Zamiast dożywocia 15 lat!
Kazali mu chodzić na czworakach, szczekać i jeść kał. Tego upokorzenia nie da się opisać - mówi Elżbieta Szuba, matka zamordowanego Darka. Tylko w Interwencji opowieść torturowanego Macieja, który uciekł bandytom. Ewa M. i Mariusz C. 8 lat temu zamordowali dwie osoby. Po apelacji zmniejszono im wyroki z dożywocia do 15 lat więzienia.
Zwyrodnialcy przez dwa dni upokarzali i torturowali 17 - letniego Dariusza Mossakowskiego. Byli okrutni i bezwzględni. Na koniec wstrzyknęli mu śmiertelną dawkę narkotyku.Znęcali się również nad 20 -letnim wówczas Maciejem A. Maciejowi udało się uciec i tylko dlatego przeżył. Został jednak oszpecony. Bandyci obcięli mu nożyczkami uszy. Twarz i ciało pocięli żyletkami i pokłuli bagnetem. Założono mu 282 szwy.
Od koszmaru minęło 8 lat. Dziś Maciej A. po raz pierwszy opowiada o tym, co przeżył.
- Wszystkiego nie pamiętam. Były momenty, że bili mnie kijem, a za chwilę cieli żyletką. Jak traciłem przytomność to mnie cucili, żebym czuł, że mnie biją - wspomina Maciej A.
Maciej i Darek byli kolegami. W warszawskim mieszkaniu u Małgorzaty G. przy ul. Nowogrodzkiej mężczyźni pili alkohol. Dołączyła do nich Ewa. M. Wspólnie z chłopakiem Mariuszem C., dealerem narkotyków, wynajmowała pokój u Małgorzaty G.
Tej nocy Mariusza C. nie było w domu. Ewa M. poszła z Maciejem do łóżka. Nad ranem goście opuścili mieszkanie. Zabrali ze sobą magnetofon i narkotyki. Kiedy jej chłopak zorientował się, że zginął towar, Ewa M. opowiedziała mu o rzekomym gwałcie i o kradzieży.
Mariusz C. i jego koledzy postanowili się zemścić i odzyskać narkotyki. Pierwszego znaleźli Darka. Zaciągnęli go do mieszkania na Nowogrodzkiej. Kazali mu się rozebrać. Katowali i upokarzali przez kilka godzin. W końcu chłopak nie wytrzymał. Podał adresy swoich kolegów.
- Kiedy przyszli po mnie to zaczęli mnie wyzywać. Związali mi ręce i nogi. Mamie powiedzieli, że jak pójdzie na policje to już nigdy nie wrócę - opowiada Maciej A, który przeżył katowanie.
Horror. Tylko tak można określić to, co działo się w mieszkaniu przy Nowogrodzkiej. Kiedy Maciej leżał nieprzytomny Ewa M. wstrzyknęła Darkowi narkotyk. Chłopak nie przeżył.
Maciej nie wie ile czasu leżał nieprzytomny. Kiedy się ocknął w mieszkaniu nie było już nikogo.
- Mój syn już nie żył. Maciej stamtąd uciekł. Jakimś cudem dobiegł do Dworca Centralnego i tam wycieńczony padł - opowiada Elżbieta Szuba, matka zamordowanego Darka.
Oprawcy z Nowogrodzkiej nie oszczędzili też właścicielki mieszkania - Małgorzaty G. Chcąc pozbyć się świadka wywieźli ją do lasu i zasztyletowali.
Morderców aresztowano. Na ławie oskarżonych zasiadły cztery osoby. Orzeczone kary były surowsze niż żądał prokurator. Mariusz C. otrzymał dożywocie za podwójne zabójstwo Darka i Małgorzaty G. Ewę M. za zabójstwo Darka i podżeganie do bicia także skazano na dożywocie. Andrzej D. dostał 10 lat więzienia za nakłanianie do pobicia, a Adam M. za zanęcanie się na ofiarami 8 lat więzienia.
- Myślałam, że sprawiedliwości stało się zadość, że sądy nie są takie, jak mówią w telewizji - mówi Elżbieta Szuba, matka zamordowanego Darka.
Sprawcy odwołali się od wyroku. Przez trzy lata sąd okręgowy ponownie rozpatrywał sprawę. Wyrok zaskoczył rodziny ofiar. Sąd zmienił oskarżonym zarzuty z zabójstwa na pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Zamiast dożywocia dostali 15 lat.
Rodzina Darka chce odwołać się od wyroku. Chce, ale nie może, bo od ponad 8 miesięcy czeka na uzasadnienie wyroku. Sprawę skierowaliśmy do Ministerstwa Sprawiedliwości. Tu obiecano ją wyjaśnić. *
* skrót materiału
Reporterzy: Aneta Krajewska, Katarzyna Betcher e-mail (Telewizja Polsat)