Melina nie do zlikwidowania
Mają dość pijaków, którzy dewastują ich kamienicę. Mieszkańcy jednego z budynków w Wałbrzychu skarżą się na dwójkę lokatorów, którzy z mieszkań zrobili meliny pijackie. Schodzą się tam bezdomni, którzy śmiecą i zakłócają porządek, a na klatce schodowej urządzili sobie toaletę. Choć z uciążliwymi lokatorami w zeszłym roku rozwiązano umowy najmu, nie można ich wyrzucić. Dlaczego?
Kamienica przy ulicy Wrocławskiej w Wałbrzychu. Mieszkają tam 22 rodziny. W sumie ponad siedemdziesiąt osób. Jej mieszkańcy są zrozpaczeni, bo w ich budynku mieszka dwoje lokatorów, którzy uprzykrzają im życie.
- Burdy trwają całymi nocami. Nie można spać. Na klatce schodowej potrafią narobić do plastikowego, czy kartonowego pudełeczka i to nieraz cały tydzień stoi - mówi Wanda Calowa, mieszkanka kamienicy.
- Leżą na klatce, załatwiają się tam, a nawet nam nożem grożą - dodaje Ewa Gądek, mieszkanka kamienicy.
Jak twierdzą mieszkańcy, uciążliwi lokatorzy zrobili z mieszkań meliny pijackie. Schodzą się tam bezdomni, którzy dewastują mieszkania i klatkę schodową.
- Byliśmy tam ponad 20 razy z interwencjami. Niestety, za każdym razem, kiedy jesteśmy w tej kamienicy, ludzie, którzy zakłócają spokój i porządek, uciekają przed przybyciem patrolu - informuje Jerzy Rzymek z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.
Budynkiem zajmuje się Miejski Zarząd Budynków w Wałbrzychu. W zeszłym roku rozwiązano z lokatorami umowę. Mieszkania zadłużone są na ponad 40 tysięcy złotych. Co z tego, skoro lokatorów nie można wyrzucić.
- Sprawa w najbliższym czasie trafi do sądu i dalszy los tych lokatorów będzie zależał od wyroku - wyjaśnia Ewa Frąckowiak z Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu.
Postanowiliśmy odwiedzić uciążliwych lokatorów. Mieszkania są kompletnie zdewastowane i brudne. Udało się nam porozmawiać z jednym z uciążliwych mieszkańców.
- Ja jestem uciążliwy? Nikt się tu nie kręci. Przyjdzie kolega jeden czy drugi, wypijemy po dwa piwa i idą - zapewnia jeden z lokatorów, na których skarżą się mieszkańcy kamienicy.
Mieszkańcy są załamani. Mimo, że zgłaszali sprawy do wielu instytucji - nic to nie pomogło. Wszyscy zasłaniają się przepisami. *
* skrót materiału
Reporter: Paulina Łosiewicz