Do kontenera PCK już nie zagląda

Do kontenera PCK już nie zagląda

Z kontenera PCK zabrał ubrania dla rodzeństwa. Pan Darek opiekuje się dwoma braćmi i siostrą. Żyją skromnie, dlatego gdy mężczyzna zauważył uchylony pojemnik z odzieżą postanowił ją zabrać. Losy pana Darka i jego rodziny spotkały się z olbrzymim odzewem ze strony widzów. Dzieci dostały ubrania i zabawki, a pan Darek propozycję pracy.

Dwa miesiące temu pokazaliśmy historię pana Darka Jachowicza z Wrzosowa w województwie zachodniopomorskim. Trzy lata temu na raka wątroby zmarła jego matka. Wtedy bez wahania postanowił zaopiekować się trójką swojego młodszego rodzeństwa. Wraz z żoną wychowuje dziś ośmioletnią Klaudię, dziesięcioletniego Tomka i trzynastoletniego Damiana.  

- W 2005 roku otrzymałem informację iż zmarła mama pana Darka. W związku z tym rodzina została bez opieki ojca i matki - opowiada Andrzej Jędrzejewski, zastępca burmistrza Kamienia Pomorskiego.

- Darek wziął nas, żebyśmy nie poszli do domu dziecka, dużo dla nas robi - mówi Klaudia, siostra Darka.

U państwa Jachowiczów nie przelewa się. Dlatego kiedy pan Darek zobaczył w pobliskim Kamieniu Pomorskim uchylony pojemnik z odzieżą używaną, postanowił zabrać wypadające z niego ubrania i zabawki dla swojego rodzeństwa. Nie spodziewał się, że ta historia zakończy się dla niego w sądzie.

- Jeden z policjantów po cywilnemu był na spacerze w mieście, zauważył tamtą sytuację i powiadomił kolegów na służbie - informuje Mirosław Bakowicz z Komendy Powiatowej Policji w Kamieniu Pomorskim.

- Prokurator dołączył do aktu oskarżenia wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy uznając, że oskarżony przyznał się do winy. Prokurator uzgodnił z oskarżonym karę 4 miesięcy ograniczenia wolności - dodaje Elżbieta Zywar z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Używane ubrania i zabawki zabrane z kontenera PCK wyceniono wówczas na 350 złotych. Prokurator zażądał dla pana Darka 4 miesięcy ograniczenia wolności i odpracowania 80 godzin na cele społeczne. Już po emisji naszego materiału odbyło się posiedzenie sądu w tej sprawie.

- Z uwagi na ilość tych rzeczy sąd nabrał wątpliwości, co do ich wartości. W wypadku gdyby okazało się, że rzeczy te nie są warte więcej niż 250 złotych mielibyśmy do czynienia nie z występkiem, ale z wykroczeniem. Akta sprawy skierowano do biegłego. Przedstawiciel firmy, do której należał kontener oświadczył, że nie rości sobie żadnej pretensji do oskarżonego i nie żąda odszkodowania - mówi Elżbieta Zywar z Sądu Okręgowego w Szczecinie.

Losy pana Darka i jego rodziny spotkały się z olbrzymim odzewem ze strony widzów. Zostaliśmy zasypani mailami od osób, które deklarowały pomoc dla niego i jego rodziny.

- Wiele się zmieniło, dostaliśmy bardzo dużą pomoc od ludzi, około 150 paczek. Zdarzały się też przekazy pocztowe z pieniążkami - mówi Dariusz Jachowicz.

Pan Darek dostał nawet propozycję pracy. Niestety, nie mógł spełnić podstawowego warunku, bo nie miał prawa jazdy. Jednak i tutaj z pomocą przyszli widzowie. Dzięki nim pan Darek rozpoczął kurs nauki jazdy. Ma także dostać komputer z programami do nauki języka angielskiego. Darczyńcy chcieli pozostać anonimowi. *

* skrót materiału

Reporter: Sylwia Sierpińska ssierpinska@polsat.com.pl(Telewizja Polsat)