Zientarski walczy o życie

Zientarski walczy o życie

Tragiczny wypadek Macieja Zientarskiego. 36 - letni dziennikarz motoryzacyjny Telewizji Polsat roztrzaskał swoje ferrari o słup przy ulicy Puławskiej w Warszawie. Wypadek przeżył, ale w stanie krytycznym trafił do szpitala. Ma urazy głowy, kręgosłupa i kończyn. Jego pasażer, Jarosław Zabiega, dziennikarz motoryzacyjny "Super Expressu", zginął na miejscu.

- Jarek był człowiekiem niezwykle energicznym, zawsze uśmiechniętym, radosnym. Był człowiekiem, na którego zawsze można było liczyć. Do każdego zadania podchodził z optymizmem. Będzie nam go bardzo brakowało - mówi Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny "Super Expressu".

Tragedia rozegrała się przedwczoraj, w środę. Rozpędzone 4-letnie ferrari Modena prowadzone przez znanego dziennikarza motoryzacyjnego Macieja Zientarskiego uderzyło w filar wiaduktu, znajdującego się przy ulicy Puławskiej w Warszawie. Obok siedział dziennikarz "Super Expressu".  

- Wiemy, że Jarek Zabiega jechał razem z Maćkiem Zientarskim Ferrari, że Jarek siedział na fotelu pasażera. Znali się od wielu lat. Podobno pan Maciej Zientarski zaprosił go na przejażdżkę Ferrari. Chcieli zobaczyć, jak taki samochód jeździ. Skończyło się to tragicznie.- mówi Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny "Super Expressu".

- Do tego zdarzenia doszło około godziny 21:45 na ulicy Puławskiej w pobliżu wiaduktu przy ulicy Rzymowskiego. Wstępne informacje, zabezpieczone ślady, jak i relacje świadków wskazują na to, że przyczyną tego zdarzenia mogła być niedostosowana do warunków panujących na drodze prędkość - informuje Jacek Zalewski z Komendy Stołecznej Policji.

Jadący autem z Maciejem Zientarskim jego przyjaciel Jarosław Zabiega, dziennikarz motoryzacyjny "Super Expressu", zginął na miejscu. Macieja w stanie krytycznym odwieziono do szpitala. Lekarze nadal walczą o jego życie. Dzisiaj rano przeszedł kolejną operację.

- Na skutek uderzenia w filar wiaduktu auto stanęło w płomieniach. Była potrzebna interwencja straży pożarnej. Po zakończonej interwencji stwierdzono, że na miejscu znajduje się jedna ofiara śmiertelna. Druga osoba, która została odrzucona kilkanaście metrów od tego samochodu z ciężkimi obrażeniami ciała trafiła do szpitala - mówi Jacek Zalewski z Komendy Stołecznej Policji.

- Przywieziony w nocy pacjent miał uraz głowy, klatki piersiowej, brzucha, kończyn i kręgosłupa. Był w bardzo ciężkim stanie. Jest po operacji. Cały czas jest w stanie bardzo ciężkim, na szczęście stabilnym. Co do rokowania, to trudno się wypowiedzieć. Obrażenia są bardzo poważne, dlatego w każdej chwili wszystko może się zmienić na niekorzyść pacjenta - informuje Andrzej Chmura ze Szpital Kliniczny im. Dzieciątka Jezus w Warszawie.

36 - letni Maciej jest synem popularnego dziennikarza i eksperta motoryzacyjnego Włodzimierza Zientarskiego. Już w wieku 5 lat uczył się prowadzić samochód. Pasją do aut zaraził go ojciec. Obaj są gospodarzami programu "Pasjonaci" w Telewizji Polsat. Także wspólnie wzięli ostatnio udział w kampanii reklamowej ubezpieczenia OC w PZU.

- Smutne jest to, że na polskich drogach giną ludzie. Smutne jest to, że giną osoby, które walczyły o bezpieczeństwo na polskich drogach - mówi Marcin Szyndler z Komendy Stołecznej Policji.

Jarek Zabiega miał opinię sympatycznego, pogodnego i uczynnego kolegi. Pracował w "Super Expressie" jako dziennikarz prawie 10 lat. Jako młody chłopak startował w rajdach samochodowych, fascynował się motoryzacją. Niedawno skończył 30 lat. Planował uczcić tę rocznicę w gronie rodziny i przyjaciół w Zakopanem. Nie doczekał tego święta. Zostawił narzeczoną Agatę i dwuletnią córeczkę Nelę. *

* skrót materiału

Reporter: Monika Adamczyk