Mąż ma jej dość!
Krzyki, wyzwiska, awantury. To prawie codzienność w domu pani Bożeny i pana Kazimierza. Kobieta twierdzi, że jej mąż znęca się nad nią i dziećmi. Mężczyzna zabrał meble i wyłączył w domu prąd. Sprawa trafiła do prokuratury. Jeśli pani Bożena i pan Kazimierz się nie pogodzą, ich upośledzony syn, Damian trafi do domu dziecka.
- Gdybym mogła, to już dawno bym się wyprowadziła. Mam już dosyć takiego życia, ciągłego znęcania się nade mną. Co ja takiego zrobiłam? - pyta Joanna, pasierbica pana Kazimierza.
Pani Bożena trzynaście lat temu wzięła ślub z panem Kazimierzem. Urodził im się syn Damian. Niestety, okazało się, że dziecko jest opóźnione w rozwoju. Pomimo tych kłopotów wszystko układało się dobrze. Do czasu.
Dwa lata temu w domu pani Bożeny i pana Kazimierza zaczęły się awantury. Jak twierdzi pani Bożena, mąż zaczął znęcać się psychicznie nad nią, ich dwunastoletnim synem oraz dwudziestoletnią pasierbicą.
Dramat domowy trwa. Pan Kazimierz odłączył prąd, zabrał meble i odizolował się od rodziny.
- W minionym roku policjanci byli u tej rodziny jedenaście razy. W większości były to spory dotyczące dnia codziennego - mówi Piotr Chrupek z Komendy Powiatowej Policji w Radziejowie.
- Było ciemno i zimno, bo centralne jest na prąd i nie mogliśmy sobie dać rady. Dziecko było chore, płakało - wspomina pani Bożena, żona Kazimierza.
Sprawa o znęcanie się nad panią Bożeną trafiła do prokuratury. Niestety, została umorzona. Dlaczego? Bo ciężko jest to udowodnić.
- To są trudne do udowodnienia sprawy, bo najczęściej dzieją się w czterech ścianach, bez osób trzecich. W tym konkretnym przypadku nie możemy ustalić, czy prawda leży po jednej, czy po drugiej stronie - mówi Longin Bernatowicz z Prokuratury Rejonowej w Radziejowie.
Pan Kazimierz nie chce już rodziny. W sądzie założył nawet sprawę o unieważnienie aktu małżeństwa. Jeśli to dojdzie do skutku, pani Bożena z dziećmi znajdzie się na ulicy.
Awantury domowe trwają. Pani Bożena i pan Kazimierz nie mogą się porozumieć. Jeśli sytuacja się nie zmieni, upośledzony Damian może trafić do domu dziecka. Dlaczego? Bo sąd wydał już wniosek o ograniczenie praw obojgu rodzicom. *
* skrót materiału
Reporter: Żanetta Kołodziejczyk