Wojna dyrektorek
Teresa Bęczkowska od siedmiu lat kierowała szkołą podstawową w Garbatce-Letnisko koło Radomia. Do lata ubiegłego roku, kiedy to wójt Tadeusz Molenda postanowił ją zwolnić. I choć zrobił to nielegalnie, to nawet wyrok sądu nie skłonił go do zmiany decyzji. W pewnym momencie szkoła miała nawet dwie dyrektorki. Jedną powołaną przez wójta, a drugą przywróconą przez sąd.
Teresa Bęczkowska od 29 lat uczy w szkole podstawowej w Garbatce-Letnisko koło Radomia. Po wygranych konkursach już siedem lat, czyli drugą kadencję pełni tam funkcję dyrektora. A właściwie pełniła. W lecie ubiegłego roku wójt gminy uznał, że dzienne studia z chemii i tytuł magistra to za mało, aby uczyć w podstawówce.
-Wójt w piśmie z dnia 13 sierpnia stwierdził, że nie posiadam kwalifikacji nauczyciela szkoły podstawowej, więc wygasza z mocy prawa mój stosunek pracy - wspomina Teresa Bęczkowska, była dyrektorka szkoły podstawowej w Garbatce-Letnisko.
Wójt Tadeusz Molenda, odwołując Teresą Bęczkowską, powołał się na pismo z radomskiej delegatury kuratorium, w którym stwierdzono, że pani dyrektor nie dopełniła wszystkich procedur, by uczyć przyrody w szkole podstawowej. Nikt jednak nie wie, dlaczego wójt, stwierdzając brak kwalifikacji do nauczania przyrody odwołał też Teresę Bęczkowską z funkcji dyrektora szkoły.
- Wójt nie musiał zwalniać tej kobiety z zajmowanego stanowiska. Dyrektorem szkoły może być pracownik, który nie posiada kwalifikacji pedagogicznych - tłumaczy Karol Semik, mazowiecki kurator oświaty.
W Garbatce-Letnisko mówią, że wyrzucenie z pracy Teresy Bęczkowskiej było zwykłą zemstą wójta. Chodziło o wyrównanie porachunków sprzed lat.
- Byłam jedną z osób bardziej aktywnych podczas referendum w 1995 roku, które było organizowane przeciwko wójtowi, jak również w roku 1998 byłam radną i mój głos przyczynił się do tego, że Tadeusz Molenda nie został wójtem - mówi Teresa Bęczkowka, była dyrektorka szkoły podstawowej w Garbatce-Letnisko.
Teresa Bęczkowka podała do sądu pracy wójta i szkołę w Garbatce-Letnisko. Jednak sąd w Kozienicach stwierdził, że to nie wójt, a szkoła jest stroną w sprawie. Pani Teresa doczekała się sprawiedliwości osiem miesięcy po zwolnieniu przez wójta.
- Sąd Rejonowy orzekł przywrócenie Teresy Bęczkowskiej do pracy w szkole podstawowej w Garbatce-Letnisko. Sąd uznał, że stosunek pracy powódki nie wygasł, nie można mówić w ogóle o wygaśnięciu funkcji dyrektora - informuje Beata Krawczyk z Sądu Rejonowego w Kozienicach.
Jednak wójt Garbatki-Letnisko zignorował fakt przywrócenia Teresy Bęczkowskiej na stanowisko dyrektora. Wyrok się jeszcze nie uprawomocnił, więc postanowił powołać kolejnego pełniącego obowiązki dyrektora, który wniósłby apelację. Małgorzata K. jest osobą z zewnątrz, kierowniczką internatu w sąsiedniej miejscowości.
- Zdaniem prawników pewne kwestie w uzasadnieniu powinny być rozpatrzone przez sąd wyższej instancji - uzasadniał swoją decyzję wójt Tadeusz Molenda
- Wójt powołując na stanowisko pełniącego obowiązki osobę, która nie jest zatrudniona w szkole popełnił błąd formalny. Dyrektorem placówki musi być członek rady pedagogicznej. Może być to członek niepedagogiczny, pracownik administracyjny społeczności szkolnej. Nie może to być osoba, która kieruje szkołą z zewnątrz - wyjaśnia Karol Semik, mazowiecki kurator oświaty.
W środę drugiego kwietnia szkoła podstawowa w Garbatce-Letnisko miała dwie dyrektorki. Przywróconą Teresę Bęczkowską i powołaną przez wójta Małgorzatę K. Niestety, gabinet jest tylko jeden. Doszło więc do konfrontacji obu pań:
Teresa Bęczkowska: "- Słucham panią. Czego sobie pani życzy?
Małgorzta K.: - Przepraszam bardzo, chcę przejść
T.B.: - Ale proszę panią, ja tutaj jestem dyrektorem, słucham panią, w jakiej sprawie pani przyszła?Ja otrzymałam polecenie zgłoszenia się do pracy i objęcia obowiązków od pełniącej obowiązki dyrektor z dniem 1 kwietnia i je pełnię proszę panią.
M.K.: - Też mam takie powierzenie.
T.B.: - Trudno. Przepraszam bardzo, to jest mój gabinet.
M.K.: - Wyjaśnimy sprawę, dobrze.
T.B.: - Wyjaśnimy sprawę, oczywiście. Ale przepraszam, to jest mój gabinet. Jeżeli panią wójt zatrudnił, to niech pan wójt również da pani swój gabinet"
- W związku z dzisiejszym incydentem pani Małgorzata zrezygnowała z funkcji. Nie chciała w takiej atmosferze chodzić tam do pracy - informuje Tadeusz Molenda, wójt gminy Garbatka-Letnisko.
Wójt Molenda próbował jeszcze powierzyć zastępcy dyrektora funkcję pełniącego obowiązki dyrektora. Wydał przy tym polecenie służbowe, aby kolejna dyrektor odwołała się od wyroku sądu w sprawie przywrócenia do pracy Teresy Bęczkowskiej. *
* skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba epocztar@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)
-Wójt w piśmie z dnia 13 sierpnia stwierdził, że nie posiadam kwalifikacji nauczyciela szkoły podstawowej, więc wygasza z mocy prawa mój stosunek pracy - wspomina Teresa Bęczkowska, była dyrektorka szkoły podstawowej w Garbatce-Letnisko.
Wójt Tadeusz Molenda, odwołując Teresą Bęczkowską, powołał się na pismo z radomskiej delegatury kuratorium, w którym stwierdzono, że pani dyrektor nie dopełniła wszystkich procedur, by uczyć przyrody w szkole podstawowej. Nikt jednak nie wie, dlaczego wójt, stwierdzając brak kwalifikacji do nauczania przyrody odwołał też Teresę Bęczkowską z funkcji dyrektora szkoły.
- Wójt nie musiał zwalniać tej kobiety z zajmowanego stanowiska. Dyrektorem szkoły może być pracownik, który nie posiada kwalifikacji pedagogicznych - tłumaczy Karol Semik, mazowiecki kurator oświaty.
W Garbatce-Letnisko mówią, że wyrzucenie z pracy Teresy Bęczkowskiej było zwykłą zemstą wójta. Chodziło o wyrównanie porachunków sprzed lat.
- Byłam jedną z osób bardziej aktywnych podczas referendum w 1995 roku, które było organizowane przeciwko wójtowi, jak również w roku 1998 byłam radną i mój głos przyczynił się do tego, że Tadeusz Molenda nie został wójtem - mówi Teresa Bęczkowka, była dyrektorka szkoły podstawowej w Garbatce-Letnisko.
Teresa Bęczkowka podała do sądu pracy wójta i szkołę w Garbatce-Letnisko. Jednak sąd w Kozienicach stwierdził, że to nie wójt, a szkoła jest stroną w sprawie. Pani Teresa doczekała się sprawiedliwości osiem miesięcy po zwolnieniu przez wójta.
- Sąd Rejonowy orzekł przywrócenie Teresy Bęczkowskiej do pracy w szkole podstawowej w Garbatce-Letnisko. Sąd uznał, że stosunek pracy powódki nie wygasł, nie można mówić w ogóle o wygaśnięciu funkcji dyrektora - informuje Beata Krawczyk z Sądu Rejonowego w Kozienicach.
Jednak wójt Garbatki-Letnisko zignorował fakt przywrócenia Teresy Bęczkowskiej na stanowisko dyrektora. Wyrok się jeszcze nie uprawomocnił, więc postanowił powołać kolejnego pełniącego obowiązki dyrektora, który wniósłby apelację. Małgorzata K. jest osobą z zewnątrz, kierowniczką internatu w sąsiedniej miejscowości.
- Zdaniem prawników pewne kwestie w uzasadnieniu powinny być rozpatrzone przez sąd wyższej instancji - uzasadniał swoją decyzję wójt Tadeusz Molenda
- Wójt powołując na stanowisko pełniącego obowiązki osobę, która nie jest zatrudniona w szkole popełnił błąd formalny. Dyrektorem placówki musi być członek rady pedagogicznej. Może być to członek niepedagogiczny, pracownik administracyjny społeczności szkolnej. Nie może to być osoba, która kieruje szkołą z zewnątrz - wyjaśnia Karol Semik, mazowiecki kurator oświaty.
W środę drugiego kwietnia szkoła podstawowa w Garbatce-Letnisko miała dwie dyrektorki. Przywróconą Teresę Bęczkowską i powołaną przez wójta Małgorzatę K. Niestety, gabinet jest tylko jeden. Doszło więc do konfrontacji obu pań:
Teresa Bęczkowska: "- Słucham panią. Czego sobie pani życzy?
Małgorzta K.: - Przepraszam bardzo, chcę przejść
T.B.: - Ale proszę panią, ja tutaj jestem dyrektorem, słucham panią, w jakiej sprawie pani przyszła?Ja otrzymałam polecenie zgłoszenia się do pracy i objęcia obowiązków od pełniącej obowiązki dyrektor z dniem 1 kwietnia i je pełnię proszę panią.
M.K.: - Też mam takie powierzenie.
T.B.: - Trudno. Przepraszam bardzo, to jest mój gabinet.
M.K.: - Wyjaśnimy sprawę, dobrze.
T.B.: - Wyjaśnimy sprawę, oczywiście. Ale przepraszam, to jest mój gabinet. Jeżeli panią wójt zatrudnił, to niech pan wójt również da pani swój gabinet"
- W związku z dzisiejszym incydentem pani Małgorzata zrezygnowała z funkcji. Nie chciała w takiej atmosferze chodzić tam do pracy - informuje Tadeusz Molenda, wójt gminy Garbatka-Letnisko.
Wójt Molenda próbował jeszcze powierzyć zastępcy dyrektora funkcję pełniącego obowiązki dyrektora. Wydał przy tym polecenie służbowe, aby kolejna dyrektor odwołała się od wyroku sądu w sprawie przywrócenia do pracy Teresy Bęczkowskiej. *
* skrót materiału
Reporter: Ewa Pocztar-Szczerba epocztar@polsat.com.pl
(Telewizja Polsat)