Wietnamu, ważą się losy tysięcy Wietnamczyków mieszkających Polsce. Do większości z nich ambasada woli się nie przyznawać.

Jeśli ambasada Wietnamu nie potwierdzi tożsamości i obywatelstwa nielegalnie przebywającego u nas Wietnamczyka, polskie władze nie mogą go wydalić z naszego kraju. Absurd? Niekoniecznie.

- Jeżeli człowiek zaczyna być uciążliwy, to ambasada go natychmiast rozpoznaje i Polska go deportuje do Wietnamu. Tam trafia do więzienia - mówi Robert Krzysztoń, specjalista ds. Dalekiego Wschodu w Instytucie im. I. Paderewskiego.

Niestety, oznacza to, że wietnamscy uchodźcy są w Polsce zakładnikami komunistycznego reżimu. W kraju, gdzie narodziła się Solidarność, Wietnamczykom azylu się nie udziela.

- Na 500 wniosków złożonych przez Wietnamczyków, pozytywnie został zrealizowany tylko jeden - informuje Robert Krzysztoń.

Mimo to, właśnie w Polsce odbył się pierwszy międzynarodowy zjazd opozycjonistów wietnamskich z całego świata. Wietnamska Konferencja odbyła się jesienią w polskim Sejmie, mimo ostrych protestów wietnamskiej ambasady. Swojego oburzenia nie kryje też grupa polskich posłów.

- Takie spotkania mogą być, ale nie na terenach administracji państwowej. Budynki administracji państwowej nie powinny być wykorzystywane do zgromadzeń organizacji, które występują przeciwko władzom innego państwa - twierdzi Piotr Gadzinowski z Polsko - Wietnamskiej Grupy Parlamentarnej.

Swój protest posłowie wyrazili na piśmie. Do pisma załączyli dokument otrzymany - jak napisano - z Ambasady Socjalistycznej Republiki Wietnamu. Oficjalnie pismo nigdy nie mogło tam trafić, bo było prywatną korespondencją Roberta Krzysztonia z Januszem Śniadkiem, przewodniczącym Solidarności.

- Alina Gut z Samoobrony przesłała na papierze sejmowym, z własnym podpisem skradziony list, który wysłałem do Janusza Sniadka. Pani Gut napisała, że otrzymała ową kopię listu od Ambasady Socjalistycznej Republiki Wietnamu. Niezależnie od tego, w jaki sposób ambasada uzyskała ten dokument, to się nazywa szpiegostwo - mówi Robert Krzysztoń.

Nasza prośba o komentarz Ambasady Socjalistycznej Republiki Wietnamu pozostała bez odpowiedzi.*

* skrót materiału

Reporter: Łukasz Kurtz